Wymalowałem twarze Hokage wyrzeźbione w skalnj ścianie farbą
Uciekam przed ścigającymi mnie ninja ze śmiechem

-Hej Naruto! Coś ty narobił?! - zawołał jeden z ninja
-Nie ujdzie ci to na sucho! - krzyknął drugi

-Zamknijcie się! - zawołałem do nich - Nikt z was! Żaden z was! Nie zrobiłby czegoś takiego! Ale ja zrobiłem! A wiecie dlaczego?! Bo jestem wspaniały! - uciekam dalej

-Stój! - pobiegli dalej za tobą

Ukryłem się przy płocie zasłaniając materiałem w jego kolorze
Gdy przebiegli wyszłem z ukrycia i zaśmialem się drapiąc się po głowie
-Bułka z masłem

-Hej Naruto!! - usłyszałeś zza siebie głos Iruki, swojego nauczyciela

Wystraszył mnie, tak że aż podskoczyłem i upadłem na ziemię
Spojrzałem na niego
-Nie strasz mnie tak więcej, Mistrzu Iruka!

-Co ty wyprawiasz w casie zajęć szkolnych?! - związał cię liną i zaniósł do akademii

Nie odzywam się do niego

Posadził cię na środku klasy skepowanego liną
-Słuchaj Naruto,  oblałeś dwa ostatnie testy, a zbliża się egzamin końcowy! Nie powinieneś się tak wygłupiać!

Ignoruję go

Iruka widząc że go ignorujesz zdenerwował się
-Dzisiaj zrobimy powtórkę z Techniki Transformacji! - zawołał do klasy - Tym, którzy już go zdali podwyższymy poprzeczkę!
-Co?! - krzyknęła hurem klasa
Jednak wszyscy ustawili się w kolejce
Iruka cię rozwiązał

Ustawiłem się w kolejce i obserwowałem innych uczniów

-Haruno Sakura! Zaczynam! - różowowłosa dziewczyna wysza na środek
Zmieniła się w Irukę
-Dobrze - powiedział sensei
Dziewczyna przemieniła się spowrotem
-Sasuke, widziałeś?! - zapytała
-Następny, Uchiha Sasuke - powiedział nauczyciel
-Tak - ciemnowłosy chłopak wyszedł na środek i zmienił się w Irukę
-Dobrze - odparł, a chłopak przemienił się w siebie - Następny, Uzumaki Naruto!
-Jakie to wkurzające - powiedział chłopak obok ciebie
-To wszystko twoja wina - dodała dziewczyna

-Jakby mnie to obchodziło - wyszedłem na środek - Transformacja!
Zmieniłem się w nagą kobietę i posłałem całusa w kierunku mistrza

Iruka wybłaszczył oczy i upadł na ziemię

Zmieniłem się w siebie i zacząłem śmiać wskazując na Irukę
-I co ty na to?! Nazywam to Techniką Seksapilu!

-Ty durniu! - wydarł się na ciebie Iruka - Nie twórz takich głupich technik!!
Lekcja się skończyła
Iruka zabrał cię do skalnej ściany abyś wyczyścił pomniki

Zaczął je niechętnie czyścić
-Cholera... cholera... - czyszczę je

-Nie pójdziesz do domu, dopóki tego nie wyczyścisz! - krzyknął do ciebie Iruka

-Nie zależy mi - odpowiedziałem mu - I tak nikt tam na mnie nie czeka - dalej czyszczę

-Naruto...

-O co znowu chodzi?

-Więc... Jeśli wszystko ładnie wyszorujesz to wieczorem zabiorę cię na ramen

Ucieszyłem się i spojrzałem na niego z uśmiechem
-Wspaniale! Więc muszę się postarać!

Skończyłeś
Był wieczór
Poszedłeś z Iruką do baru i zaczeliście jeść ramen
-Naruto.... - zaczął Iruka - Dlaczego pomalowałeś pomnik? Przecież wiesz kim są Hokage prawda?

-Jasne, że wiem - skończyłęm jeść - Ci ninja, którzy noszą imię Hokage byli najlepszymi shinobi w wiosce, prawda? Słyszałem o czwartym z nich. Podobno obronił wioskę przed lisim demonem.

-Więc dlaczego?

-Ja też pewnego dnia zostanę Hokage i stanę się najlepszym ze wszystkich Hokage w historii. I wtedy, wtedy wszyscy w wiosce będą musieli mnie szanować! Przy okazji Mistrzu... mam prośbę

-Chcesz drugą miskę?

-Nie! Mogę przymierzyć twój ochraniacz?

-To? - zdziwił się Iruka - Niestety nie, to nie jest dla twojego stopnia. To dowód że ukończyłeś szkołę i jesteś prawdziwym ninją. Dostaniesz swój jutro

-Skąpiec!

-To dlatego zdjąłeś swoje gogle? - zaśmiał się Iruka

-Chcę drugą miskę!

Następny dzień
Akademia
-Teraz zaczniemy końcowy egzamin - zaczął mówić Iruka - Jeśli wasze imię zostanie wyczytane, przejdźcie do klasy obok. Zadaniem będzie wykonanie Techniki Replikacji

To jedyna technika w której nie jestem dobry! - pomyślałem spanikowany
Gdy wyczytano moje imię poszedłem do sali
Ale muszę to zrobić!
Skupiłem się
-Technika Replikacji!!

Stworzyłeś marnego klona, który leżał wyblakły na podłodze
-Oblałeś!! - zawołał Iruka
-Mistrzu Iruka - powiedział do niego ninja siedzący obok - Jego ruchy i wytrzymałość są dobre, no i wykonał replikę może go przepuścimy
-Mistrzu Mizuki - odparł Iruka - Każdy jest w stanie stworzyć przynajmniej trzy repliki. Ale Naruto jest w stanie stworzyć tylko jedną, która byłaby tylko kulą u nogi. Nie mogę go przepuścić

Wyszedłem z sali i usiadłem na huśtawce obserwując tych którzy zdali
Jestem przygnębiony

Usłyszałeś że ktoś do ciebie podszedł
To był Mizuki
Zabrał cię na balkon
-Mistrz Iruka nie chciał być wredny

-Więc, dlaczego jest dla mnie taki surowy?

-Naruto. On chce byś stał się naprawdę silny. Iruka też nie miał rodziców

-Ale.... Ja tak bardzo chciałem zdać

-Wiem co czujesz. Zdradzę ci wielką tajemnicę

Tajemnicę?

Mizuki powiedział abyś zabrał zwój z pieczęciami i udał się w pewne miejsce w lesie

Gdy Mizuki zdradził mi sekret udałem się do lasu razem ze zwojem z pieczęciami
-Zobaczmy - zaczął czytać zwój - Pierwszą techniką jest... Masowy... Podział cienia...? Co?! Dlaczego musi się zaczynać tym , w czym nie jestem dobry!?

Ćwiczyłeś kilka godzin
Gdy usiadłeś by chwilę odpocząć ktoś podszedł do ciebie
-Tu jesteś, Naruto! - to był Iruka

Wstałem i zaśmiałem się z zakłopotaniem
-Znalazł mnie pan, a zdążyłem się nauczyć tylko jednej techniki. Hej! Hej! Pokażę panu świetną technikę! Jeśli to zrobię to zdam, prawda? Jeśli pokażę technikę ze zwoju, to mnie przepuścisz, zgadza się?

-Kto tak powiedział? - zdziwił się Iruka

-Mistrz Mizuki! Powiedział mi o zwoju i o tym miejscu. Mistrz Mizuki mówił...

Nagle w waszą stronę poleciały kunaie
Iruka odepchnął cię, a sam został ranny
-Zaskoczyłeś mnie znajdując go - usłyszałeś głos Mizukiego
-Więc to tak... - powiedział Iruka - Więc to o to chodziło....
Na drzewie stał Mizuki
-Naruto - zwrócił się do ciebie - Oddaj mi zwój

-Hej! Hej! Co się tutaj dzieje?!

Iruka wyciągnął kunai, który wbił mu się w udo i wyrzucił go
-Naruto! - krzyknął do ciebie Iruka - W żadnym wypadku nie pozwól mu zabrać zwoju. To niebezpieczny zwój z zapomnianymi technikami. Mizuki wykorzystał cię, żeby go zdobyć.
-Naruto - zwrócił się do ciebie Mizuki - Iruka boi się, że to ty go masz
-Co ty wygadujesz Mizuki?! - zawołał Iruka -Nie wierz mu, Naruto!
Mizuki zaśmiał się
-Wyjawię ci prawdę o tobie! - zawołał Mizuki
-Nie rób tego! - zawołał Iruka
-12 lat temu w wiosce wprowadzono pewien zakaz - powiedział Mizuki

-Zakaz?

-Zakaz, o którym ty Naruto, nie mogłeś się dowiedzieć - powiedział Mizuki

-Dlaczego ja? Co to za zakaz?

-Przestań Mizuki! - zawołał Iruka
-Miałeś nie dowiedzieć się, że to ty jesteś Lisim Demonem. Ty ty jesteś Lisim Demonem który zabił rodziców Iruki i zniszczył naszą wioskę!
-Przestań! - zawołał Iruka
-Ukrywali to przed tobą przez cały ten czas. Nie wydawało ci się dziwne, że wszyscy tak cię traktują?

-Cholera! Cholera! Cholera! Cholera! Cholera!

Wokół ciebie zgromadziła się niebieska chakra
-Nikt nigdy cię nie doceni! - zawołał Mizuki - Nawet Iruka cię nienawidzi! Giń Naruto!
Mizuki wyjął wielki shuriken i zaczął nim kręcić
Rzucił go w twoją stronę

Zacząłem uciekać na czworakach

-Naruto! Padnij! - słyszałeś krzyk Iruki

Padłem i zakryłem głowę rękoma

Nie poczułeś ciosu
Zobaczyłeś że Iruka cię osłonił
W jego plecy wbił się shuriken
Kaszlnął krwią, która ochlapała ci policzki

Spojrzałem na niego ze zdziwieniem
-Dlaczego?

-Bo jesteś taki sam jak ja - powiedział Iruka - Po śmierci moich rodziców zostałem zupełnie sam i nie miałem nikogo bliskiego. Myślałem że wygłupianie się i robienie z siebie idioty zwróci na mnie uwagę innych. Nie mogłem nikogo zainteresować kiedy przykładałem się do nauki, więc cały czas się wygłupiałem. Było mi ciężko... tak Naruto.... - z oczu Iruki poleciały łzy - Tobie też jest bardzo ciężko. Jesteś samotny. Przepraszam Naruto. Nie cierpiałbyś tak, gdybym była bardziej świadomy tego co czujesz
Mizuki zaśmiał się
-Nie rozśmieszaj mnie! - powiedział - Przecież Iruka nienawidzi cię od momentu kiedy zabiłeś jego rodziców! Mówi tak, bo chce odzyskać zwój!

Nie wiedząc co zrobić pobiegłem przed siebie

-Naruto! - zawołał za tobą Iruka - Naruto!

Uciekam dalej
Gdy byłem już daleko usiadłem schowany za jednym z drzew

Usłyszałeś w pewnej chwili że Iruka i Mizuki dotarli na polanę koło ciebie
Iruka siedział pod drzewem
A Mizuki stał kilka metrów przed nim
-Jaki jest sens w chronieniu kogoś kto zabił twoich rodziców?! - usłyszałeś głos Mizukiego
-Nie pozwolę komuś takiemu jak ty zdobyć ten zwój - odparł Iruka
-Jesteś idiotą. Naruto jest taki sam jak ja
-Jak ty?
-Wszystko jest możliwe z tym zwojem. Nie ma takiej możliwości, żeby Lisi Demon nie użył jego mocy
-Masz rację...

Cholera, wiedziałem. Nawet mistrz Iruka, z którym byłem tak blisko mnie nie akceptuje

-Kiedyś był Lisim Demonem - dokończył Iruka - Ale Naruto jest inny. Uważam go za jednego z moich najlepszych uczniów. Jest pracowity i oddany. Ale ponieważ jest niezręczny, nikt go nie docenia. Doświadczył już dużo bólu w swoim sercu. Nie jest już Lisim Demonem. To Uzumaki Naruto z Ukrytej Wioski Liścia!
-Jesteś beznadziejny Iruka - powiedział Mizuki i wyjął drugi duży shuriken - Powiedziałem, że zajmę się tobą później, ale zmieniłem zdanie. Giń! - zakręcił shurikenem i pobiegł na Irukę

Wyskoczyłem zza drzewa i uderzyłem Mizukiego

Mizuki uderzyło ziemię i odbił się od niej z dużą siłą
Shuriken wyleciał w inną stronę

Zatrzymałem się kilka metrów przed nim i zdjąłem z pleców zwój

-To była wielka głupota z twojej strony - powiedział Mizuki

-Nie waż się tknąć mistrza Iruki - powiedziałem - Bo cię zabiję!

-Zamknij się! - Mizuki wstał - Takiego dzieciaka jak ty wykończę jednym ciosem

-Spróbuj śmieciu - wykonałem znak rękoma - Zwrócę ci każdy cios z tysiąckrotnie większą siłą

-Więc zrób to!! - zawołał - Lisi Demonie!

-Technika Podziału Cienia!! - stworzyłem setki klonów

Mizuki zaczął się rozglądać ze strachem
-Co?!

-Coś się stało? Chodź i dołóż nam! Jeśli ty nie przyjdziesz.... To my przyjdziemy!! - zaczęły wyrzykiwać moje klony
Zacząłem go bić

Mizuki krzyknął
Wkrótce leża pobity na ziemi
Wybiłeś mu kilka zębów, a z ust lała mu się krew

Odwołałem klony, zaśmiałem się i podrapałem po głowie
-Chyba troszkę przesadziłem. Mistrzu Iruka, wszystko w porządku?

-Tak... - uśmiechnął się do ciebie - Naruto, podejdź tutaj. Jest coś, co chcę ci dać
Zasłonił ci oczy

-Mistrzu, już?

-Dobra, możesz otworzyć oczy
Gdy otworzyłeś oczy zobaczyłeś że Iruka trzyma w ręce twoje gogle
Na czole nie miał swojej opaski
Zrobiło się bardzo słonecznie
-Gratulacje, zdałeś. Dobra! Chodźmy świętować! Kupię ci miskę ramen w barze

Napoczatku nie mogłem uwierzyć
Miałem szeroko otwarte oczy
Na mojej twarzy zagościł uśmiech
Rzuciłem mu się na szyję
-Mistrzu Iruka!

-Hej, to boli! - przewróciliście się

Następnego dnia udałem się do fotografa
Umalowałem twarz i przybrałem ciekawą pozyję

-Hej, na pewno chcesz tak wyglądać? - zapytał fotograf

-Jasne, jasne! Zróbże to w końcu!

-Dobra... tylko żebyś później tego nie żałował. Ok, uśmiech! - zrobił zdjęcie

Poszedłem do Gabinetu Hokage i dałem zgłoszenie ze zdjęciem
Usiadłem naprzeciw Hokage
-Całą wieczność zajęło mi przybranie odpowiedniej pozy i po długim czasie zdecydowałem się na tą. Ale sam przyznasz bardzo artystycznie no nie?

Hokage patrzył na zgłoszenie w milczeniu
-Zrobisz je jeszcze raz - powiedział po chwili

-Co?! - poderwałem się z krzesła

-Zrobisz je jeszcze raz - powtórzył Hokage

-Nie ma mowy! Transformacja! - zmieniłem się w nagą piękną kobietę - Hokage-sama, proszę

Hokage spadł z krzesła
Wkrótce usiadł spowrotem i wytarł nos z krwi
-Technika seksapilu... Co za niedorzeczną umiejętność posiadasz. Przy okazji, Naruto gdzie jest twój ochraniacz?

-Oszczędzam go na spotkanie. Zniszczy się

-Cóż... ten spis ninja zawiera nazwiska wszystkich shinobi z wioski. To powinien być dla ciebie ważny dokument. Ale co to za mina?

-Przestań! A co to za różnica?!

Nagle drzwi się otworzyły i wbiegł przez nie mały chłopiec
-Staruchu! Walcz ze mną! - pobiegł w kierunku Hokage - Ja, czcigodny Konohamaru, będę Piątym Hokage! - niespodziewanie potknął się
Złapał za twarz i zawył żałośnie
Wstał powoli
-Kto zastawił pułapkę?!
Za nim wbiegł jakiś mężczyzna w ciemnych okularach
-Czy nic ci się nie stało, paniczu?! Tu nie było żadnej pułapki!

Co to za dzieciak? - patrzę z irytacją na dzieciaka

Chłopiec podszedł do ciebie zły
-No jasne! Wiem że to ty zrobiłeś!! - wskazał na ciebie palcem

Wkurzył mnie
-Sam się przewróciłeś, idioto! - chwyciłem go za szal i podniosłem do góry

-Hej! - zawołał mężczyzna w okularach - Puść go! To wnuk samego Trzeciego Hokage!
Chłopak wyszczerzył się
-Coś nie tak?! Uderz mnie, jeśli chcesz!! Teraz, kiedy wiesz że jestem wnukiem Hokage....

-A co mnie to obchodzi?! - póściłem go i uderzyłem w głowę - Ty durniu!!

Chłopiec upadł na ziemię
-C... coo?! - zawołał mężczyzna w okularach
-O rany... - westchnął Hokage

Wyszedłem
Idę drogą w mieście

Poczułeś że ktoś idzie za tobą

Odwróciłem się

Zobaczyłeś że Konohamaru śledził cię, a gdy się obróciłeś przykrył się jakimś materiałem w kolorze ziemi
Widać było jego nogi

Puknąłem się palcem w czoło i poszedłem dalej

Usłyszałeś że nadal za tobą idzie

Odwróciłem się błyskawicznie
-Przestań za mną łazić!! Czego ode mnie chcesz?! Nikogo na to nie nabierzesz!

Chłopiec stał przy płocie zasłonięty jakimś materiałem
Zaśmiał się i odkrył
-Ogadłeś moją kryjówkę. Więc jednak plotki o tobie są prawdziwe - podszedł do ciebie - Hej! Pozwalam ci wziąć mnie pod swoją opiekę!

-Co?

-W zamian naucz mnie Techniki Seksapilu, którą powaliłeś mojego dziadka!

-Nie ma mowy - założyłem ręce

-Nie odmawiaj mi tak od razu! Szefie!

-Szefie?

-Szefie! Szefie! Szefie!

-Rany,  niech będzie... - podrapałem się po głowie i uśmiechnąłem
Zacząłem z nim iść
-Słuchaj, aby dobrze wykonać technikę, musisz dobrze kontrolować Chatrę

-Chatrę?

-Tak, Chatrę!

-Szefie, nie chodzi ci czasem o Chakrę?

-Zamknij się! Utalentowani ninja tak właśnie mówią!

-Ach, więc to dlatego!

Dobrze, że jest idiotą
-Więc, chakra jest...

-Mówiąc w uproszczeniu - powiedział Konohamaru - Jest to energia potrzebna do wykonywania technik. Żeby wykonać technikę, musisz zmieszać chakrę, która w ciele jest zbierana ze wszystkich komórek. I energię duchową , której ilość powiększasz przez ćwiczenia. Wtedy, przez odpowiednie ułożenie rąk, technika może zostać wykonana - przeczytał ze zwoju

-Nie udawaj, że wszystko wiesz, kiedy czytasz ze zwoju!! Cóż, wiesz dużo, ale żeby dobrze wykonać technikę, potrzebujesz dwóch rzeczy

-Dwóch rzeczy....

-Ciężkiej pracy i odwagi

-Ciężkiej pracy i odwagi?

-Tak. Przećwiczę ci tyłek, więc lepiej się przygotuj!

-Tak, szefie!

-Dobra, więc zmień się teraz! Chcę zobaczyć, na jakim poziomie, są twoje umiejętności

-Ale... W co mam się zmienić?
Zauważyłeś ładną kobietę

-Dobra, najpierw stań się tamtą panią

-Żaden problem! Transformacja! - zmienił się w tą panią, tyle że był dużo grubszy i brzydszy, ale ciuchy były takie same - I co? Wyglądam jak ona?

-Więc.... yyy... Całkiem podobna...

-Coś ty powiedział? - kobieta zauważyła to i patrzyła na was ze złością
Uderzyła cię i podeszła do przemienionego już w siebie Konohamaru
-Pamiętaj, paniczu. Jeśli zmieniasz się we mnie, następnym razem postaraj się być trochę śliczniejszy - pomachała mu i poszła
-Jest straszna - powiedział Konohamaru

-Dlaczego to mnie się dostało?
Poszliśmy dalej do kiosku
-Dobra! Teraz pouczymy się w księgarni!

-Tak, szefie!
Weszliście do księgarni po cichu i zaczęliście oglądać gazety
Nagle za wami ozwał się męski głos sprzedawcy
-Wiesz,że czyatnie takich gazet jest niedozwolone w twoim wieku, Naruto?!
Sklepikarz przegonił was

-To ostatni etap! - powiedziałem gdy doszliśmy go łaźni - Wejdźmy tam!

-Tak, szefie! - zawołał Konohamaru - Transformacja!
Zmieniliście się w kobiety i weszliście do łaźni
Nagle dziewczyny zaczęły piszczeć
-Naruto, znowu ty?!
Pobiły cię

Wyszliśmy
-Dlaczego zawsze tylko ja obrywam??

-Przepraszam.... - powiedział Konohamaru - To dlatego, że jestem wnukiem Hokage

-Nie przejmuj się tym. Teraz powinieneś byc już zdolny do użycia Techniki Seksapilu. To już tylko kwestia treningu - pokazałem mu kciuk do góry

-Tak, szefie! - zmotywował się chłopiec

-Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć! No dalej!

-Tak, szefie! Transformacja! - zmienił się w grubą, brzydką kobietę - I jak wyglądam?

-Nie! Źle, ma być zgrabniejsza!

-Tak, szefie! Czy teraz dobrze?! - tym razem przesadził

-Nie! Nie! Ładniejsza!

-Tak, szefie! A teraz w porządku?!

Zrobiliśmy sobie przerwę
Wziąłem sobie puszkę z piciem
-Przy okazji.... Dlaczego tak uganiasz się za dziadkiem?

-Nazywam się Konohamaru. Tak dał mi na imię dziadek. Nazwał mnie tak na cześć wioski, ale mimo, że wszyscy powinni się już dawno przyzwyczaić do tego imienia, nikt nigdy mnie tak nie nazywa. Jeżeli ktokolwiek mnie widzi lub woła widzą mnie tylko jako wnuka Hokage. Ale, nikt nie uznaje mnie jako mnie. Mam tego dość! Więc, dlatego... Dlatego tak bardzo chcę zostać Hokage

-Idioto... Kto uznałby kogoś takiego jak ty? Tytuł Hokage nie jest czymś, co byle gówniarz może sobie wziąć

-Co?! - poderwa się chłopiec

-To nie takie proste. Hokage, hokage... Jeżeli tak bardzo chcesz tytułu Hokage...

-To co?!

-To najpierw musisz pokonać mnie!

-Znalazłem cię! - usłyszałeś głos nauczyciela Konohamaru

Obejrzałem się za siebie
Spojrzałem na niego
Znowu to spojrzenie. Dlaczego wszyscy...

Zeskoczył z drzwa i zaczął do was podchodzić
-No, paniczu, wracajmy do domu
-Nie ma mowy! - zawołał chłopiec - Pokonam dziadka i zdobędę tytuł Hokage! Nie wchodź mi w drogę!
-Hokage musi być dobrze wyćwiczony w każdym aspekcie zawodu Ninja. Musisz znać ponad 1000 technik
-Transformacja! - Konohamaru zmienił się w piękną nagą kobietę - A masz! Technika Seksapilu! - zmienił się w siebie - co? Nie zadziałało!
Mężczyzna stał z otwartymi ustami
-Co za wulgarna technika! - wykrzyknął - Jestem dżentelmenem, taka technika poniżej poziomu nigdy na mnie nie zadziała! - zaczął ciągnąć Konohamaru za szal - Paniczu, jeśli będziesz zadawał się z takimi jak on, kompletnie zgłupiejesz!. Robienie, tego co mówię, to najlepszy skrót do zostania Hokage, więc chodźmy do domu!
-Nie! - zacząl szarpać się Konohamaru

-Technika podziału cienia! - wykonałem dziesiątki klonów

-Niesamowite! - wykrzyknął Konohamaru
Nauczyciel rozejrzał się
-Nie rozśmieszaj mnie, jestem elitarnym nauczycielem. Nie to, co Mizuki - stanął między klonami

-Transformacja! - zmieniłem wszystkie klony w piękne nagie blondynki
-Ebisu-sama! - zaczęły mówić wszystkie

Ebisu odleciał
Wylądował na ziemi z krwawiącym nosem i głupim uśmieszkiem

-A tą technikę nazwałem Techniką Haremu! - zmieinłem się w siebie i odwołałem klony

Poszliście dalej bez Ebisu
-Niech to szlag! - wykrzyknął Konohamaru - Nie mogę nawet pokonać mojego nauczyciela! Pragnę tytułu, dzięki któremu wszyscy mnie uznają! Więc dlaczego?!

-To nie takie proste. Przydomek o którym mówisz to Hokage. Tytuł przyznawany największemu ninja w wiosce. Z wieloma ciężkimi przeżyciami, często byłem zagubiony. W końcu znalazłem kogoś , kto mnie zaakceptował i docenił. Ale osiągnięcie tego było niesamowicie trudne. Musisz być na to przygotowany

-Przygotowany na co?

-Musisz być przygotowany na to, że jeżeli chcesz otrzymać tytuł taki jak Hokage.... Na pewno.... Nie będzie żadnych skrótów na drodze do tego celu!

-Przestań mnie pouczać, jakbyś był kimś wyjątkowym. Już dłużej nie pozwalam ci być moim szefem. Od dziś jesteśmy rywalami!

-Od jutrzejszego dnia zaczynam życie jako ninja. Ale tak, któregoś dnia będę z tobą walczył o tytuł Hokage. Czekaj z niecierpliwością na ten moment, Konohamaru - odwróciłem się i zacząłem odchodzić, pomachałem mu na pożegnanie

Wróciłem do domu i zasnąłem. Obudziłem się następnego dnia. Przeciągnąłem i wstałem z łóżka. Podeszłem do kalendarza i zobaczyłem że dziś jest spotkanie zapoznawcze o 9:00. Usiadłem do stołu i otworzyłem ramen z opakowania
-Dzisiaj jest wyjątkowy dzień - powiedziałem do siebie i wziąłem pałeczki - Itadakimasu!
Zacząłem jeść i wszystko popiłem mlekiem z kartonu. Przebrałem się i założyłem gogle. Jednak po chwili spostrzegłem na stole opaskę ninja i ubrałem ją. Wyszłem na spotkanie

Po drodze z ukrycia wyskoczył Konohamaru
-Walcz ze mną! - zrobił krok lecz potknął się o materiał za którym był schowany

-Co ty wyprawiasz, Konohamaru?

-Imponujące, Naruto. Nie spodziewałem się tego po człowieku, którego szanuję - podniósł się

-Nic nie zrobiłem

-Walcz ze mną, ale uczciwie

-Przykro mi, ale muszę iść na spotkanie zapoznawcze

-Spotkanie zapoznawcze?

-No bo widzisz, od dziś jestem ninja! - wskazałem na opaskę
Doszłem do szkoły i usiadłem zadowolony w ławce

Między ławkami szedł Shikamaru
Zauważył cię i zdziwił się
-Co ty tu robisz do diabła? Dzisiejsze spotkanie jest tylko dla tych, którzy zdali

-Hej, hej, nie widzisz tego ochraniacza? Od dziś ja też jestem ninja. Jakby to powiedzieć.... Pasuje jak ulał co nie?!

Do sali wbiegła Sakura z Ino
-Pierwsza! - zawołały jednocześnie dysząc
Po chwili zaczęły się sprzeczać

Spojrzałem na Sakurę maślanym wzrokiem
To Sakurka!

Dziewczyna spojrzała w twoją stronę i uśmiechnęła się

Sakurka patrzy na mnie

Sakura pobiegła w twoją stronę
-Hej, Sakura! - zawołała za nią Ino

-Cześć, Sakura! - pomachałem do niej

Dziewczyna odepchnęła cię
-Posuń tyłek! Dzień dobry Sasuke. Mogę... usiąść obok ciebie?
-Czekaj! - podeszła Ino - Ja będę siedzieć obok Sasuke
-Kto pierwszy ten lepszy
-Weszłam do klasy pierwsza
-Ja weszłam - podeszła trzecia
-To co ze mną - doszła czwarta
-Ja byłam pierwsza! - zaczęły się kłócić
-Ja usiądę obok Sasuke
Czarnowłosy chłopak wyraźnie je ignorował

Wszedłem na jego stól i zacząłem mu się przyglądać z bliska

-Naruto! Przestań się gapić na Sasuke! - powiedziała Sakura

Sakura... Ciągle słyszę tylko Sasuke to Sasuke tamto. Co w nim takiego jest?

-Sasuke dołóż mu! - powiedziała Sakura
-Tak, tak - poparły ją pozostałe
Nagle poczułeś że ktoś cię popchnął
-Naprawdę? Och, sorry....
Pocałowałeś się z Sasuke
Natychmiast się od siebie oderwaliście
-Naruto - wyksztusił Sasuke - Zabiję cię!

-Moje usta zgniją! - nagle przypomniałem sobie o dziewczynach i spojrzałem na nie - Co?

Wszystki były wściekłe
-Naruto.... tyy... - powiedziała Sakura

-Wypadek! - wykrzyknąłem - To był wypadek!

-Jesteś żałosny.... - Sakura wybiła sobie palce w rękach
Dziewczyny pobiły cię, Sakura usiadła między tobą a Sasuke
Iruka wszedł do klasy
-Od dzisiaj jesteście prawdziwymi ninja. Ale wciąż jesteście zaledwie początkującymi Geninami. O teraz będzie ciężko. Za chwilę,  podzielę was na trzyosobowe grupy i będziecie pod okiem Jounina wykonywać zadania

Pierwszą osobą ma być Sakurka, a drugą.... - zamyśliłem się - Ktokolwiek byle nie Sasuke

-Stworzyliśmy grupy tak, by umiejętności były równo rozmieszczone. Ja zdecydowałem o składzie grup, a teraz je ogłoszę - zaczął wymieniać poszczególnie wszystkie grupy - Następna, siódma grupa.... Uzumaki Naruto, Haruno Sakura....

-Tak jest! - ucieszyłem się

-I Uchiha Sasuke - dokończył Iruka
-Hurra! - ucieszyła się Sakura

Jestem z Sasuke.... - westchnąłem

-Grupa ósma Hyuga Hinata
-Tak - powiedziała białooka dziewczyna
-Inuzuka Kiba, Aburame Shino. Dziesiąta grupa, Yamanaka Ino, Nara Shikamaru oraz Akimichi Chouji. To tyle jeśli chodzi o grupy

Wstałem
-Mistrzu Iruka! - wskazałem na Sasuke - Dlaczego tak zdolny uczeń jak ja jest w grupie z nim?!

-Sasuke zdał z najwyższym wynikiem, A ty Naruto z najgorszym!
Klasa się zaśmiała
-Jest tak dlatego, ponieważ chcieliśmy równomiernie rozłożyć umiejętności na każdą z grup
-Tylko nie wchodź mi w drogę - powiedział Sasuke bez najmniejszych emocji - Młotku

-Jak mnie nazwałeś?!

-Głupi młotek - powtórzył a klasa znów się zaśmiała

-Przestań mnie tak nazywać!

-Przetań, Naruto! - wykrzyknęła Sakura
-Przedstawię wam waszych Jouninów popołudniu - powiedział Iruka - Spotkanie zakończone!

Wyszliście
Zauważyłeś Sakurę

-Sakura! - podeszłem do niej z uśmiechem  - Teraz, gdy jesteśmy w tej samej grupie, moglibyśmy zjeść coś razem....

-Dlaczego miałabym jeść akurat z tobą?

-Bo jesteśmy w tej samej grupie....

-Jesteś żałosny - odeszła - Sasuke! Gdzie jesteś?

Poszedłem na dach szkoły
Cholera, chrzanić to. Jestem w tej samej grupie co Sakura, i co się dzieje?
-Dlaczego nie może się wydarzyć coś miłego....

Zobaczyłeś za otwartym oknem jakiegoś pokoju jedzącego kulkę ryżową Sasuke

-To jest to! - wpadłem na pomysł
Powoli zakradłem się pod okno i rzuciłem na Sasuke krępując go

-To ty, Naruto! - wysyczał Sasuke

-Kurde, przestań się kręcić!

Sasuke skrępował cię linami i zatkał ci usta
-Idiota

Gdy udało mi się go powstrzymać wyskoczyłem prze okno w postaci Sasuke
Poszedłem do Sakury

Sakura siedziała na ławce

Patrzę na nią opierając się o drzewo, nadal w postaci Sasuke
-Masz takie... - podeszłem do niej - Czarujące, szerokie czoło, aż chce sie je całować

Sakura zarumieniła się i spojrzała na ciebie

-Tylko.... Tylko Naruto mógłby coś takiego powiedzieć - usiadłem obok niej - Chciałem cię o coś spytać. Naruto... co o nim myślisz?

-Zawsze włazi mi w drogę, i cieszy się patrząc, kiedy mam kłopoty. Naruto nie wie nic o mnie i o moim życiu. Jest żałosny! Ja tylko chcę, żebyś mnie zaakceptował Sasuke

-Tylko cię zaakceptować?

Spojrzała na ciebie i zarumieniła się
-Zrobię wszystko, mogę nawet - pochyliła się w twoją stronę - Ja... chcę być tylko twoja

Zaczerwieniłem się
Wtedy zdałem sobie sprawę, z tego czym jest moje uczucie - również się pochyliłem

Naglrozbolał cię brzuch i musiałeś pójść do toalety

Sraczka w takim momencie?! - wstałem i pobiegłem w kierunku łazienki

-Co się stało? - zawołała za tobą Sakura

-Z...Zaraz wracam!
Szybko weszłem do toalety i usiadłem na kiblu
-Bły blisko - przemieniłem się w siebie - Ledwo utrzymałem przemianę przez ten ból brzucha. Dlaczego mnie rozbolał akurat w takim momencie?
Żałosny? Znów to powiedziała, mogłem zbliżyć się do Sakury jako Sasuke...
-Będę zachowywał się przy niej jak idiota. Sprawię że Sakura go znienawidzi - uśmiechnąłem się chytrze - Cholera, w końcu mi przeszło - wytarłem się - Ciekawe czy Sakura wciąż na mnie czeka - wybiegłem z łazienki

Zobaczyłeś idącego wolno Sasuke

Zatrzymałem się
-C...co ty tu robisz?!

-Technika Rozplątywania Węzłów to podstawa, co planujesz zmieniając się we mnie?

-Zrobiłem to tylko dla zabawy! - Użyłem podziału cienia - Pokonując cię pokażę ci że jestem naprawdę wspaniały! Jesteś skończony Sasuke! - wszyscy skoczyliśmy na niego

Znów rozbolał cię brzuch

-Nie no, znowu, kibel! - razem ze wszystkimi klonami popoędziliśmy do ubikacji
Rozpętała się wojna o toaletę
-Ja pierwszy!
-Nie ja!
Gdy już skorzystałem z toalety zacząłem wracać
-Cholera... zjadłem coś nieświeżego? - trzymałem się za brzuch

-Chodźmy do klasy Naruto! - zauważyłeś machającą do ciebie Sakurę

-Sakurka? - zdziwiłem się
Sasuke zmienił się w Sakurę, żeby się na mnie odegrać?
-Chcesz mnie przechytrzyć co nie Sasuke?! Nie uda ci się! Ał, ał, ał - znów złapałem sę za brzuch - Co to ma być?!
Siedzę na kiblu
-Co to ma być do cholery?!

Gdy skończyłem wróciłem do klasy

Długo czekaliście na nauczyciela
W końcu zostaliście sami

-Spóźnia się - patrzyłem przez drzwi wyczekując senseia

-Naruto - powiedziała do ciebie Sakura - Siadaj na miejsce!

-Jejku... Dlaczego tylko nasz mistrz jeszcze nie przyszedł? Wszystki inne grupy już wyszły gdzieś ze swoimi nowymi nauczycielami. Mistrz Iruka też już poszedł!

-Skąd mam wiedzieć - powiedziała Sakura

Wziąłem gąbkę i włożyłem ją miedzy drzwi

-Hej! Co robisz, Naruto?! - zapytała Sakura patrząc na ciebie

-Każdego spóźnialskiego musi spotkać kara!

-Rany... - powiedziała Sakura Nie chcę mieć z tym nic wspólnego
-Jounin nie nabierze się na taki stary trik.... - dodał Sasuke
-Tak, tak! - potwierdziła Sakura - Naruto, jesteś za głu...
Nagle na krawędzi drzwi pojawiła się ręka
Gąbka spadła prosto na głowę zamaskowanego Jounina z opaską na lewym oku
Zapanowała cisza

-Udało się! Udało się! - zaśmiałem sie pokazując na niego palcem

-Przepraszam mistrzu! - powiedziała Sakura rumieniąc się - Próbowałam go powstrzymać ale nie chciał mnie słuchać
Jounin podniósł gąbkę z ziemi
-Hmm... Jakby to powiedzieć... Moje pierwsze wrażenie o grupie... Nie lubię was
Wyszliście na duży taras na dachu
-Dobrze... Powiedzcie mi coś o sobie  - powiedział mistrz
-Powiedzieć coś? - zdziwiła się Sakura - Co na przykład
-Cokolwiek, co lubicie czego nie... wasze marzenia, zainteresowania coś w tym rodzaju

-Hej, hej! A dlaczego nie przedstawisz sie pierwszy?

-Ja? - zdziwił się - Nazywam się Hatake Kakashi. Nie zdradzę wam co lubię, a czego nie. Co do moich marzeń.... W każdym razie mam kilka hobby
-Jedyne czego się dowiedzieliśmy to jak się nazywa - powiedziała do ciebie Sakura

-Racja

-Teraz wasza kolej, zacznijmy od ciebie - spojrzał w twoją stronę

-Ja! Ja! Jestem Uzumaki Naruto! Lubię ramen! Jeszcze bardziej lubię, kiedy mistrz Iruka zabiera mnie na ramen do baru Ichiraku! A nie znoszę tych 3 minut czekania po zalaniu makaronu wrzątkiem. Moim hobby jest jedzenie mnóstwo rosołków ramen! A moim marzeniem jest zostać Hokage! I wtedy zyskać szacunek mieszkańców całej wioski! I sprawić żeby wszyscy mnie docenili!

-Dobra - powiedział mistrz - Następna
-Haruno Sakura! - powiedziała różowowłosa - Co lubię... A raczej kogo lubię.... - zarumieniła się i spojrzała w kierunku Sasuke - Moje hobby to... Moim marzeniem jest.... - zapiszczała
-To wszystko? - zapytał mistrz - A czego nie lubisz?
-Naruto
-Teraz ostatni - powiedział Kakashi
-Jestem Uchiha Sasuke - powiedział czarnowłosy - Jest wiele rzeczy których nie lubię, ale nie ma czego co bym szczególnie lubił. A co do przyszłości nie chcę użyć słowa marzenie, ale mam cel. Odbudowanie mojego klanu.... i zabicie pewnego człowieka
Nastała cisza

Mam na dzieje że nie chodzi mu o mnie - patrzę na niego z niepokojem

-Dobra! - przerwał ciszę Kakashi -  Wszyscy macie ciekawe osobowości. Od jutra zaczynamy naszą pierwszą misję

Zasalutowałem mu z uśmiechem
-Co to za misja?!

-Najpierw - powiedział mistrz - Coś, co wszyscy potrafimy

-Co, co, co, co to takiego?

-Szkoła przetrwania - powiedział Kakashi

-Szkoła przetrwania?

-Dlaczego mamy trenować podczas misji? - zapytała Sakura - Wystarczająco dużo trenowaliśmy w akademii
-To nie będzie zwykły trening - powiedział Hatake

-Więc, więc... co to będzie za trening?

Kakashi zaczął się śmiać
-Hej - powiedziała Sakura - Co pana tak śmieszy mistrzu?
-No... więc... napewno będziecie zaskoczeni - powiedział - Spośród 27 absolwentów tylko 9 zostanie Geninami. Reszta kandydatów wróci do akademii. Innymi słowy, ten trening będzie bardzo trudnym testem ze współczynnikiem oblanych równym 66%. No i co? Zaskoczeni?

-Niemożliwe! Przecież tak ciężko pracowaliśmy! Więc, więc... po co był końcowy egzamin?!

-Po co? - zdziwił się sensei - To była wstępna selekcja osób z kwalifikacjami na Genina

-Cooo?!

-Poza tym - powiedział Kakashi - Chcę się o czymś przekonać, nieważne czy zdacie czy oblejecie. Przynieście ze sobą sprzęt, spotykamy się o 5 rano!

Zacząłem się trząść
Nie mogę oblać tym razem. Muszę sprawić, by docenił moje umiejętności. Musi mi się udać, musi!

-W porządku - powiedział sensei - Spotkanie zakończone.... Aha, i nie jedzcie śniadania, bo skończy się pawiem
Następnego dnia o 5 wszyscy przyszliście do wyznaczone miejsce
-Dzień dobry - powiedziała Sakura sennie przecierając oczy
Sasuke był w pełni sił
Czekaliście kilka godzin
-Hejka - zjawił się wreszcie sensei
-Spóźniłeś się! - wrzasnąłeś razem z Sakurą
-Tak... - powiedział sensei - Czarny kot przebiegł mi drogę i.... - przestał widząc wasze wściekłe miny - A więc.... - postawił na jednym z trzech pieńków budzik - Dobra, alarm jest ustawiony na 12 w południe - pokazał wam dwa dzwoneczki - Waszym celem na dziś jest zabranie mi tych dwóch dzwoneczków przed południem. Kto nie zdobędzie dzwonka, nie dostanie obiadu! Nie tylko przywiążę was do słupa, ale będę też jadł naprzeciwko was
Zaburczało wam w brzuchach
-Ale czegoś tu nie rozumiem, dlaczego są tylko dwa dzwonki?
-Dlatego są dwa żeby jedno z was na pewno było przywiązane do słupa. Jest was troje czyli jedno napewno nie zaliczy i wróci do akademii. Może to być jedna osoba, może to być cała trójka. Uzywajcie waszych shurikenów. Macie próbować mnie zabić, inaczej nic z tego nie będzie
-Ale wtedy będziesz w niebespieczeństwie mistrzu! - zawołała Sakura

-Dokładnie - powiedziałem pewien siebie -  - Nawet nie zauważyłeś gąbki w klasie

-Zazwyczaj - powiedział sensei Najmniejszy piesek szczeka najgłośniej. Więc zignorujcie kolesia z najniższymi umiejętnościami. Zaczniemy, kiedy powiem...
Dzwoniło ci w uszach: Najniższe umiejętności.... Najniższe umiejętności

Z wściekłością wyciągnąłem kunai i pobiegłem na mistrz z kunaiem w ręku

Nim się spostrzegłeś mistrz wykręcił ci rękę tak że trzymałeś kunai przy swojej szyji
-Uspokój się - powiedział Kakashi - Nie powiedziałem jeszcze start
Sakura i Sasuke odsuneli się, Kakashi cię puścił
-Wygląda na to, że chcesz mnie zabić już teraz - powiedział sensei - Wydaje mi się, że powoli zaczynam was lubić. Zaraz zaczynamy. Gotowi... start!
Sasuke i Sakura szybko się ukryli

Stanąłem przez Kakashim
-Chodź walczyć ze mną na ubitej ziemi!

-Wiesz - powiedział mistrz - Że trochę odstajesz od grupy?

-Odstaje to twoja fryzura! - pobiegłem na niego

Kakashi sięgnął do kabury
-Lekcja numer 1 walk Ninja, nauczę cię Taijutsu! - powiedział Kakashi

Zatrzymałem się
Taijutsu to przecież walka wręcz... ma zamiar użyć broni?

Kakashi wyjął książkę
-Coś nie tak? Chodź i dołóż mi

-Hej, hej! Dlaczego czytasz książkę?

-Dlaczego? Jestem ciekawy, co się stanie. Nie przejmuj się tym, przecież i tak wyjdzie na to samo

-Zrobię z ciebie miazgę! Kurde! - pobiegłem na niego i zacząłem zadawać mu ciosy - Masz, ty dziwaku!

Kakashi zablokował i uniknął wszystkich twoich ciosów
Gdy zadałeś ostatni, zniknął

-Co?

Nagle usłyszałeś głos Kakashiego zza siebie
-Ninja nie może pozwolić zajść się od tyłu, idioto
-Naruto!! - usłyszałeś głos Sakury - Uciekaj!! On cię zabije!!
-Za późno - powiedział sensei - Tajemna Starożytna Technika Taijutsu Ukrytej Wioski Liścia!! - wbił ci palce między pośladki - Tysiąc Lat Bólu! - poleciałeś w powietrze i wpadłeś do wody

Niech to szlag! Nie tak miało być.... - popłynąłem w kierunku powierzchni
Wyrzuciłem z wody dwa shurikeny w kierunku Kakashiego

Kakashi bez oderwania oczu od książki złapał shurikeny w dwa palce
-Co z tobą? - zapytał kakashi gdy wyszedłeś z wody - Jeżeli nie zdobędziesz dzwoneczka przed południem, nie dostaniesz obiadu

-Wiem o tym!

-Mówiłeś że przewyższych wszystkich Hokage, ale twoje czyny mówią co innego - powiedział Kakashi
Zaburczało ci w brzuchu

-Cholera, cholera! Nie mogę walczyć z pustym żołądkiem!. Byłem trochę nieostrożny to wszystko! Cholera... Jestem głodny i nie mam siły.... Ale nie ważne jak, muszę zdobyć dzwoneczek. Nieważne co się stanie muszę.... muszę dać z siebie wszystko. Ale nie mogę tutaj przegrać! Zostanę Ninja!
Z wody wyskoczyło 6 moich klonów
-Jesteś nieostrożny! Moja specjalność, Technika Podziłu Cienia!
Stanęły przed Kakashim

-Przy twoich zdolnościach, możesz utrzymać tę technikę tylko przez minutę. Nieważne jak dużo zrobisz replik, nadal będziesz tym samym Naruto. Nie pokonasz mnie w ten sposób - jeden z klonów zaszedł Kakashiego od tyłu - Co?! Z tyłu?!

-Ninja nie może dać się zajść od tyłu, prawda, mistrzu Kakashi? - moje klony chwyciły go a jeden wyskoczył aby go uderzyć - Używając Podziału Cienia, wysłałem klona z wody, aby zaatakować cię od tyłu. Mój tyłek nadal boli! Przyszedłem po rewanż! Dołożę ci! - udeżyłem go w twarz

Nagle zamiast Kakashiego trzymałeś i uderzyłeś klona

-Co?
-Auu! - zawołał mój klon
-Ty... ty jesteś mistrzem Kakashi, nie!! Użyłeś Techniki Podmiany Ciała do transformacji!!
-Ty jesteś!! - zaczęliśmy się bić
-Nie! To, ty!
-Ty śmierdzisz jak wapniak mistrz Kakashi!!
-Sam jesteś wapniakiem!!
-Ty capisz wapnem jak mistrz Kakashi
-Chwila! Dlaczego nie przerwiemy techniki? Dwóch zostanie i będzie wiadomo kto jest kto
-Dlaczego wcześniej na to nie wpadłeś, idioto!?
-Jestem tobą, durniu!
-Cofam ją teraz - odwołałem klony

Zostałeś sam
Nagle coś zabłysło w trawie
To był dzwoneczek

-Dzwoneczek!!? Musiał być bardzo zdesperowany w ucieczce, zgubił dzwoneczek!
Podbiegłem do niego i schyliłem się by go wziąść

Niespodziewanie nim wziąłeś dzwoneczek twoje nogi oplotła lina podnosząc cię do góry

-Co to ma znaczyć?! Dzwoneczek! - próbuję dosięgnąć dzwoneczka

Przed ciebie wyszedł Kakashi i wziął do ręki dzwonek
-Używaj swoich technik ostrożnie, albo zostaną użyte przeciwko tobie. I jeszcze jedno, nie wpadaj w tak oczywiste pułapki idioto. Ninja musi być sprytniejszy od innych

-Wiem o tym!

-Mówię ci to bo tego nie wiesz, słyszysz? Robisz niepotrzebne ruchy! Rany, jesteś... - nagle Kakashi dostał shurikenami od Sasuke stojącego na drzewie

-Dostał!! - zawołałem spanikowany - Sasuke, przesadziłeś! Posunąłeś się za daleko!

Nagle Kakashi zmienił się w pieniek drewna
Zostałeś sam

-Sprytniejszy od innych? Cholera. Nie dam się znowu złapać w jego głupią pułapkę! - kunaiem przeciąłem oplatającą moje nogi linę i zeskoczyłem z uśmiechem na ziemię

Niespodziwanie gdy spadłeś za nogę złapała cię kolejna lina i pociągnęła w górę

-Aaa jednak dałem sie złapać!
Wiszę sobie

Wisząc zobaczyłeś na kamieniu pudełka z jedzeniem

-Tam na tych kamieniach leżąc jakieś pudełka? Przecież to nasz obiadek! Ninja musi być sprytniejszy od innych tak? - uwolniłem się i usiadłem na kamieniu - Zamiast marnować czas na zdobywanie dzwoneczka, mogę się poprostu ukryć i zjeść posiłek. Itadakimasu!

-Hej - usłyszałeś za sobą głos Kakashiego

-To tylko taki żart....

-Za późno!
Kakashi przywiązał cię do pieńka
Zadzwonił dzwonek, Sasuke i Sakura wrócili i usiedli po twoich bokach
Przed wami leżały pudełka z jedzeniem, zaburczało ci w brzuchu
-Słychać, że jesteście naprawdę głodni - powiedział sensei - Przy okazji, powiem coś o tym treningu. Więc,  nie ma potrzeby żebyście wracali do Akademii Ninja
-Ale, przecież... - powiedziała Sakura - Wszystko co zrobiłam to zemdlałam dwa razy, to wystarczyło?
Sakura zaczęła podskakiwać ze szczęścia a Sasuke uśmiechnął się pod nosem

-Więc! Więc! Cała nasza trójka....?

-Tak - powiedział Mistrz - Całą wasza trójka... może pożegnać się z ninjutsu!

-Zrezygnować z ninjutsu?! Co przez to rozumiesz?! Rzeczywiście nie bylismy w stanie zdobyć dzwoneczków, ale dlaczego mamy od razu rezygnować?!

-Dlatego że wszyscy jesteście bahorami, które nie zasługują na to, by zostać ninja - odparł Kakashi
Sasuke pobiegł na Kakashiego
-Sasuke! - zawołała Sakura
Kakashi błyskawicznie powalił Sasuke i usiadł na nim
-Właśnie o tym mówię - powiedział sensei -
-Noga z głowy Sasuke! - zawołała Sakura
-Czy wiecie... co to znaczy być ninja? - powiedział Kakashi - Pomyślcie, dlaczego niby zostaliście podzieleni na zespoły?
-Co masz na myśli? - zapytała Sakura
-Czyli... nie znaleźliście odpowiedzi na pytanie do tego testu

-Odpowiedzi?

-Tak - odparł Mistrz - Odpowiedzi, która pozwoliłaby wam zaliczyć ten test
-Więc... - zaczęła Sakura - Chciałam właśnie o to zapytać.
-Rety.. - westchnął mistrz - Czy wasze głowy są puste? Nie rozumiecie znaczenia trzyosobowych grup?

-Co z tymi trzyosobowymi grupami?! - zniecierpliwiłem się

-Chodzi o... pracę zespołową!
-Znaczy się pomagać sobie nawzajem? - zapytała Sakura
-Właśnie - powiedział Hatake - Ale teraz już jest za późno. Gdybyście natarli na mnie razem zdobylibyście dzwoneczki. Wielka szkoda...
-Ale czemu ma służyć praca zespołowa jeśli są tylko 2 dzwoneczki? - zapytała Sakura - Nawet gdybyśmy działali razem, to i tak jeden z nas musiałby odpaść. To raczej prowadzi do kłótni, niż po pracy zespołowej
-Oczywiście - powiedział Kakashi -  - Ten test jest tak zaprojektowany, żeby was skłócić. Celem było sprawdzenie, kto mógł w tych warunkach poświęcić swoje własne dobro i pracować dla zespołu. Jak narazie wy... Sakura! Mimo, że Naruto stał obok ciebie, martwiłaś się tylko o Sasuke, nawet jeśli nie wiedziałaś gdzie on jest, Naruto! Biegałeś tylko dookoła na własną rękę - przycisnął nogą głowę Sasuke do ziemi - A ty twierdziłeś, że inni weszliby ci tylko w drogę i działałeś sam. Misje są wykonywane zespołowo. To prawda, że szlifowanie własnych technik jest ważne dla ninja, ale ważniejsza od tego wszystkiego jest praca zespołowa! Samolubne akcje, które niszczą pracę zespołową stanowią zagrożenie dla waszych kolegów z drużyny. Na przykład - sięgnął do kabury i wyjął kunai - Sakura! - przyłożył go do szyji Sasuke - Zabij Naruto! Albo Sasuke zginie! Taka sytuacja może się wydarzyć - zabrał kunai sprowrotem
-Dobrze, że nie miałąm kunaia pod ręką - powiedziała Sakura
-Po wzięciu zakładnika - powiedział sensei - Będziecie podejmować trudną decyzję i ktoś może zginąć - wstał - Na wszystkich misjach ryzykujecie życie. Patrzcie na to - podszedł do skały - Wszystki nazwiska wyryte na tym kamieniu, należą do ninja naszej wioski nazywanych bohaterami

-To jest, to jest, to jest... to jest świetne! Zdecydowałem, że moje imię też będzie tam wyryte! Bohater, bohater! To brzmi całkiem nieźle!

Sasuke wrócił do was
-Ale... - powiedział Kakashi i spojrzał na was - To nie są normalni bohaterowie

-To jakim oni są typem bohatera? Hej, hej?

-Bohaterowie, którzy poświęcili siebie podczas misji - powiedział sensei

-Poświęcili siebie?

-To znaczy, że by wypełnić misję, poświęcili życie - powiedziała Sakura
-To jest memoriał na ich cześć - powiedział Mistrz - I imię mojego przyjaciela również jest tutaj wyryte - nastało milczenie, po chwili się odezwał - Zdecydowałem. Dam wam jeszcze jedną szansę. Ale obiecuję wam, że po posiłku będzie jeszcze ostrzejsza walka o dzwoneczki. Ci którzy chcę podjąć wyzwanie, niech się najedzą. Ale nie karmcie Naruto. To kara za to że chciałeś złamać zasady i zjeść wszystko sam. Jeśli go nakarmicie, oblejecie natychmiastowo. Tutaj ja ustalam zasady. Rozumiecie?
Kakashi odszedł, Sasuke i Sakura zaczęli jeść
Burczy ci w brzuchu

-Nie przejmujcie się! - powiedziałem - Nie potrzebuję jedzenia! Jestem w wyśmienitej formie!

-Masz - Sasuke podsunął ci pudełko z jedzeniem
-Poczekaj Sasuke! - zawołała Sakura - Mistrz powiedział...
-Nie martw się - powiedział Sasuke - Nie wyczuwam jego obecności. Po posiłku, cała trójka będzie ostro pracować. Jeśli go nie nakarmimy, będzie się tylko pałętał pod nogami
Sakura podsunęła ci swoje pudełko

-Dziękuję

-Nie ma za co - odparła Sakura - Pośpiesz się i jedz

-Yyy... ale....

-Jestem na diecie - powiedziała różowowłosa - Nie jestem tak głodna jak Sasuke. Nie przejmuj się tym

-Ale... No bo widzisz.... - poruszyłem skrępowanymi rękoma

-Szybko! - powiedział Sasuke - Zaraz tu wróci!
-Pamiętaj że robię to pierwszy i ostatni raz - wzięła trochę ryżu w pałeczki - Zrozumiałeś?!

-Tak jest! - otworzyłem usta i zjadłem to co mi dała

Nagle przed wami pojawił się dym, wyskoczył z niego wściekły Kakashi
-Wy troje!!! Kto nie przestrzega zasad.... musi ponieść tego konsekwencje! - wykonał kilka pieczęci i na niebie pojawiły się czarne burzowe chmury z któych strzelały pioruny - Czy chcecie cos powiedzieć?

-Ale...

-Co? - zapytał Hatake

-ALe, ale, ale...sam to powiedziałeś mistrzu! Dlatego oni... - spojrzałem na Sasuke

-Jesteśmy - powiedział Sasuke - Trzyosobową grupą, tak?
-Tak! - poparła go Sakura - Nasza trójka... jest jak jedno!

-Tak, tak, tak tak! Dokładnie tak jest!

-Trzy to jedno.... - powiedział sensei - Zdaliście! - uśmiechnął się do was - Zdaliście
-Zdaliśmy? - zdziwiła się Sakura - Dlaczego?
-Wy jesteście pierwsi - powiedział Kakashi, a niebo się rozjaśniło - Inni do tego czasu byli idiotami, któzy robili wszystko co kazałem. Nnja musi wiedzieć jak się zachować w każdej sytuacji. W świecie shinobi ci, którzy nie przestrzegają zasad są śmieciami. Ale wiecie... ci któzy nie dbają o swoich kompanów są gorsi niż śmieci!

-Dobrze... dobrze... powiedziane - wzruszyłem się

-Test został zakończony. Wszyscy zdaliście. Od jutra grupa 7 zaczyna swoje misje! - pokazał wam kciuk
-Tak jest! - Sakura zaczęła podskakiwać

-Super! Super! Jestem Ninja! Ninja! Ninja!

-Wracamy - powiedział sensei i zaczął odchodzić
Za nim poszli Sasuke i Sakura

-Wiedziałem, że to się tak skończy! - zawołałem za nimi - Rozwiążcie mnie!

Następny dzień, poszliście na misję
Szukacie czegoś
Macie komunikatory
-Tu Sasuke - odezwał się Sasuke - Dotarłem do punktu B
-Tu Sakura - usłyszałeś Sakurę - Dotarłam do punktu C

-Tu Naruto. Dotarłem do punktu A

-Spóźniłeś się Naruto - powiedział Kakashi - Dobrze, 7 drużyna... Obiekt się poruszył!! Za nim!

-W porządku, widzę go - zakradamy się za nim

-Jaka jest odległość od celu? - zapytał Kakashi

-Pięć metrów. Jestem gotów w każdej chwili

-Ja też - powiedział Sasuke
-I ja - dodała Sakura
-Dobra - powiedział Kakashi - Brać go!
Ruszyliście w jego stronę, udało ci się go złapać

-Mam cię!

-Czy ma wstążkę na lewym uchu? - zapytał Kakashi - Jesteście pewni że to on?
-Tak, to napewno on - powiedział Sasuke
-Dobrze - powiedział sensei - Misja odnalezienia zaginionego Tygryska wykonana

-Nie możemy dostać jakiejś lepszej misji?! - zawołałem

Poszliście z kotem do Hokage
Tam wzięła go gruba kobieta
-Mój słodki mały Tygrysek! Tak się martwiłąm!

Zaśmiam się
-Dostałęś to na co zasłużyłeś głupi kocie

-Też bym uciekła na jego miejscu - powiedziała Sakura
-Tak więc... - powiedział Hokage Drużyon Kakashiego waszą kolejną misją jest niańczenie niemowlaków, zakupy w sąsiedniej wiosce i pomoc przy wykopkach...

-Nie!!! Dziękuję za takie zadania! Chcę wykonywać bardziej ekscytujące misje! Znajdź coś lepszego!

-Idioto! - poruszył się Iruka siedzący obok Hokage - Jesteście jeszcze raczkującymi żółtodziobami! Każdy zaczyna od najprostszych zadań, aby zyskać doświadczenie!

-Ale, ale! My ciągle dostajemy najgłupsze misje ze wszystkich!

-Siedź cicho - Kakashi uderzył cię w głowę i upadłeś na ziemię
-Naruto! - powiedział Hokage - Wygląda na to że muszę ci wytłumaczyć, po co są te misje. Słuchaj każdego dnia wioska otrzymuje liczne zleceania. Od niańczenia po morderstwa. Każde zlecenie jest wpisywane na tej liście i przydzielone do grupy A, B,C, D, pod względem trudności. Ninja są również podzieleni według zdolnosci, poczynając ode mnie, poprzez Jouninów i Chuuninów, kończąc na Genninach. Misje są później rozdawane naszym shinobi, a każda kategoria jest przydzielana do określonego poziomu umiejętności. I jeśli misja zostanie zakończona pomyślnie, przyjmujemy zapłatę od klientów. Wy jesteście dopiero świeżo upieczonymi Genninami. Misje rangi D są dla was jak najbardziej adekwatne

Nie słucham go
-Wczoraj jadłem ramen o smaku tonkotsu, więc dziś zjem sobie ramen o smaku miso...

-Słuchaj jak do ciebie mówię! - zawołał Hokage
-Przepraszam za niego - powiedział Kakashi

-Zawsze robisz mi wykłady w tym stylu, ale wiesz co?! Nie jestem już tym kłopotliwym bachorem, któym byłem w akademii! - odwróciłem się do neigo obrażony plecami

-Dobrze, zrozumiałem - powiedział Hokage po chwili milczenia - Jeśli tak ci na tym zależy przydzielę wam misję kategorii C. Czyli eskortowanie ważnych osób

-Naprawdę?! - odwróciłem się do niego - A kogo będziemy ochraniać?! Szlachetnego pana?! A może księżniczkę?!

-Uspokój się - powiedział Hokage - Miałem go właśnie przedstawić. Czy może pan tu podejść?
Drzwi za wami otworzyły się
Stał za nimi starszy mężczyzna w okularach i butelką Sake w ręku
-Co jest? - zapytał - To przecież same dzieciaki - napił się i podparł o ścianę - A ten kurdupel z idiotycznym wyrazem twarzy to naprawdę ninja?

Zaśmiałem się
-Kto jest kurduplem z idiotycznym wyrazem twarzy?

Sasuke i Sakura podeszli do ciebie
Zauważyłęś że jesteś najmniejszy

-Zabiję cię!

Kakashi trzymał cię za kołnierz
-Chcesz zabić kogoś, kogo masz ochraniać? Zwariowałeś?
-Jestem ekspertem od budowy mostów - powiedział mężczyzna - Nazywam się Tazuna. Oczekuję że zapewnicie mi ochronę, dopóki nie wrócę do mojej ojczyzny i nie skończę mostu
Wkrótce poszliście do bramy wioski ze swoim sprzętem

-Dobra! - zawołałem - Ruszajmy!

-Dlaczego się tak podniecasz? - zapytała Sakura

-Ponieważ nigdy wcześniej nie opóściłem wioski!

-Ej! - zawołał Tazuna - Naprawdę taki bachor ma mnie ochronić?
Kakashi zaśmiał się
-Jestem Jouninem nie ma się czego obawiać

Bachor... bachor.... bachor. Ten staruch jest najgorszym klientem z możliwych. Powinienem go zbesztać
-Ej staruchu! Nie obrażaj ninja! Jestem wspaniałym shinobi! Dzięki mojemu talentowi pewnego dnia zdobędę elitarny tytuł Hokage! Nazywam się Uzumaki Naruto! Zapamiętaj to sobie!

-Hokage jest numerem jeden wśród ninja w wiosce tak? Wątpię byś mógł nim zostać - powiedział Tazuna

-Zamknij się! Zdobycie tytułu Hokage to cel mojego życia, jestem gotów zrobić wszystko, żeby go otrzymać! Kiedy już zostanę Hokage, nawet ty będziesz musiał mnie szanować!

-Takiego bachora jak ty nie będę szanował nawet, jeśli zostanie Hokage

-Zabiję cię!

Kakashi złapał cię za kołnierz
-Opanuj się, idioto!
Tazuna zaczął iść

-Zabiję cię! Zabiję cię!

Zaczęliście iść
-Panie Tazuna... - zaczęła Sakura
-O co chodzi? - zapytał staruszek
-Podobno pochodzi pan z Kraju Fal, to prawda? - zapytała Sakura
-Tak, a co? - zapytał Tazuna
-Mistrzu Kakashi.... - zwróciła się do Kakashiego Sakura - Czy ten kraj też posiada swoich ninja?
-Nie - odparł Kakashi - W Kraju Fal nie ma Shinobi, ale w innych krajach kultura i zwyczaje mogą być różne. ALe Ukryte Wioski istnieją, jak również ninja. W wielu krajach kontynentalnych, istnienie wiosek Shinobi jest miarą ich siły militarnej. Innymi słowy dzięki temu możliwe jest utrzymanie równowagi pomiędzy sąsiednimi krajami. Ale wioski nie znajdują się pod władzą danych krajów. Są jakby na równi z tymi krajami. Na małej wyspie jaką jest Kraj Fal nie czuć nacisku ze strony innych państw. I nie ma potrzeby, aby były tam wioski ninja. Państwa które mają na swym terenie wioski shinobi, czyli kraj Ognia, Wody, Pioruna, Wiatru i Ziemi zajmują większą część kontynentu i znane są jako Wielka Piątka Krajów Shinobi. Państwo Ognia, Ukryta Wioska Liścia. Państwo Wody, Ukryta Wioska Mgły. Państwo Pioruna, Ukryta Wioska Obłoku. Państwo Wiatru, Ukryta Wioska Piasku. Państwo Ziemi, Ukryta Wioska Kamienia. Tylko przywódcy tych wiosek mają prawo otrzymać tytuł z przyrostkiem Kage. Są to Hokage, Mizukage, Raikage, Kazekage i Tsuchikage, znani sa jako Pieciu Kage i panują nad tysiącami ninja na świecie
-Czcigodny Hokage jest wspaniały! - zawołała Sakura

To musi być kłamstwo

-Hej - powiedział Kakashi - Czy mi się wydaje, czy wy wątpicie w wielkość czcigodnego Hokage?
Sakura szybko zaprzeczyła głową
-Ale - kontynuował Kakashi i dotknął ręką głowy Sakury - Nie ma powodów do obaw. W misjach rangi C nie ma konfrontacji z obcymi ninja
-Czyli nie będziemy walczyć z innymi ninja? - zapytała Sakura
-Oczywiście, że nie! - powiedział Kakashi i zaśmiał się
Szliście dalej
Przeszliście przez mostek nad rzeką
Sziście wzdłuż lasu
Na środku była duża kałuża
Zobaczyliście nagle że z kałuży wyłonili się dwaj ninja i oplotli Kakashiego ostrymi łańcuchami
-Co?! - zawołał Kakashi

-Co jest?! - zawołałem wystraszony

-Pierwsza ofiara! - zawołali ninja i ścisneli łańcuchy
Kakashi został rozerwany na strzępy

-Mistrzu Kakashi!

Nagle poczułeś że ninija pojawili się za tobą
-Druga ofiara - powiedzieli równo
Rzucili się na ciebie
Nie byłeś w stanie się ruszyć
Sasuke wyskoczył w powietrze i rzucił shuriken blokując ich łańcuchy do drzewa, rzcuił kunai aby wzmocnić ucisk
Ninja nie mogli się ruszyć
-Utknęło! - powiedział jeden z nich
Sasuke wskoczył na ich ręce, przytrzymał się ich rąk i kopnął w twarze

Nieźle - patrzę dalej z podziwem

Ninja odpieli się od łańcuchów
Jeden pobiegł na ciebie a drugi na Tazunę i Sakurę
-Panie Tazuna, proszę się odsunąć! - Sakura zasłoniła Tazunę
W mgnieniu oka Sasuke znalazł się przed nimi
Niespodziewanie ninjów zatrzymał Kakashi
-Siema

-Więc tamten był - spojrzałem na strzępy Kakashiego

Były tam teraz pieńki drzewa

Mistrz Kakashi użył podmiany ciała?

-Naruto - zwrócił się do ciebie Kakashi - Przepraszam, że nie uratowałem cię w porę. Zranili cię. Ale nie sądziłem, że nie będziesz w stanie nawet kiwnąć palcem - podszedł do Sasuke i Sakury - Tak czy inaczej, dobra robota Sasuke. Ty też Sakura

Patrzę na nich
Nie mogłem nic zrobić.... Ale Sasuke mógł... A to była jego pierwsza prawdziwa walka. Wogóle się nie bał? Uratował mnie z taką spokojną twarzą i nawet nie widać śladów kurzu na jego ubraniu?

-Hej - zwrócił się do ciebie Sasuke - Jesteś cały? Przestraszony kocie?

Wezbrała we mnie złosć
-Sasuke!!!!

-Naruto! - zawołał do ciebie Kakashi - Ich pazury są nasączone trucizną, Musimy ją jak najszybciej usunąć. Trzaba otworzyć ranę i upuścić zatrutą krew z twojego ciała. I nie ruszaj się za bardzo, bo trucizna się rozprzestrzeni. A tak przy okazji, panie Tazuna
-Co jest? - zapytał Tazuna
-Muszę z panem pogadać - powiedział Kakashi i przywiązał ninja do drzewa - To Chuuninni z Ukrytej Wioski Mgły. Tamtejsi ninja znzani są z tego, że będą kontynuować walkę bez względu na okoliczności
-Jakim cudem odgadłeś naszą zasadzkę? - zapytał jeden z nich
-Jest słoneczny dzień - powiedział Kakashi - Nie padało od dłuższego czasu, kałuża każdego by zdziwiła
-Jeśli wiedziałeś, dlaczego pozwoliłeś bachorom walczyć? - zapytał Tazuna
-Gdybym chciał, mógłbym załatwić tych dwóch natychmiast - powiedział Kakashi - Ale było coś, czego chciałem się dowiedzieć. Kto jest ich celem?
-Co masz na myśli? - zapytał Tazuna
-Innymi słowy, czy ich celem był pan? Czy może ktoś z mojej grupy? Tego chciałem się dowiedzieć. Tak czy inaczej nie słyszałem, że polują na pana jacyś ninja. Nasza misja miała polegać na ochranianiu pana przed bandami zbirów. A my tu wykonujemy misję rangi co najmniej B. Pana prośbą była tylko prosta ochrona do czasu dokończenia mostu. Jeśli powiedziałby pan, że jest ścigany przez ninja, bez wahania przyznano by tu misję kategorii B. Jestem pewien, że miał pan jakiś powód, ale kłamanie przy składaniu wniosku spowoduje same problemy. Prawda jest taka, że wykraczamy poza zakres naszych obowiązków.
-Nie jesteśmy gotowi na tą misję - powiedziała Sakura - Przerwijmy ją! Potrzebujemy znieczulenia aby usunąć truciznę z rany Naruto. Musimy wrócić do wioski i zabrać go do lekarza
Kakashi spojrzał na ciebie
-Masz rację. Naruto będzie teraz zbyt dużym ciężarem, wróćmy do wioski i go uleczmy

Wyciągnąłem kunai i wbiłem go w ranę
Dlaczego jestem gorszy? Dlaczego to zawsze ja.... Cholera!

-Naruto! - zawołała Sakura - Co ty wyprawiasz?!

Przecież powinienem stać się silniejszy. Wykonałem wiele misji i ćwiczyłem techniki każdego dnia. Od teraz nigdy już nie będę potrzebował, by ktoś mi pomagał. Będę odważny i nie ucieknę w razie niebezpieczeństwa. Nie zamierzam przegrać z Sasuke. Przysięgam na ten ból w lewej dłoni. Że tym kunaiem będę ochraniał staruszka
-Misja trwa! - uśmiechnąłem się

-Naruto - zwrócił się do ciebie Kakashi - Fajnie., że tak dziarsko upusćiłeś zatrutą krew, ale jeszcze trochę i wykrwawisz się na śmierć. Jeśli tego szybko nie zatamujemy, może być kiepsko - uśmiechnąl się sensei

Zacząłem panikować
-Nie, nie, nie, nie! Nie mogę umrzeć w ten sposób!

-Pokaż rękę - powiedział Kakashi

Dałem mu ją
-Uratuj mnie!

-Naruto - powiedziała Sakura - Dziwnie się zachowujesz. Jesteś masochistą?
Kakashi poważnie przyjżał się ranie

-Czy ja.... będę żył? Pana mina jest taka poważna

-Pownno być Ok - obandażował ci rękę
Wkrótce wsiedliście na łódkę i zaczeliście płynąć w ciszy
-Ale gęsta mgła - powiedziała Sakura - Nic nie widać przed nami
-Powinniśmy niedługo zobaczyć most - powiedział przewoźnik - Jeśli popłyniemy wzdłuż niego, dotrzemy do Kraju Fal
Nie długo potem zobaczyliście ogromny most

-Super!! -zawołałem - Jest ogromny!

-Dzieciaku - powiedział przewoźnik  Bądź cicho. Jak myślisz, dlaczego ukrywamy się we mgle? I nie używamy silnika? Będziemy w wielkich tarapatach jeśli nas znajdą
-Panie Tazuna - zwrócił się do budowniczego Kakashi - Zanim dotrzemy do brzegu muszę pana o coś spytać. Kto i dlaczego pana ściga? Jesli nam pan nie powie, przerwiemy misję jak tylko dotrzemy do brzegu i będzie pan zdany na siebie, panie Tazuna
-Wygląda na to że nie mam wyboru. Chciałbym, żebyś wysłuchał mojej historii. Macie rację co do misjii. Prawdopodobnie wykracza poza zakres waszych obowiązków. Chodzi o to, że bardzo straszna osoba chce mojej śmierci
-Straszna osoba? - zdziwił się Kakashi
-Tak - powiedział Tazuna
-Kto taki - zapytał Kakashi
-Jestem pewien, że słyszałeś już jego imię. Milioner od transportu morskiego o imieniu Gatou
-Gatou? - zdziwił się sensei - Z tej Kompanii Gatou? On jest... jednym z najbogatszych ludzi na świecie

-Kto, kto? Co, co?

-Tak... - powiedział Tazuna - Oficjalnie prowadzi ogromną firmę zajmującą się transportem morskim. ALe potajemnie szmugluje narkotyki i prowadzi jakieś nielegalne interesy. Przejmuje także inne firmy, a nawet kraje. Jest bardzo okrutnym biznesmenem. Rok temu zwrócił swój wzrok na Kraj Fal. Wszedł do naszego kraju używając przemocy jako broni i szybko przejął kontrolę nad krajowym transportem morskim. Od kiedy kontroluje morze, które jest wszystkim dla małego wyspiaskiego kraju, Gatou ma pod kontrolą wszystko , wliczając politykę i zamożność społeczeństwa. Jedyne czego może się teraz obawiać  to zakończenie budowy tego mostu, który od dawna jest w budowie
-Rozumiem... - powiedziała Sakura - Od kiedy budujecie most jesteście dla niego przeszkodą
-Więc... - powiedział Sasuke - Ci ninja, którzy nas zaatakowali byli zatrudnieni przez Gatou?
-ALe czegoś tu nie rozumiem - powiedział sensei - Jeśli wiedział pan że shinobi będą pana ścigać, dlaczego ukrył pan ten fakt, kiedy nas zatrudniał?
-Kraj Fal jest biedny - powiedział Tazuna - Większość ludzi ledwo wiąże koniec z końcem. Nawet nasz władca nie ma pieniędzy. Ledwo starcza nam na życie, więc nie stać nas na kosztowne misje rangi B albo jeszcze wyższe. Więc.... jeśli przerwiecie misję, kiedy dotrzemy do brzegu, na pewno zostanę zabity, zanim nawet dotrę do domu. ALe nie martwcie się o to. Jesli umrę mój ośmioletni wnuczek popłacze sobie trochę i tyle, tak! A moja córka będzie wiodła smutne życie bez ojca nienawidząc ninja z Wioski Liścia! Ale to przecież nie wasza wina....
-Coż... - zastanowił się chwilę Kakashi - Chyba nie mamy wyboru, będziemy dalej pana ochraniać
-Wielkie dzięki! - zawołał Tazuna
-Niedługo będziemy na miejscu - powiedział przewoźnik - Tazuna wygląda na to że nie zostaliśmy zauważeni
-Na szczęście - powiedział Tazuna.
Przez długi Tunel wpłyneliście do pięknego malowniczego miasta
Wysiedliście z łodzi
-Na mnie już czas - powiedział Przewoźnik - Żegnajcie
-Tak - odparł Tazuna - Wielkie dzięki
-Bądź ostrożny - przewoźnik odpłynął
-Dobrze! - zawołał Tazuna - Teraz zabierzcie mnie bezpiecznie do domu!
-Tak, tak - powiedział Kakashi i ruszyliście
Sasuke szedł koło ciebie pewny siebie

Nie pozwolę mu już więcej na zagarnięcie najsmaczniejszych kąsków - spojrzałem na Sasuke
Wybiegłem przed nich i rozglądnąłem się
-Tam! - rzuciłem kunai w kierunku krzaków
Nic się nie stało
-To tylko mysz....

-Przestań się popisywać! - zawołała wściekła Sakura - Tam nic nie było!
-Proszę, cię Naruto - powiedział Kakashi - Przestań rzucać kunaiami na lewo i prawo! To naparawdę niebezpiecze
-Karle! - zawołał Tazuna - Przestań nas straszyć!!!!!

-Chyba widziałem tam jakiś cień! - zacząłem się rozglądać - Nie, chyba tam! Tam! - znów rzuciłem kunai

-Przestań idioto! - Sakura cię uderzyła

-ALe ja naprawdę coś widziałem

-Taa jasne! - powiedziała Sakura - Przestań się wydurniać
Kakashi wszedł w krzaki, poszliście za nim
Kunai wbił się w drzewo centymetr nad białym królikiem
-Naruto! - zawołała Sakura - Zobacz coś narobił!

-Króliczek! - podbiegłem do niego i przytuliłem go - Przepraszam! Naprawdę nie chciałem! Przykro mi, mały króliczku!

-To tylko królik.... - powiedział Tazuna

-Przepraszam -nadal tulę królika

-Wszyscy na ziemię - zawołał Kakashi
Wszyscy rzuciliście się na ziemię
Nad wami przeleciał długi miecz przypominający tasak
Wbił się w drzewo, a na nim stał wysoki, umięśniony ninja z zasłoniętą twarzą
Wstaliście

-To wróg! Doskonale się składa! Tym razem to ja opanuję sytuację. Sasuke niech się nie wtrąca!

Kakashi podszedł do drzewa
-Proszę, proszę! Czy to nie jest Zaginiony-Nin Ukrytej Wioski Mgły, Momochi Zabuza?

-Zaginiony-Nin? Zresztą kogo to obchodzi? Gotowi... Start! - pobiegłem w jego kierunku

Kakashi powstrzymał cię ręką
-Cofnij się. Zostańcie na swoich miejscach

-Dlaczego?!

-Ten tutaj to zupełnie inny poziom niż tamci dwoje. Jeśli to on jest przeciwnikiem.... - podniósł ręką opaskę z oka - To bez tego może być ciężko
-Ty jesteś Kakashi, właściciel Sharingana - powiedział tamten - Przykro mi. Muszę zająć się tym staruchem

Sharingan? Co to takiego?

-Wy troje, ustawcie się w odpowiednią formację - powiedział Kakashi - Otoczcie i chrońcie Tazunę. Nie wtrącajcie się do walki. Teraz na tym polega praca zespołowa - zobaczyliście że przez jego oko przebiega długa blizna, a w środku oko jest czerwone z czarnymi łezkami - Walcz ze mną

-Co to za oko?

-Dostąpiłem zaszczytu zobaczenia sharingana, o którym tyle słyszałem - powiedział Zabuza - Wspaniale...

-Sharingan, sharingan.... co to u diabła jest?!

-Sharingan - powiedział Sasuke - Moc zrodzona w oczach i uwolniona ze źrenic. Zdolności w oczach nazywane Doujutsu, pozwalające czytać genjutsu, taijutsu i ninjutsu, i je pokonać. Sharingan jest typem źrenicy, która daje ci taką moc. Ale to nie jedyna zdolność, jaką posiada Sharingan
-Dokładnie - powiedział Zabuza - To nie wszystko. Najbrdziej przerażające jest w nim to, że możesz czytać techniki rywala i je kopiować
Teren zaczął się pokrywać mgłą
-Kiedy byłem członkiem grupy zabójców Ukrytej Wioski Mgły - powiedział Zabuza - Posiadałem zeszyt zwany zeszytem bingo, który zawierał informacje o tobie. I było tam napisane: Człowiek który skopiował ponad tysiąc technik.... Kopiujący Ninja Kakashi

-Super!

-Skończmy już te pogawędki - powiedział Zabuza - Muszę zabić tego starucha
Szybko zasłoniliście Tazunę
-Ale, Kakashi... - powiedział Zabuza - Wygląda na to że najpierw będę musiał pokonać ciebie
Zabuza wyciągnął miecz i stanął na wodzie

-Jest tam!

-Stoi na powierzchni wody?! - zdziwiła się Sakura
-Sztuka shinobi - powiedział Zabuza - Technika Ukrycia we Mgle
Nagle zniknął wam z oczu we mgle

-Zniknął!

Kakashi poszedł trochę dalej
-Mistrzu! -zawołałą Sakura
-Mnie zaatakuje jako pierwszego - powiedział Kakashi
-ALe... - powiedziała Sakura - Kto to jest?!
-Momochi Zabuza - powiedział Kakashi -  Jako członek Anbu Ukrytej Wioski Mgły, był znany ze swych technik cichego zabijania

-Cichego?

-Jak sama nazwa wskazuje - powiedział Kakashi - Jest to zdolność do zabijania przeciwnika błyskawicznie i bezgłośnie. Nawet nie poczujecie a już jesteście na tamtym świecie. Nie potrafię wykorzystać wszystkich zalet sharingana w tych warunkach. Więc bądźcie ostrożni. Jeśli się zagapicie czeka was śmierć
-Co?! - powiedziała Sakura

-Mgła robi się coraz gęstsza - zauważyłem

-Kraj Fal jest otoczony przez ocean, więc mgła jest bardzo obfita - powiedział Tazuna
Kakashi zniknął wam z oczu
-Mistrzu! - zawołała Sakura
-Osiem punktów.... - doszedł was głos Zabuzy
-Co to było?! - zawołała Sakura
-Wątroba, płuca, kręgosłup, aorta, tętnica, mózg, nerki, serce.... Powiedzcie, gdzie mam zadać zabójczy cios?
Kakashi swoją chakrą, rozpędził mgłę dookoła was
-Sasuke - powiedział w pewnej chwili Kakashi - Nie martw się obronię was nawet, jęsli będzie mnie to kosztować życie. Nie pozwolę zginąć nikomu z mojej drużyny
-To się dopiero okaże - usłyszeliście głos Zabuzy
Stał za Sasuke i Sakurą, a przed Tazuną
-To koniec - powiedział
Kakashi błyskawicznie zablokował jego atak i wbił mu kunai w brzuch
Z brzucha lała się woda
Drugi Zabuza pojawił się cicho za Kakashi

-Mistrzu! Za tobą!

Pierwszy Zabuza zamienił się w wodę
-Giń! - zawołał drugi i zamachnąl na niego mieczem
Przeciął Kakashiego na pół
Kakashi zmienił się w wodę, a drugi stał za Zabuzą
Przyłożył mu kunai do szyji
-Nie ruszaj się. To koniec

-Super!

Zabuza zaśmiał się
-To koniec? Nic nie rozumiesz. Nie pokonasz mnie twoimi małpimi imitacjami. Gwarantuję ci to. Ale i tak jesteś niezły. W czasie kiedy już skopiowałeś moją Technikę Wodnego Klona, powiedziałeś.... Kazałeś klonowi powiedzieć te słowa, żeby przyciągnąć moą uwagę. W czasie gdy ty schowałeś się we mgle i obserwowałeś moje ruchy. Tak czy inaczej.... - za Kakashim pojawił się kolejny Zabuza - Ze mną nie wygrasz tak łatwo
Zabuza przed Kakashim również zmienił się w wodę

-Ten też jest fałszywy?!

Zabuza kopnął Kakashiego w powietrze i zaczął biec na niego z mieczem
Nagle zatrzymał się widząc shurikeny na ziemi
-Jakiś ty głupi... - powiedział Zabuza
Kakashi wpadł do wody

-Mistrzu!

-W taijutsu - powiedział Sasuke - Też jest wytrenowany
Kakashi wyłonił się z wody
Zabuza stanął za nim i zaczął składać pieczęcie
-Głupiec - powiedział Zabuza - Technika Wodnego Więzienia
Kakashi został zamknięty w wodnej kuli, którą jedną ręką trzymał Zabuza
Zabuza zaśmiał się
-Co ty na to? Trzymam cię teraz w specjalnym więzieniu,  z którego się tak łatwo nie wydostaniesz. Ciebie, Kakashi mogę wykończyć później. Teraz pozbędę się tych dzieciaków. Technika Wodnego Klona
Z wody powstał drugi Zabuza
-Ubrali ochraniacze na czoło i już myślą że są ninja. ALe wiecie, co? Prawdziwy ninja to ktoś kto nieraz otarł się o śmierć. Innymi słowy możecie uważać się za ninja dopiero, gdy znajdziecie się w zesycie bingo. Ale wasza trójka nie zasługuje na miano ninja
Znów pojawiła się mgła

Znowu zniknął!

Nagle zostałeś odepchnięty, a z czoła spadł ci ochraniacz
Klon Zabuzy stanął na nim
-Zwykłe bachory
-Naruto! - krzyknęła Sakura
-Hej wy! - krzyknął Kakashi - Zabierzcie stąd Tazunę i uciekajcie! Przeciwko niemu nie macie żadnych szans! Tak długo jak trzyma mnie w tym wodnym więzieniu, nie może ode mnie odejść! Wodny klon może być sterowany tylko w bliskiej odległości od właściciela! Uciekajcie!
-Musimy to zrobić! - zawołał Sasuke i pobiegł na klona Zabuzy rzucając w niego shurikeny
Zabuza odepchnął je wszystkie mieczem
W tym czasie Sasuke zaatakował go od góry
-Szykuj się! - zawołał Sasuke
-To zbyt proste... - powiedział Zabuza i złapał go za gardło jedną ręką
Rzucił go dlaeko na ziemię
-Sasuke! - zawołała Sakura

-Sasuke oberwał....
To jest... Jounin... Prawdziwy ninja! Muszę uciekać! Nie mam z nim szans.... Zostanę na pewno.... na pewno.... Zabity!
Zacząłem się czołgać jak najszybciej umiem aby uciec

Gdy tylko dotknąłeś ranną ręką ziemi przeszedł cię okropny ból

-Ał!
Spojrzałem na rękę
Przypomniałem sobie co mówiłem
-Przysięgam na ten ból w lewej dłoni. Nigdy już nie będę potrzebował by ktoś mi pomagał. Będę odważny i nie ucieknę w razie niebezpieczeństwa
Przypomniałem sobie również co powiedział Sasuke
-Jesteś cały? Przestraszony kocie?
Nie zamierzam przegrać z Sasuke...
Spojrzałęm na Zabuzę, stał na mojej opasce
Przypomniałem sobie rozmowę z Iruką
-Mistrzu mogę przymierzyć twój ochraniacz?
-To? Nie, nie. To dowód że ukończyłeś szkołę i jesteś prawdziwym ninja
Następne...
-Naruto, podejdź tutaj jest coś co chcę ci dać - Iruka dał mi swój ochraniacz - Gratulacje, zdałeś
-Wszyscy jesteście bachorami, które nie zasługują na to żeby zostać ninja. Na wszystkich misjach ryzykujesz życie - powiedział kiedyś Kakashi
-Zdaliście -  powiedział innym razem
-Nie jestem już tym kłopotliwym bachorem, którym byłem w akademii
-Zostanę Hokage i wtedy zyskam szacunek całej wioski! Sprawię że wszyscy mnie docenią!
Racja, zostałem ninja, i przyrzekłem że nigdy więcej nie będe uciakał
Pobiegłem na Zabuzę

-Idioto! - krzyknął Kakashi - Nie rób tego!
-Naruto! - wykrzyknęła Sakura - Co ty sobie myślisz?!
-Głupiec - powiedział Zabuza
Zabuza boleśnie cię odepchnął, jednak zdołałeś zabrać ochraniacz
-Co chcesz osiągnąć rzucając się na niego z pojedynkę?! - zawołała Sakura - Nawet Sasuke nie mógł nic zrobić! Nieważne, jak bardzo się staramy, my gennini nie mamy szans przeciwko niemu!

Podniosłem się powoli
-Hej - powiedziałem do Zabuzy - Dziwaku bez brwi w tym twoim zeszycie bingo dodaj sobie człowieka, który pewnego dnia zostanie Hokage - założyłem sobie opaskę na czoło - Ninja stylu Konoha - zacisnąłem opaskę - Uzumaki Naruto!..... Sasuke - zwróciłem się do niego - Pozwól na chwilkę

-O co chodzi? - zapytał Sasuke

-Mam plan

-Nie mogę uwierzyć że chcesz ze mną współpracować - powiedział Sasuke

-No to - wytarłem krew z kącika ust - Dajmy czadu!

Zabuza zaśmiał się
-Wyglądacie na pewnych siebie, ale czy macie chociaż cień szansy na zwycięstwo? - powiedział Zabuza
-Co wy robicie?! - zawołał Kakashi - Kazałem wam uciekać! Przegraliśmy już w momencie, w którym zostałem złapany! Wiejcie! Posłuchajcie, naszą misją jest ochrona Tazuny! Zapomnieliście o tym?!

-Staruszku.... - spojrzałem na Tazunę

-Nie martwcie się - Tazuna spóścił głowę - To ja nawarzyłem sobie tego piwa. Nie powiem teraz, że chcę przeżyć bez względu na wszystko. Przykro mi że was w to wpakowałem - Tazuna podniósł głowę - Walczcie z całych sił
-Słyszałeś? - powiedział Sasuke

-Jesteś gotowy?

Zabuza zaczął się śmiać
-Niczego się nie nauczyliście....

-Co?!

-Wciąż udajecie ninja, co? - powiedział Zabuza - Ale ja kiedy byłem w waszym wieku - podniósł rękę - Miałem ręce splamione krwią
-Diabeł wcielony - powiedział Kakashi - Zabuza
-Och - powiedział Zabuza - Wygląda na to że coś o mnie słyszałeś
-Dawno temu - powiedzial Kakashi - Ukryta Wioska Mgły, była nazywana Wioską Krwawej Mgły. W tej wiosce, aby stać się ninja, trzeba było pokonać pewną przeszkodę
-Wiesz nawet o teście końcowym - powiedział Zabuza

-Test końcowy? Hej! Co cię tak śmieszy? Co z tym testem?!

-Uczniowie zabijali się nawzajem - powiedział Zabuza - Przyjaciele, którzy kiedyś siedzieli w jednej ławce, byli ustawiani w pary i zmuszani do walki, która kończyła sie śmiercią jednego z nich. Zabijali sie przyjaciele, którzy do tej pory pomagali sobie nawzajem, dzielili się marzeniami, rywalizowali ze sobą
-Straszne - powiedziała Sakura
-Dziesięć lat temu - powiedział Kakashi - Egzamin końcowy w Ukrytej Wiosce Mgły musiał przejść wielką reformę. Pojawienie się  potwora rok wcześniej ostatecznie na tym zaważyło
-Reformę? - zdziwiła się Sakura - Jaką reformę? Co się stało? Co ten potwór zrobił?
-Tamtego roku - powiedział Kakashi - Mały chłopiec, który nawet nie był ninja. Nie mrugnąwszy nawet okiem, zabił ponad setkę uczniów
-Ależ to było przyjemne... - powiedział Zabuza i spojrzał na ciebie i Sasuke
Po chwili uderzył mocno Sasuke, który upadł na ziemię. Uderzył go mocno łokciem w brzuch. Sasuke plunął krwią
-Sasuke! - zawołała Sakura
Zabuza przygniótł go nogą i sięgnął po miecz
-Zdychaj

-Cholera! - wykonał pieczęć - Technika Podziału Cienia!
Stworzyłem wiele klonów które otoczyły Zabuzę. Wszyscy wyciągnęli kunai
-Nadchodzę! - powiedzieli równo
Rzucili się na Zabuzę

Zabuza odepchnął wszystkich
-To niemożliwe! - zawołał Tazuna - W ten sposób go nie pokonacie!
Klony zaczęły znikać

To jedyny sposób, żeby go zwyciężyć - zacząłem grzebać w plecaku
-Sasuke! - rzuciłem mu ogromny szuriken

Sasuke złapał go i zrobił obrót
-Fuuma Shuriken - Sasuke rozłożył go - Cień wiatraka!
-Shuriken na mnie nie zadziała - powiedział Zabuza
Sasuke błyskawicznie znalazł się w powietrzu i rzucił shuriken
Shuriken minął Zabuzę i poleciał na prawdziwego
Zabuza z łatwością go złapał
Wtem poleciał na niego drugi
Zabuza przeskoczył nad nim
-To zbyt prymitywne - powiedział
Sasuke uśmiechnął się pod nosem
Shuriken zmienił się w ciebie

-To zbyt prymitywne?! - rzuciłem w niego kunai

Zabuza cofnął rękę unikając kunaia
Zakrącił Fuuma shurikenem i obrócił się w twoją stronę
Spadałeś do wody
-Cholerny bachorze! - krzyknął Zabuza
Kakashi został uwolniony i zatrzymał Zabuzę własną dłonią
Wpadłeś do wody
-Mistrzu Kakashi! - ucieszyła się Sakura
-Naruto - powiedział Kakashi - Twój plan był imponujący. Dorośliście, chłopaki

-Użyłem podziału cienia nie po to aby pokonać Zabuzę, ale by odwrócić uwagę Zabuzy od tego, że zmieniam się w shurikena. Jeden klon pozostał. W tym momencie przemieniłem się w Fuuma Shuriken. Potem, klon rzucił mną w kierunku Sasuke. Zaraz po złapaniu broni. Sasuke zorientował się że to ja. Następnie wyjął swojego własnego shurikena i użył Techniki Cienia Wiatraka. Ja schowałem się w cieniu jego shurikena i poleciałem w kierunku Zabuzy. Oczywiście wiedziałem, że nie pokonam go w ten sposób, ale pomyślałem, że może uda mi się uwolnić Mistrza z wodnego więzienia. Pozbyliśmy się także wodnego klona, więc osiągneliśmy totalny sukces

-To był tylko łut szczęścia - powiedział Sasuke
-To był fart?! - zawołał Tazuna
-Rozproszyłem się chwilowo i przerwałem technikę - powiedział Zabuza
-Nieprawda - powiedział Kakashi - Nie przerwałeś jej sam. Zostałeś do tego zmuszony. Powiem co tylko,  że nie należę do tych którzy dają się złapać na to samo dwa razy. Więc co teraz zrobisz?
-Sakura - powiedział Sasuke - Bądź czujna
Oboje zasłonili Tazunę
Kakashi odtrącił shuriken
Oboje odskoczyli od siebie
-Sharingan! - powiedział Sasuke
-Wół, małpa, królik, szczur, świnia, ptak, wół koń, ptak, szczur - zaczeli jednocześnie składać pieczęcie - Tygrys, pies, tygrys, wąż, wół, koza, wąż, świnia, koza, szczur... ptak! Uderzenie Wodnego Smoka - z wody powstały dwa identyczne, stojące naprzeciw siebie smoki
Zaczęły ze sobą walczyć, powodując olbrzymi fale
Zabuza naparł na Kakashiego mieczem, a Kakashi brnił się kunaiem
W pewnej chwili odskoczyli od siebie
Równo zamienili się miejscami, wykonywali dokładnie takie same ruchy
-Przez niego przewidywane - powiedział Kakashi - Jego paskudne oko mnie wkurza, czy tak?
-To co robisz to tylko kopiowanie - powiedział Zabuza
-Nie pokonasz mnie ty małpo - powiedzieli równo
-Niech cię szlag - powiedział Zabuza i wykonał pieczęcie - Zamknę ci na zawsze tą małpującą gębę!
Za Kakashim pojawił się drugi Zabuza
-Element Wody - powiedział Kakashi - Technika Wodnej Eksplozji!
-CO?! - zawołał Zabuza - Niemożliwe
Na niego poleciała wodna wirująca kula wody
Stały się straszne fale które cię zalewały
Udało ci chwycić jakiegoś drzewa przy brzegu
Nurt wody powalił Zabuzę na drzewo
Kakashi przybił go kunaiami do drzewa
-To koniec - powiedział Kakashi, a woda zaczęła się uspokajać
Wyjrzało śłońce
-Czy.... - powiedział Zabuza - Czy ty widzisz przyszłośc?
-Tak - powiedział Kakashi - Twoja przyszłość to śmierć
Nagle znikąd w szyję Zabuzy wbiły się dwie iglice
Trysnęła krew. Zabuza padł na ziemię
Zobaczyliście na gałęzi drzewa zamaskowanego chłopaka, mniej więcej w waszym wieku
-Miałeś rację - powiedział - Zginął
Kakashi błyskawicznie znalazł się przy Zabuzie
-Naprawdę nie żyje - stwierdził Kakashi
-Bardzo wam dziękuję - powiedział zamaskowany - Ja szukałem okazji na zabicie Zabuzy od dłuższego czasu
-Ta maska - powiedział Kakashi - Musisz być Oininem z Ukrytej Wioski Mgły
-Imponujące, jesteś bardzo dobrze poinformowany

-Oinin?! - podbiegłem do nich

-Nie wiesz nawet o Oininach? - powiedziała Sakura - Uczyliśmy się o nich w akademii. Oinin to shinobi, który ściga i zabija ninja takich jak Zabuza. Którzy z jakiegoś powodu, zdradzili swoją wioskę i uciekli. Ich praca ma na celu ochranianie sekretów wioski. To podstawowe wiadomości, ucz się pilniej!
-Tak - powiedział chłopak - Moim zadaniem jest ściganie zaginionych ninja. Jestem członkiem ekipy Oininów Ukrytej Wioski Mgły

Podbiegłem do chłopaka, spojrzałem na martwego Zabuzę, a potem spowrotem na chłopaka. Wezbrała we mnie wściekłość
-Kim ty do cholery jesteś?! Kim jesteś?!

-Nie martw się Naruto, on nie jest naszym wrogiem - powiedział Kakashi

-Nie o to się pytam! Ten Zabuza... Zabuza został zabity! Taki mocarz.... Taki mocarz został zabity przez dziecko nie różniące się wiele ode mnie! Teraz my wyglądamy idiotycznie! Nie mogę tego pojąć!

-Rozumiem, że nie możesz się z tym pogodzić - powiedział Kakashi - Ale, prawdą jest... - dotknął ręką twojej czupryny - Że po tym świecie chodzą dzieciaki młodsze od ciebie, a silniejsze ode mnie
Chłopak zniknął w małym tornadzie i przeniósł się koło Zabuzy
Wziął jego ciało na ramiona
-Wasza walka - powiedział zamaskowany - Tutaj się kończy. Muszę pozbyć się tego ciała, z pewnością skrywa wiele sekretów, więc żegnajcie - zniknął w tornadzie

-Zniknął
Odbiegłem od nich

Kakashi zasłonił sobie oko
-Już go tutaj nie ma - powiedział Kakashi

Uklękłam na ziemi i zacząłem uderzać w nią pięściami
-Co to ma być?! My, kim my jesteśmy?!

-Naruto... - powiedziała Sakura

-Cholera, cholera, cholera! cholera cholera!

Kakashi złapał cię za rekę
-Takie rzeczy się zdarzają, kiedy jestś ninja. Niestety musisz się z tym pogodzić - puścił cię - Nasza misja jeszcze się nie skończyła. Musimy odprowadzić Tazunę do jego domu
-Wielkie dzięki przyjaciele - powiedział Tazuna z uśmiechem - Chodźcie do mnie i zrelaksujcie się przez chwilę!
-Okej - powiedział Kakashi - Idziemy
Zrobił kilka kroków i upadł na ziemię
-Co się stało?! - zawołałą Sakura

-Mistrzu Kakashi? Mistrzu Kakashi!!!!

Zabraliście go do domu Tazuny, gdzie Kakashim zajęła się córka Tazuny
Po dłuższej chwili usłyszeliście że Kakashi się obudził

-Mistrz się obudził - poszedłem do jego pokoju z Sakurą i Sasuke

-Jejku... - podeszła do niego Sakura - Sharingan jest niesamowity, ale jeśli tak bardzo obciąża ciało, niech go pan nie używa za często
-Przepraszam - powiedział Kakashi
-W każdym razie - powiedział Tazuna - Pokonaliście tak silnego ninja, więc powinniśmy być bezpieczni przez jakiś czas
-Przy okazji - powiedziała Sakura - Ten zamaskowany chłopak, kim on był?
-To maska, która jest noszona przez Anbu Ukrytej Mgły - powiedział Kakashi - Specjalnej grupy Oininów
-Specjalna grupa? - zapytała Sakura
-Znani są także jako wymazywacze ciał - powiedział Kakashi - Ich obowiązkiem jest kompletne pozbycie się ciała nie pozostawiając żadnego śladu. Ciało ninja ma w sobie sekrety o ninjutsu wioski, informacje o różnych rodzajach chakry, roślinach i innych bardzo ważnych rzaczach. Ujawniajacych informacje na temat wioski. Na przykład, gdybym ja zginął, sekrety Sharingana mogłyby zostać ujawnione. Mogłoby dojść do tego, że eróg przejąłby moje techniki. Czyli Oinini zajmują się zabijaniem ninja, którzy zdradzili swoją wioskę i usuwają ich ciała tak, by nic z nich nie zostało. Dbają również by tajemnice wioski nie zostały ujawnione. Są od tego specjalistami. - Kakashi zamyślił się

-Coś nie tak Mistrzu?

-Wracając do tego o czym mówiłem wcześniej - powiedział Kakashi - Oddziały Oininów zwykle pozbywają się ciał w miejscu, wktórym zginęli uciekinierzy
-Więc? - zapytała Sakura
-Co ten zamaskowany chłopak zrobił z ciałem Zabuzy? - zapytał Kakashi
-Skąd mamy wiedzieć? - powiedziała Sakura - Chyba zabrał ciało ze sobą
-Właśnie - powiedział Kakashi - Jeżeli chciał dowodu jego śmierci wystarczyłoby odciąć głowę. A do tego ta broń której użył Oinin do zabicia Zabuzy...
-Zwykłe iglice - powiedział Sasuke - Niemożliwe!
-Tak... - powiedział Kakashi - Jest tak jak myślisz
-O czym wy gadacie? - zapytał Tazuna
-Prawdopodobnie Zabuza wciąż żyje - powiedział Kakashi

-Co u diabła masz na myśli?!

-Mistrzu Kakashi! - zawołała Sakura - Sam sprawdziłeś i powiedziałeś, że nei żyje!
-Tak zrobiłem - powiedział Kakashi - Ale to był prawdopodobnie tylko chwilowy stan śmierci klinicznej. Ta iglica której użył Oinin nazywana jest senbon. Jeśli nie trafi w witalny punkt, ma bardzo małe szanse zabicia przeciwnika. To instrument używany przez lekarzy w terapi i akupunkturowej. Każdy Oinin zna strukturę ciała bardzo dokładnie. Dla nich wprowadzenie kogoś w stan imitujący śmierć nie jest żadnym problemem. Po pierwsze zabrał ze sobą ciało o wiele cieższego od siebie Zabuzy. Po drugie użył broni która jest mało efektywna w walce. Z tego wnioskuję, że celem tego chłopaka nie było zabicie Zabuzy, ale jego uratowanie
-Nie przesadzacie z tymi podejrzeniami? - zapytał Zabuza
-Nie - odparł Kakashi - Jeśli ninja ma złe przeczucie musi się przygotowac na najgorszy scenariusz. To jedna z zasad shinobi
-Mistrzu - powiedziała Sakura - Co masz na myśli mówiąc o przygotowaniu na najgorszy scenariusz? Ledwo możesz się ruszać
Kakashi zaśmiał się
-Zafunduję wam mały trening
-Chwila! - zawołała Sakura - W czym ma nam pomóc mały trening?! Przecież nawet z pomocą sharingana miałeś problemy żeby go pokonać
-Sakura - powiedział Kakashi -  Kto mnie uratował kiedy byłem w potrzasku? Wasza trójka dorasta bardzo szybko, zwłaszcza Naruto! Najbardziej się polepszyłeś

-Więc w końcu zauważyłeś Mistrzu Kakashi! Będzie dużo zabawy!

-Nie będzie żadnej zabawy! - usłyszałeś głos zza drzwi
Zobacyzłeś w nich małego chłopca w kapeluszu

-Coś ty za jeden?

-Inari - zawołał Tazuna - Gdzie się podziewałeś?
-Witaj z powrotem dziadku! - chłopiec przytulił go
-Inari! - zawołała jego mama - Przywitaj się z tymi ludźmi. To są ninja, którzy ochraniali dziadka
-Zaraz to zrobi - powiedział Tazuna - Prawda Inari?
-Mamo, oni zginą - powiedział chłopiec - Nie ma szans żeby pokonali Gatou

-Co powiedziałeś bachorze?! Hej! Słuchaj mnie teraz, jestem superbohaterem, który pewnego dnia zostanie niesamowitym ninja zwanym Hokage. Nie znam tego całego Gatou, ale jest niczym w porównaniu do mnie!

-Bohater? Co ty głupi jesteś? - powiedział Inari - Nie ma kogoś takiego!

-Co?!

-Przestań - zatrzymała cię Sakura
-Jesli nie chcecie umrzeć powinniście stąd odejśc jak najprędzej - poszedł do drzwi
-Dokąd idziesz Inari? - zapytał Tazuna
-Do pokoju - powiedział Inari - Popatrzeć na ocean
Wyszedł
-Przepraszam za niego - powiedział Tazuna

Poszedłem za nim na górę
-Cholera, gdzie jest ten mały gówniarz? Trzeba dać mu nauczkę

Gdy doszedłeś jego pokoju usłyszałeś szloch

Płacze?
Zerknąłem przez szparę

Zobaczyłeś że płakał nad jakimś zdjęciem
-Tato...

Zostawiłem go

-Okej - poszliście do lasu z Kakashim - Zaraz rozpoczniemy trening

-Tak jest!

!

-Ale zanim zaczniemy - powiedział Kakashi - Chcę porozmawiac z wami o podstawowej zdolności shinobi, czyli kontrolowaniu chakry
-Czemu teraz? - powiedział Sasuke

-Jasne posiadam szeroką wiedzę na temat... chatry, czy tak?

-Mówi się chakry - powiedział Kakashi - Śmiało Sakura
-Posłuchaj Naruto - powiedziała Sakura - Wyjaśnię ci to na chłopski rozum. Chakra jest energią, której potrzebuje shinobi, by wykonać technikę. Ta energia ma dwa źródła: energię duchową, która znajduje się w każdej z jego bilonów komórek, i fizyczną energię zdobytą przez trening i inne doświadczenia. Reasumując, wykonywanie techniki odbywa się przez skupianie i uwalnianie tych dwóch energii. Nazywane jest to uwalnianiem chakry i odbywa się przez proces zawiązywania pieczęci przy pomocy dłoni
-Dokładnie - powiedział Kakashi - Mistrz Iruka miał kilku dobrych uczniów

-Co to ma znaczyć?! Nic z tego nie zrozumiałem, ale wystarczy że się tego nauczę w praktyce nie?

-Naruto ma rację - powiedział Sasuke - Potrafimy wykonywac techniki
-Nie - powiedział Kakashi - Nie używacie chakry prawidłowo

-Co?!

-Więc posłuchajcie - powiedział Kakashi -  Jak Sakura wcześniej powiedziała, żeby uwolnić chakrę, trzeba zebrać fizyczną i duchową energię i wymieszać je wewnątrz ciała. Zależnie od rodzaju techniki, którą chcecie wykonać, typ i ilość chakry która jest uwalniana będzie inna. Wasza trójka nie używa chakry efektywnie. Nawet jeżeli jesteście w stanie uwolnić dużą ilość chakry nie kontrolujecie jej właściwie, wasza technika będzie słaba, albo w ogóle nie zadziała. A marnowanie waszej energii spowoduje pewnego rodzaju słabość, więc nie będziecie mogli przez jakiś czas walczyć

-Więc co powinniśmy zrobić?

-Nauczyć się jak ją kontrolować przejść przez bardzo ciężki trening ryzykując przy tym życie
-Co będziemy robić? - zapytała Sakura
-Chodzić po drzewach
-Chodzić po drzewach? - powiedzieliście równo
-Dokładnie - powiedział Kakashi - ALe to nie jest normalne wspinanie się na drzewa. Będziecie się wspinać nie używając rąk
-Co? - powiedziała Sakura - Niby jak?
-Więc - powiedział Kakashi - Popatrzcie
Skupił chakrę i piono wszedł o kulach na drzewo

-On....

-Wchodzi pionowo - powiedziała Sakura - Używając samych nóg
-No - Kakashi stanął do góry nogami na drzewie - Tak to mniej więcej wygląda. Zbierzcie chakrę w waszych stopach i przyczepcie się do drzewa. Coś takiego możecie wykonać tylko, gdy dobrze kontrolujecie chakrę
-Poczekaj chwilę! - zawołała Sakura - Jak nauka wchodzenia na drzewa ma nas uczynić silniejszymi?
-Oto głóny problem - powiedział Kakashi - Celem treningu jest: nauczenie was jak skoncentrować odpowiednią ilość chakry w odpowiednim miejscu. To może być trudne nawet dla doświadczonego ninja. Ilość chakry potrzebnej do wspinania się na drzewa jest mała, ale musi być precyzyjna i mówi się, że podeszwy stóp to najtudniejszy obszar do zebrania chakry. Innymi słowy, jeśli to opanujeie będziecie mogli nauczyć się każdej techniki. Przynajmniej teoretycznie. Następną rzeczą jest to, żebyście odpowiednio kontrolowali chakrę którą uwolniliście. Ninja będzie zwykle zbierał chakrę w czasie walki. Taki rodzaj sytuacji sprawia że kontrolowanie chakry staje się jeszcze trudniejsze. ALe samym gadaniem nic tu nie zdziałam. To jest coś czego musicie się nauczyć przez praktykę - rzucił wam pod nogi po kunaiu - Użyjcie tych kunai, żeby zaznaczyć jak wysoko udało wam się wspiąć. potem próbujie robić nacięcie nad nacięciem. Wasza trójka nie jest jeszcze wystarczająco dobra, żeby już na początku wchodzić na drzewa, więc nabierzcie rozpędu i próbujcie na nie wbiegać, zrozumieliście?

-Taki tening to dla mnie pestka! Mogłem to zrobić przed śniadniem! - wziąłem kunai - W końcu jestem tym, który najbardziej się polepszył!

-Koniec przechwalania się - powiedział Kakashi - Pospieszcie się, wybierzcie sobie drzewo i do dzieła

Dobra - skupiłem chakrę -Najpierw zbiorę chakrę do stóp
-Okej! Do dzieła - pobiegłem na drzewo

Dobra - skupiłem chakrę -Najpierw zbiorę chakrę do stóp
-Okej! Do dzieła - pobiegłem na drzewo

Zrobiłeś dwa kroki i spadłeś
Sasuke zaszedł dużo dalej lecz i on wkótce spadł
-To całkiem łatwe! - usłyszeliście głos Sakury
Siedziała na bardzo wysokiej gałęzi drzewa

-Sakurka!

-Wygląda na to, że najlepsza w kontrolowaniu chakry jak na razie jest nie kto inny, jak dziewczyna Sakura - powiedział Kakashi

-Wspaniale Sakura! Tego się spodziewałem po dziewczynie w której pokładam nadzieje!
Chociaż to trochę wkurzające...

-Cholera - powiedział Sasuke
-Nie tylko ma imponującą wiedzę na temat chakry, ale jej kontrola i dobór jest całkiem niezła. Wygląda na to, że teraz najbliżej tytułu Hokage jest Sakura - powiedział Kakashi - A nie pewna osoba.... A klan Uchiha nie jest tak wspaniały jak myślałem
-Zamknij się Mistrzu - zawołała Sakura

Spojrzałem na Sasuke
-Okej! Najpierw zamierzam dogonić Sasuke! Napewno mi się uda!
Wbiegam na drzewo

Minęła kilka godzin treningu
Byliście zmęczeni, prwaie wpgóle lepiej nie wchodziłeś

-Cholera! Hej, hej - podeszłem do Sakury - Masz może dla mnie jakąś radę? Ale nie mów nic Sasuke, no zgódź się

Poradziła ci
Minęło 5 dni
Razem z Sasuke trenowaliście wchodzenie na drzewa, a Sakura pilnowała Tazuny
Byłes wyczerpany i brudny

-Cholera - siedzę na ziemi - Co się do diabła dzieje?!
Spojrzałem Sasuke i wstałem
Nie przegram z tobą! - pobiegłem równo z nim na drzewo

Trenowaliście do wieczora
Polepszyłeś się, lecz gdy spadałeś Sasuke wciąż wbiegał dalej

Cholera, cholera! Sasuke cały czas się wspina! Niech to szlag! Nie, nie! Muszę przestać myśleć o Sasuke. Przez to się tylko dekoncentruję
Skupiłem chakrę i przypomniałem sobie słowa Sakury
-Hej, hej mogłabyś mi dać jakieś wskazówki? Ale nie mów nic Sasuke, no zgódź się!
-Posłuchaj, chakra używa duchowej energii, więc nie możesz być w gorącej wodzie kąpany. Żeby zebrać chakrę do swoich stóp musisz się odprężyć i skupić na drzewie
Skup się, skup się... nieźle, to działa. Okej, lecimy! - pobiegłem

Gdy zrobiłeś dwa kroki usłyszałeś głos Sasuke
-Hej, Naruto!
Zrobiłeś dwa kroki i się przewróciłeś

-O co u diabła ci chodzi?! Nie wiedzisz, że próbuję się skoncentrować?!

-Yyy... więc... no bo....

-O co chodzi?
Rzadka rzecz, Sasuke do mnie zagadał

-Ty... pytałeś Sakurę o jakieś wskazówki, prawda? Co ci powiedziała?

-Nie powiem ci

Wkrótce poszliście do domu Tazuny
-Suuper! - zawołał Tazuna gdy zasiedliście do posiłku - To dopiero zabawa! Nie pamiętam kiedy ostatnio siadałem do posiłku z tyloma ludźmi
Ty i Sasuke jedliście bardzo dużo, poczułeś że jeszcze trochę a się pożygasz
-Dokładkę - zawołaliście równo
Jednak żaden z was nie wytrzymał i zwymiotowaliście
-Jeśli macie wymiotować to nie jedzcie! - zawołała Sakura
-Nie, będę jadł - powiedział Sasuke

-Tak, muszę jeść bez względu na wszytko, ponieważ muszę stać się silniejszy tak szybko jak to możliwe

-Tak, tak... - powiedział Kakashi - Ale wymiotowanie w tym nie pomoże
Zjedliście
-Hej... - powiedziała Sakura patrząc na zdjecie na ścianie - Czemu powiesiliście podarte zdjęcie? Inari gapił się na nie podczas obiadu. Wygląda na to że ktoś specjalnie wytargał osobę, która była na zdjęciu
-To mój mąż - powiedziała córka Tazuny
-Mężczyzna kiedyś nazywany bohaterem miasta
Inari wstał i poszedł do wyjścia
-Inari dokąd idziesz? - zapytała kobieta
Chłopiec wyszedł bez słowa
-Ojcze mówiłam żebyś nie mówił o tym mężczyźnie w obecności Inariego! - jego mama wyszła za nim
-Co jest z Inarim? - zapytała Sakura
-Wygląda na to że stoi za tym jakaś historia - powiedział Kakashi
-Inari miał przybranego ojca - powiedział Tazuna - Byli ze sobą bardzo blisko, jak prawdziwy ojciec i syn. Inari często się śmiał, ale.... ale.... - Tazunie zaczęły lecieć łzy - Inari się zmienił. Po tym jak pewna rzecz przytrafiła się jego ojcu. Słowo odwaga zostało na zawsze skradzione Inariemu i ludziom na tej wyspie. Od dnia kiedy miało miejsce to zdarzenie
-Zdarzenie? - zdziwił się Kakashi - Co się stało z Inarim?
-Zanim do tego dojdę najpierw muszę opowiedzieć wam o człowieku, który był nazywany bohaterem w tym kraju

-Bohaterem?

-Było to jakieś trzy lata temu - powiedział Tazuna - Kiedy Inari po raz pierwszy spotkał tego mężczyznę
Opowiedział wam że Inari był nad rzeką z psem. Trzech chłopców zabrało psiaka, lecz gdy Inari upierał się by go mu oddać wrzucili go do wody, a po nim Inariego. Chłopiec jednak nie umiał pływać i zaczął się topić
-Właśnie wtedy piesek instynktownie nauczył się pływać
Inariego uratował mężczyzna
-Miał na imię Kaiza. Rybak, który przybył tu, żeby spełnić marzenia. Potem Kaiza i Inari stali się sobie bardzo bliscy. Może dlatego że prawdziwy ojciec Inariego zmarł przed jego narodzinami. On i Kaiza byli nierozłączni jak prawdziwy ojciec i syn. Było tylko kwestią czasu, by Kaiza stał się częścią rodziny. Kaiza był również mężczyzną którego potrzebowało to miasto
Pewnego dnia podczas sztormu, przepłynął do tamy i zawiązał linę, aby miasto nie zostało zalane, ryzykując życie.
-I później Kaiza został nazwany bohaterem przez mieszkańców i Inari nie mógł być bardziej dumny ze swego ojca. Ale Gatou wkrótce przybył do kraju, i pewnego dnia....
Kaiza sprzeciwił się Gatou, więc został stracony na oczach mieszkańców, wśród których był też Inari
-Od tamtego dnia Inari się zmienił. Tak jak tsunami i cała ludność tego miasta

Przypomniało mi się co Inari powiedział
-Bohater? Co ty głupi jesteś? Bohaterowie nie istnieją!
Przypomniałem sobie również jak płakał nad zdjęciem taty
Wstałem

Gdy tylko wstałeś ze zmęczenia upadłeś na ziemię
-Co ty robisz Naruto? - zapytała Sakura
-Daj sobie spokój z treningiem - powiedział Kakashi - Zużyłeś zbyt dużo chakry. Trochę więcej i mógłbyś tego nie przeżyć

-Zamierzam udowodnić.... - powoli wstaję

-Co takiego? - spytała Sakura

-Zamierzam udowodnić.... - wstałem na drżących nogach - Że na tym świecie.... Bohaterowie istnieją!

Trenowałeś całą noc
Następnego dnia obudził cię jakiś głos
-Przeziębisz się śpiąc w takim miejscu

Wstałem i przetarłem oczy
-Kim jesteś?

Zobaczyłeś ładną dziewczynę

Zaczerwieniłem się
-Obudziłaś mnie, panienko. Więc, co tutaj robisz?

-Zbieram zioła lecznicze

-Zioła?

-Zgadza się. Żeby wyleczyć rany i choroby

Zacząłem pomagać zbierać jej zioła
-Naprawdę wcześnie pracujesz panienko

-Ty też. Co tutaj robisz tak wcześnie rano?

-Trenuję!

-Ty, czyżbyś był ninja albo coś w tym stylu?. Z tym ochraniaczem na czole...

-Zauważyłaś? Tak! Jestem ninja!

-No to niezły jesteś. ALe, dlaczego trenujesz?

-Ponieważ, chcę się stać silniejszy!

-Ale już wyglądasz na bardzo silnego

-Nie! Nie! Chcę stać się silniejszy i jeszcze silniejszy!

-Ale dlaczego?

-Żebym został najlepszym ninja w mojej wiosce! Sprawię że wszyscy mnie docenią i dowiedzą się o mojej sile! A do tego musze udowodnić coś pewnej osobie!

-Czy robisz to kogoś innego? Czy może dla siebie?
Widząc twoją twarz, z której wywnioskowała że nie zrozumiałeś Zaśmiała się

-Co cię tak śmieszy?

-Czy ty masz kogoś kto jest dla ciebie bardzo ważny?

-Ważny... Co chcesz przez to powiedzieć panienko?

Zamyśliła się

Co się stało?

-Kiedy czlowiek ma kogoś bardzo ważnego do ochrony wtedy staje się naprawdę silny

Pomyślałem o Kaizie z opowieści Tazuny, on kochał miasto
-Tata kocha twoje rodzinne misto
Pomyślałem o Mistrzu Kakashim gdy byliśmy w niebezpieczeństwie
-Nie pozwolę zginąć nikomu z mojej drużyny
Pomyślałem o Mistrzu Iruce, podczas przygody w lesie
-[i]Nie dotykaj Mistrza Iruka, albo cię zabiję!
-Ja wiem o czym mówisz

Wzięła koszyk do ręki i wstała
-Staniesz się silny

-Tak

-Spotkajmy się jeszcze kiedyś - zaczęła odchodzić, nagle zatrzymała się - Ach, jeszcze jedno. Jestem facetem

Niemożliwe! Facet ładniejszy od mojej Sakurki?!
-Nie wierzę... Coś takiego... Jaki ten świat pełen dziwów...

Poczułeś że ktoś uderzył cię w głowę
To był Sasuke

-Hej! Co do diabła!?

-Czyżbyś zapomniał o śniadaniu, idioto?

Nic mu nie odpowiedziałem tylko wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i zabrałem do treningu

Trenowaliście kilka godzin
-Naruto! -usłyszałeś głos Sakury
Zobaczyłeś że razem z Kakashim stoją pod twoim drzewem. Byłeś teraz na jednej z najwyższych gałęzi
-Co robi Naruto? - zapytała Sakura - Sasuke także nie wrócił ze swojego spaceru

Rzuciłem im kunai pod nogi

Oboje spojrzeli w twoją stronę i cię zobaczyli
-Niemożliwe - powiedziała Sakura - Ktos taki jak Naruto może już wspinać się tak wysoko? Super

-Co wy na to?! Patrzcie jak wysoko mogę się wspinać!
Stanąłem na gałęzi i udałem że zaraz spadnę

-Naruto! - zawołała Sakura
-Niedobrze - powiedział Kakashi
Sakura krzyknęła, a ty stanąłeś na gałęzi do góry nogami

-Tylko żartowałem! Daliście się nabrać! Daliście się nabrać!

-Przestraszyłeś mnie! - zawołała Sakura
Nagle twoje nogi odpięły się od drzewa
-Głupi Naruto! - wykrzyknęła Sakura - Przestań się popisywać!
Znikąd pojawił się Sasuke, wbiegł po sąsiednim drzewie, i w porą złapał cię za nogę samemu stojąc na gałęzi do góry nogami
-Ech, młotku... - powiedział Sasuke

-Sasuke?

-Pięknie! - zawołała Sakura - Cały Sasuke, zawsze na czas!
Trenowaliście jeszcze z Sasuke do wieczora, oboje wspieliście się na sam szczyt drzewa. Byliście brudni i wyczerpani ale szczęśliwi
-Wracamy? - zapytał Sasuke

-Tak!
Poszliśmy do domu

Weszliście do domu
Sasuke musiał cię podpierać bo nie miałeś sił
-Co jest? - zapytał Tazuna siedząc przy stole - Jesteście naprawde brudni i wyczerpani

Uśmiechnąłem się
-Oboje dotarliśmy na sam szczyt!

-Znakomicie - powiedział Kakashi - Naruto, Sasuke! Jutro także będziecie ochraniać Tazunę!

-Tak! - poruszyłem się

Razem z Sasuke przewróćiliście się
-Uważaj idioto - powiedział Sasuke
Wszyscy się zaśmiali
Wkrótce zlidliście kolację
-Most już prawie skończony - powiedział Tazuna - A wszystko to dzięki wam
-ALe proszę bądź ostrożny, żeby nie przeholować - powiedziała Tsunami i pozbierała naczynia
-Chciałem was zapytać wcześniej, ale dlaczego ciągle tu jesteście, skoro okłamałem was na początku?
-Tylko tchórz rezygnuje z obowiązku, jeśli wie że ma on szczytny cel - powiedział Kakashi - Nie ma złego wojownika pod bohaterskim dowódcą. To sa słowa Pierwszego Hokage
-Dlaczego.... - powiedział cicho Inari. Zobaczyłeś że płakał

-Co?

-Dlaczego tak bardzo się staracie?! - Inari wstał i uderzył rękoma o stół - Nawet jeśli będziecie trenować lata, nie pokonacie ludzi Gatou! Nie ważne jak ciężko będziecie pracować, albo jak piękne słowa mówić, w konfrontacji z silnymi, słabi przegrywają!

-Bądź cicho.. - położyłem głowę na stole - Jestem inny niż ty

-Zamknij się! Niedobrze mi jak na ciebie patrzę! - zawołał Inari - Nic nie wiesz o tym kraju a się wymądrzasz! Nie miałeś ciężkiego życia! Zawsze się tylko bawiłeś i śmiałeś!

-To chcesz powiedzieć maminsynku, że lepiej skomleć i odgrywać bohatera tragedii? Takie zafajdane beksy jak ty powinny zaryczeć się na śmierć!

-Naruto! - zawołała Sakura - Uważaj troch na słowa

Wstałem i poszedłem do pokoju

-Naruto... - powiedziała cicho Sakura
Następny dzień
Gdy się obudziłeś nikogo oprócz Tsunami nie było

-Zaspałem! Hej, Hej! - pobiegłem do kuchni do matki Inariego - Gdzie są wszyscy?

-Och, Naruto - powiedziała kobieta - Powinieneś dzisiaj wypoczywać. Mistrz tak powiedział

Nie posłuchałem jej i zacząłem się przebierać
-Wiedziałem! Poszli beze mnie! Wychodzę! - wybiegłem z domu i zacząłem biec po drzewach w kierunku budowy mostu - Cholera! Mogli mnie obudzić!

Gdy biegłeś zauważyłeś w lesie martwego dzika
Ktoś zabił go mieczem

Zacząłem szybko biec po drzewach w drugą stronę
-Cholera! Jestem spóźniony!

Dotarłeś tam w chwili gdy dwóch samurajów wyprowadzało związaną Tsunami
-Widok tak pięknej skóry sprawia, że chce ja pociąć - powiedział pierwszy
-Idź szybciej - popchnąl ją drugi
-Zaczekajcie! - z domu wybiegł Inari
-Inari! - zawołała kobieta
-Kto to? Czy to nie ten dzieciak? - zapytał pierwszy
-Odczepcie się od mojej mamy! - zawołał Inari i pobiegł na nich
-Rety... - obydwaj dobyli mieczy - Co za głupi bachor
-Potnijmy go - powiedział drugi
-Zróbcie to a odgryzę.. - niedokończyła mama Inariego, gdyż drugi uderzył ją w głowę i straciła przytomność
-Zamknij się i śpij

W ostatniej chwili wziąłem mamę Inariego i jego samego na ręce i przeniosłem dalej
Użyłem Techniki Podmiany Ciała i Klon Jutsu

Samurajowie przecieli pieniek i schowali miecze
-Technika Podmiany Ciała?
-Kobieta....? - powiedział drugi i zaczeli się rozglądać

-Przepraszam za spóźnienie, ale bohater zwykle pojawia się w ostatniej chwili - położyłem kobietę na ziemii

-Naruto! - ucieszył się Inari

Postawiłem go na ziemię
-Inari, dobra robota! Dzięki temu że odwróciłeś ich uwagę, mogłem uratować twoją mamę!

-Naruto! - powiedział Inari - Skąd wiedziałeś że ci samuraje tutaj przyjdą?

-W lesie natknąłem się na pociętego dzika. Poza tym, na drzewach były ślady miecza. Wyglądało na to, że kierowali się w kierunku twojego domu, dlatego się zaniepokoiłem.

-Więc to tak - powiedział Inari
-Ciekawe - powiedział pierwszy samuraj - Czy to nie jeden z tych żałosnych ninja, których zatrudnił Tazuna?
-Potnijmy go - powiedział drugi i wyjęli miecze
-Tak
-Atakują! - zawołał Inari widząc biegnących mężczyzn

Rzuciłem na nich dwa szurikeny

Jeden z nich z łatwością odparł je mieczem
-Jak by to miało zadziałać!

Wstałem i uśmiechnąłem się
-Idioci!

-Bachorze! - zawołał drugi

W tym momencie zaatakowały ich moje klony od tyłu

Klony zniknęły a mężczyźni leżeli nieprzytomni na ziemii
-Niesamowite! - zawołał Inari

Zaśmiałem się
-Udało się!

-Naruto - uśmiechnął się Inari - Jesteś prawie jak ninja!

-Idiota! - zawołałem - Byłem ninja od samego początku!

Zaczeliście się serdecznie śmiać

Związłem samurajów liną

Nagle kichnąłeś
-Przeziębienie? - zapytał Inari

-Nic mi nie jest. A tak w ogóle Inari, przepraszam za wczoraj. Przepraszam, że nazwałem cię maminsynkiem. Zapomnij o tym - pogłaskałem go po głowie - Jesteś silny

Zobaczyłeś że Inari próbował powstrzymać cieknące mu z oczu łzy
-Cholera! - przetarł oczy - Postanowiłem, że nie będę już płakał! Będziesz się ze mnie naśmiewał i nazwiesz mnie znów maminsynkiem

Spojrzałem na ocean
-O czym ty mówisz? Możesz płakać, kiedy jesteś szczęśliwy. Płakanie jest w porządku kiedy jest się szczęśliwym - uśmiechnąłem się do niego

-Naruto...

Odwróciłem się do niego plecami
-No! Od tego momentu mogę na ciebie liczyć, prawda?

-Tak!

-A teraz, idę na most - zacząłem biec - Wiesz jak ciężko być bohaterem?!

-Jasne! - zawołał Inari
Gdy dobiegłeś do mostu wszystko było otoczone mgłą
Zobaczyłeś w jego środku krąg stworzony z lodowych luster, a w nim poranionego Sasuke
Z jednego z luster wystawał chłopak w masce, w ręce trzymał kunai
Zabuza stał naprzeciw Kakashiego a Sakura osłaniała Tazunę

Rzuciłem w zamaskowanego chłopaka shurikeny

Chłopak wypadł z lustra na ziemię po chwili podniósł się

Szybko pojawiłem się na moście

Gdy się pojawiłeś otoczyła cię zasłona dymna
-Kto to? - zawołała Sakura
Dym się rozwiał

-Uzumaki Naruto nareszcie się pojawił! Kiedy już się pojawiłem, wszystko będzie OK

-Naruto! - ucieszyła się Sakura

-Zazwyczaj w takich momentach, pojawia się główny bohater i w mig rozprawia się z wrogiem! Okej, do dzieła! Technika Podziału...

Zabuza rzucił w ciebie shurikeny
-O nie! - zawołał Kakashi - Uchyl się Naruto!
Nagle shurikeny upadły trącone przez senbon chłopaka
-Co? - zdziwił się Zabuza
-Nic mu nie jest - powiedziała Sakura
-Żeby ataki wroga trafiły w siebie, co za fart! - zawołał Tazuna
-Co ty wyprawiasz Naruto!? - zawołała Sakura
-Hej! - zawołał Kakashi - Kto normalnie używa Technik frontalnie przed wrogiem?! Shinobi musi być przebiegły, żeby zmylić wroga! Nawet pojedyncza technika, ma na celu oszukanie przeciwnika, aby zaskoczyć go w momencie kiedy się tego nie spodziewa. Sposób w jaki się pojawiłeś czyni cię głównym celem!

-Niemożliwe! Przecież przyszedłem ich uratować...

-Haku - zwrócił się Zabuza do chłopaka - Dlaczego to zrobiłeś?
-Panie Zabuza - powiedział zamaskowany - Z tym dzieciakiem chciałbym załatwić to po swojemu

-Co?!

-Więc nie chcesz, żebym się wtrącał - powiedział Zabuza - Haku, jesteś zbyt delikatny. Jak zwykle
-Przepraszam - powiedział Haku

-Więc, po prostu muszę cię pokonać!

Zabuza podszedł przed Kakashiego
-Hej, nie próbuj żadnych sztuczek. Chyba wiesz, co się stanie ze starym, kiedy odejdziesz? Dlaczego, nie pooglądamy sobie jak walczą dzieciaki?

-Ta maska, więc jesteś przyjacielem Zabuzy. Jak śmiałeś nas tak oszukać?!

-Przepraszam - powiedział Haku - Ale, tak jak powiedział twój mistrz, Ninja musi być przebiegły. Nie miej do mnie o to żalu
Nagle przed twarzą chłopaka przeleciał kunai rzucony przez Sasuke miedzy lustrami. Zrobił unik nawet nie patrząc w jego stronę

Sasuke?

-Nie martw się - powiedział chłopak - Nie zapomniałem o tobie

Zastanawiałem się gdzie się podział, więc to tutaj był....

-Wolałbym - powiedział Haku - Żebyś to posiedział spokojnie, ale tak chyba nie będzie. Tak więc, dokończmy najpierw naszą walkę - poszedł w jego kierunku

-Hej!

-Naruto - powiedział Haku - Tobą zajmę się później - wniknął w jedno z luster

Co z nim jest?

-Tutaj - usłyszałeś głos ze środka luster
W jednej chwili Sasuke został powalony na ziemię przez kilka senbon lecących z różnych miejsc
Usłyszałeś jego krzyk
-Sasuke! - zawołała Sakura

-Sasuke!
Co się stało? W jednej chwili Sasuke został powalony! Jak to możliwe? Muszę coś zrobić
Wskoczyłem do Sasuke
-Hejka! Przyszedłem cię uratować. Wszystko w porządku Sasuke?

-Ty kretynie! - zawołał Sasuke - Jesteś shinobi, więc pomyśl zanim coś zrobisz!

-Co powiedziałeś?! Przyszedłem cię uratować i co dostaję?!

-Po co wlazłeś między lustra?! Cholera! Nieważne, jesteś idiotą

-Idiotą?! Jak śmiesz nazywać mnie idiotą, idioto?!

-No dobra, więc po prostu zniszczę te lustra! - Sasuke wstał i wykonał pieczęć - Element ognia!

-Hej, co zamierzasz zrobić?

-Te lustra są zrobione z lodu, więc... Technika Ognistej Kuli!! - dmuchnął ogniem w lustra
Nic to jednak nie dało

-Ani trochę nie zadziałało!

-Nie możesz stopić luster techniką na twoim poziomie - powiedział Haku
Z luster rozbłysło białe światło i oboje zostaliście powaleni na ziemię

-Cholera - podniosłem się - Skąd on atakuje? Używa Podziału Cienia? Który... który jest prawdziwy?!

-Próbujecie podążać za mną waszymi oczami, ale nigdy nie będziecie w stanie mnie dojrzeć

-Technika Podziału Cienia!

-Nie! - zawołał Sasuke

Stworzyłem klony i każdy skoczył do innego lustra
-Znajdę prawdziwego niszcząc ich wszystkich po kolei!

Stworzyłem klony i każdy skoczył do innego lustra
-Znajdę prawdziwego niszcząc ich wszystkich po kolei!

Minęła chwila i wszystki klony zniknęły a ty upadłeś na ziemię
-Ta technika używa lustrzanych odbić, żeby mnie teleportować. Z mojego punktu widzenia, poruszacie się jakby w zwolnionym tempie

-Cholera... Co mam robić?! Nie mogę tu zginąć! Ja mam marzenia, które muszę spełnić. Marzenie aby wszyscy mnie docenili! I marzenie, żeby zostać Hokage!

-Dla mnie - powiedział Haku - Zostanie prawdziwym shinobi jest bardzo trudne. Jeśli to możliwe, nie chciałbym was zabijać. Nie chciałbym także, żebyście wy zabili mnie, ale jeśli to konieczne mogę zniszczyć moje dobre serce i stać się prawdziwym shinobi. Ten most jest miejscem naszej walki, jest też łącznikiem naszych marzeń. Ja walczę dla swoich marzeń i wy walczycie dla swoich. Proszę, nie miejcie do mnie żalu. Chcę ochraniać kogoś dla mnie ważnego. Pracować dla tej osoby, walczyć za nią, sprawić by jej marzenia się spełniły. I to jest moje marzenie. Dlatego mogę stać się prawdziwym shinobi i dlatego was zabiję!

-Nie zrezygnuję po jednej porażce! Będę to robił w kółko! Technika Podziału Cienia!

-Przestań! - zawołał Sasuke

Stworzyłem klony i każdy skoczył do innego lustra

Po chwili klony zniknęły a ty upadłeś poturbowany na ziemię, Sasuke również oberwał

-Co to ma być?! Jeszcze raz! Technika Podziału Cienia!
Zrobiłem to samo

-Czy nie widzisz - powiedział Haku - Że to bezużyteczne?
Skończyło się tak samo

Znów to zrobiłem
-Technika Podziału Cienia!

Sasuke użył kuli ognia
-Trzymasz się - powiedział chłopak i twoje klony zniknęły - Stanowczo za długo
Sasuke ponownie użył kuli ognia
Upadłeś na ziemię

-Cholera! Tak niewiele brakowało!

-Naruto - powiedział Sasuke - Możesz dalej walczyć?

-Oczywiście! Nic mi nie jest!

Światło zabłysło w lustrach
Sasuke wykonał kilka pieczęci
-Naruto! Biegnij! Przebij się i zaatakuj z zewnątrz!

-Zrobię to! - pobiegłem do szczeliny między lustrami

-To się nie uda - powiedział Haku
Zostałeś odrzucony

-Nie przegram! - znów pobiegłem

-Teraz - powiedział Sasuke - Element ognia: Technika ognistej kuli!
Chłopak pojawił się przed tobą i odepchnął cię mocno
Sasuke oberwał senbon w ramię

Wstałem
-Cholera!

-Było dobrze - powiedział Sasuke i wyciągnął iglicę - Jeszcze raz

-Jasne! - pobiegłem

-Walka nie ułoży się po twojej myśli - powiedział Haku - Zacznę od ciebie! - rzucił senbon w kolano Sasuke aby go zatrzymać. Po chwili rzucił więcej w jego ciało

-Sasuke!

Rzucił je również w ciebie
Upadłeś obolały na ziemię
Usłyszeliście krzyk Sakury

-Sakurka.... - podniosłem się - Zaraz go pokonam. Do dzieła

-To bezskuteczne - powiedział Haku

Uwolniłem chakrę i pobiegłem w szparę między lustrami, gdy zauważyłem że pojawia się tam odskoczyłem w drugą stronę

-Naruto! - zawołał Sasuke - Za tobą!
Haku wbił ci w piersi iglice
Upadłeś na ziemię
-Naruto! - zawołał Sasuke
-Nie wydostaniecie się stąd tak łatwo - powiedział Haku - Mogę wam to zagwarantować
-Możesz wstać Naruto? Nie marnuj chakry w ten sposób. Właśnie o to mu chodzi!

Podniosłem się
-Wiem o tym
Upadłem

-Dlatego - powiedział Haku - Zaraz zakończę tę walkę
-Hej! - zawołał Sasuke - Wstawaj idioto!

-Wiem o tym! Przestań mnie upominać!

Haku pojawił się we wszystkich lustrach i rzucał senbon
Sasuke odpierał wszystkie. Odpychał cię gdy leciały w twoją stronę
Kolejne wbiły mu się w nogę
-Zniknął? Gdzie? Gdzie się podział? Naruto! Ocknij się wreszcie! Nie dam rady cię dłużej ochraniać!

-Nie potrzebuję twojej pomocy

Zemdlałeś
Gdy się ocknałeś zobaczyłeś leżącego na ziemi Haku
-Jak zwykle... - usłyszałeś słaby głos Sasuke - Pałętasz się pod nogami i tylko przeszkadzasz
Stał nad tobą

-Udało ci się Sasuke! - ucieszyłem się

Nagle zobaczyłeś że miał mnóstwo powbijanych iglic i ledwo stał
Wyglądało na to że przyjął na siebie cios wymierzony w ciebie. Z ust lała mu się krew
-Co to za mina co....? Młotku jeden....

-Dlaczego!? Osłoniłeś mnie... własnym ciałem?

-A skąd mam to... skąd mam to wiedzieć? - uśmiechnął się - Jeszcze niedawno tak cię nie znosiłem

-Więc dlaczego?! Dlaczego do cholery?! Dlaczego mnie obroniłeś?! Nie prosiłem cię o to!

-Skąd mam wiedzieć? Ciało samo odruchowo cię zasłoniło.... Dupku... - upadł na ziemię

Złapałem go nim upadł
-Sasuke!

-Obiecałem sobie... Że nie umrę, dopóki go nie zabiję. Nie zginę, dopóki nie poślę brata do grobu.... Ty... nie waż się umierać.... - jego ręka opadła bezwładnie

W moich oczach pojawiły się łzy
Objąłem go

-Bez chwili wahania.... Bez chwili wahania przyjął na siebie cios. Rzucił się na pomoc wiedząc, że to pułapka wycelowana w jego uczucia. To był shinobi, któremu należy się ogromny szacunek  - Haku wstał - Czy to pierwszy raz umarł ci przyjaciel? Oto prawdziwa droga shinobi - wtopił się w lustro

-Zamknij się.... Ja też.... Nienawidziłem cię pasjami! - położyłem go delikatnie na ziemii - Zapłacisz za to

Nagle zaczęła z ciebie wypływać pomarańczowa chakra. Otaczała cię spiralami
Twój wygląd stał się bardziej drapieżny

-Zabiję cię!!

Chakra utworzyła głowę lisa
Senbon wyleciały z twojego ciała a rany zagoiły się

Pobiegłem na Haku

Rzucił w ciebie senbon, ale twoja chakra swoją siłą je odepchnęła
Haku zniknął z lustra i pojawił się we wszystkich
Wszyscy rzucili w ciebie iglice, któe wbiły ci się w ciało
Odrzuciłeś je

Zacząłem rozbijać lustra

-Co powiesz na to?! - wyłonił się z rozbitego kawałka nad tobą i zaatakował kunaiem
Byłeś tak szybki że uciekłeś
Haku pobiegł w stronę lustra

Chwyciłem go za rękę gdy próbował uciec i przyciągnąłem do siebie
Złożyłem rękę w pięść i z całej siły uderzyłem go w twarz

Chłopak wyleciał przebijając lustro
Upadł na ziemię a jego maska popękała
Powoli się podnosił
Wszystkie lustra pękły

Pobiegłem na niego rozwścieczony

Jego maska całekiem opadła
Zobaczyłeś twarz chłopaka z lasu, z wargi lała mu sie krew

Powstrzymałem się w ostatniej chwili
Uspokoiłem się
-To ty? Wtedy w lesie

-Dlaczego? Dlaczego się zatrzymałeś? Uśmierciłem kogoś tak dla ciebie ważnego i co? Nie możesz mnie za to zabić?

Spojrzałem na Sasuke
Nie wytrzymałem
-Kurde! - uderzyłem go pięścią w twarz

Chłopak zatoczył się i upadł
Podniósł się i plunął krwią
-Gdzie się podziała ta wściekłość sprzed kilku chwil? - wstał - Takimi ciosami mnie nie pokonasz. Czy on nie był dla ciebie ważną osobą?
Przypomniało ci się co mówił wcześniej
-Czy ty masz kogoś, kto jest dla ciebie bardzo ważny?
-Chcę ochraniać kogoś dla mnie ważnego. SPrawić by marzenia tej osoby się spełniły. I to jest moje marzenie
-Wielu jest ludzi, którzy nie rozumieją pewnych spraw. Litujących się nad przeciwnikiem, który powinien zostać zgładzony. Zabierających wszystko, oprócz życia. Moim zdaniem takie zachowanie to na pewno nie akt miłosierdzia. Czy wiesz, ile cierpienia może przynieść samo życie na tym świecie? Uczucie że nikt cię nie potrzebuje jest gorsze niż śmierć

-Co chcesz przez to powiedzieć?

-Pan Zabuza, nie potrzebuje słabego shinobi. Zabrałeś mi jedyny powód istnienia

-Dlaczego... dlaczego walczysz dla kogoś takiego?! Przecież ten facet bierze szmal od łajdaków żeby krzywdzić innych! Nie mów że nie masz nikogo innego kto jest dla ciebie ważny, oprócz tego ciołka bez brwi!

-Kiedyś, dawno temu, miałem kogoś takiego. Byli to moi rodzice. Urodziłem się w zawsze zasypanej śniegiem, maleńkiej wiosce w Kraju Wody. Moi rodzice zajmowiali się pracą na roli, ledwo wiązali koniec z końcem. Byli bardzo biedni, ale też bardzo szczęśliwi. Czułem się wspaniale. Oni byli dla mnie tacy dobrzy. Ale, kiedy zacząłem dopiero pojmować świat. Coś się wydarzyło

-Coś? Co takiego?

-Ta krew...

-Krew? A więc co się do cholery stało?!

-Ojciec zabił matkę po czym próbował zabić mnie. W nękanym wojną domową Kraju Wody, osoby posiadające zaawansowaną linię krwi. Zaczęły być nienawidzone przez wszystkich

-Zaawansowana linia krwi?

-Chodzi o klany posiadające wyjątkowe zdolności, przekazywane z ojca na syna takie jak moje na przykład. Właśnie przez te zdolności. Od zawsze byliśmy wykorzystywani do intryg i walki. Zaczeliśmy być traktowani jak ci, którzy rozpętują waśnie, którzy dolewają oliwy do wojennego ognia. A po wojnie wszyscy podobni do nas ukrywali swoje niezwykłe możliwości. Gdyby ktoś poznał ich tajemnicę, niechybnie czekałaby ich śmierć. Mogę się założyć, że ten tutaj też nie miał lekko. Ludzie aż tak boją się obdarzonych unikalnymi umiejętnościami. Moja matka była z takiego właśnie uzdolnionego rodu. Zataiła ten fakt przed ojcem i wierzyła że będzie mogła cieszyć się normalnym życiem już zawsze. Ale dowiedział się o tym ojciec i zamordował matkę. Zanim się spostrzegłem mój ojciec już nie żył zabity z mojej ręki, i wtedy zacząłem myśleć o sobie. Musiałem zacząć myśleć o sobie. Ach, to było w tym najstraszniejsze. Odkryłem, że jest to najbardziej bolesne uczucie ze wszystkich

-Najbardziej bolesne?

-Myślałem wtedy, że ja nie jestem nikomu potrzebny, że ten świat mnie nie chce

To przecież, tak samo jak ja

-Powiedziałeś, że chcesz zostać  najlepszym ninja w wiosce, że chcesz sprawić by wszyscy cię docenili i dowiedzieli się o twojej sile. Gdyby pojawił się ktoś, kto szczerze zaakceptuje cię takim, jakim jesteś czy nie stałby się kimś dla ciebie bardzo ważnym? Pan Zabuza przygarnął mnie wiedząc o tym, jaka płynie we mnie krew. Krew, którą wszyscy nienawidzą. Jemu się podobała i chciał, by mu się do czegoś przydała. Jak ja się cieszyłem. Proszę o wybaczenie panie Zabuza. Nie potrafiłem stać się bronią, jakiej pan potrzebował - zaczął do ciebie podchodzić - Naruto, proszę zabij mnie. Zabij mnie, proszę. Dlaczego się wahasz?

Odsunąłem się
-Nie przekonałeś mnie! Nie wierzę w tę głupią historię! Narzędzie? Broń? Nazywasz tego bezbrwiowca ważną osobą?! Czy to jest w porządku twoim zdanie?!

-To źle? Co w tym złego?

-ALe... przecież...

-Pan Zabuza chciał mnie takiego jakim jestem. Potrzebował mnie takiego, jakim jestem. Ale teraz kiedy zabrałeś mi jedyny powód do życia, tylko śmierć ukoi mój ból. Pan Zabuza już mnie nie potrzebuje. Proszę odbierz mi moje marzenia. Pośpiesz się, czekam. Dlaczego się wahasz?

-Nie przekonałeś mnie! Nie wierzę, że jedynym celem, dla którego żyjesz, jest bycie silnym! Przecież poza walką, poza walką jest tyle, tyle różnych rzeczy, w których można znaleźć sens życia

-Kiedy spotkałem cię wtedy w lesie pomyślałem, że jesteśmy do siebie podobni, że jesteś taki jak ja. Powinieneś mnie rozumieć. Przeze mnie, splamisz swoje ręce krwią. Wybacz mi

-Czy to.... czy to jedyne rozwiązanie?

-Tak

-Gdybyśmy spotkali się w innych okolicznościach pewnie zostalibyśmy przyjaciółmi - wyciągnąłem kunai i pobiegłem na niego
On też.... Sasuke też... też miał marzenia!

Haku niespodziewanie złapał cię za rękę
-Wybacz mi, Naruto - zaczął jedną ręką wykonywać pieczęcie - Ale jeszcze nie mogę umrzeć! - zniknął

Rozglądam się
-Gdzie on się podział?
Nawet nie zauważyłem jak mgła zaczęła opadać

Ujrzałeś w oddali trzy postaci
Jedna zasłoniła drugą i przyjęła cios trzeciej

-Czy to on? - pobiegłem bliżej

Kakashi wymierzył cios w Haku, na ziemi była kałuża krwi
Zabuza stał za chłopcem

-Co tu jest grane do cholery?

-Brawo Haku - powiedział Zabuza
Zabuza chwycił miecz
-Mistrzu Kakashi! - zawołała Sakura w oddali
-Nie mogę uwierzyć, że znalazłem na ulicy tak przydatną rzecz! - zawołał Zabuza - Służył mi do samego końca dając szanse takie jak ta!
Kakashiego trzymał Haku
Kakashi w ostatniej chwili chwycił chłopca i uciekł z nim, zanim Zabuza przeciął ich obu
-Ucichłeś bo chłopak umarł? - powiedział Zabuza

-Ty draniu!

-Naruto! - zawołał Kakashi - Zostań tam gdzie jesteś! - położył Haku na ziemi
Ręka Kakashiego była we krwi. Zamknął oczy chłopca
-To jest moja walka! - zawołał Kakashi
-Naruto! - zawołała Sakura - Wszystko w porządku?

Sakura...

-A gdzie Sasuke? - zapytała Sakura -Naruto, gdzie jest Sasuke?

Odwróciłem wzrok próbując powstrzymać lecące do oczu łzy

-Kakashi! - zawołał Zabuza i rzucił się na Kakashiego - To chyba nie jest dobry czas na rozglądanie się!
Kakashi kopnął Zabuzę
Sakura złapała Tazunę za rękę i przebiegła koło ciebie do Sasuke

-Sasuke....

Usłyszałeś rozdzierający płacz Sakury
Zabuza i Kakashi dalej toczyli pojedynek
Kakashi z łatwością wygrywał
-Dlaczego.... Dlaczego za tobą nie nadążam? - powiedział Zabuza - Niech to szlag! - ponownie rzucił się na niego
Kakashi odepchnął go pięścią
-Kurde - powiedział Zabuza i znów rzucił się na niego
Kakashi zrobił unik, znikł i pojawił się za Zabuzą trzymając go za szyję
-Teraz już nie jesteś w stanie mnie pokonać
-Jak to?
-Nie zauważyłeś jeszcze jaki jest prawdziwy sens bycia silnym
Kakashi chwycił dwa kunaie i wycelował w Zabuzę
-Żegnaj, diable wcielony!
Zabuza mieczem zaatakował od drugiej strony
Kakashi wbił kunaie w rękę w której Zabuza trzymał miecz
Katana upadła daleko od niego
-Teraz obie ręce masz unieruchomione. Nie zawiążesz już pieczęci - powiedział Kakashi
Na moście pojawił się starszy, ubrany w garnitur człowiek.
-Nieźle cię urządzili - powiedział - Zawiodłeś mnie Zabuza
Za mężczyzną stała grupa silnie wyglądających ludzi z broniami
-Gatou - powiedział Zabuza - Po coś tu przyszedł? I co to za banda za twoimi plecami?!
Gatou zaśmiał się
-Plany się trochę zmieniły. Przykro mi, Zabuza, ale zginiesz z rąk moich ludzi tu i teraz
-Co?! - zdziwił się Zabuza
-Wynajmując shinobi na normalnych zasadach w osadzie, zapłaciłbym ogromną sumę dlatego wynająłem łatwych do manipulowania zaginionych ninja. Jeśli przy odrobinie szczęścia zabilibyście się nawzajem, oszczędziłbym pieniędzy i kłopotów. Nazywasz siebie Diabłem Wcielonym z Ukrytej Wioski Mgły, a co się okazuje? Że jesteś tylko sympatycznym diabełkiem
Ludzie za nim zaczęli się śmiać

Ale ludu... Skąd oni się wzięli?

-Kakashi - powiedział Zabuza - Wybacz, ale nasza walka się skończyła. Raz, że nie mam już celu w uśmierceniu Tazuny. Dwa, że w tym momencie i ty nie musisz już walczyć
-Tak - odparł Kakashi - Zgadza się
-Jeszcze jedno - Gatou podszedł do leżącego na ziemi Haku - Mam u tego tutaj dług do spłacenia. Tak mi ścisnął ramię że mam pogruchotane kości - zaczął nogą ruszać jego głowę. Po chwili zaczął dotykać go laską - Gówniarz nie żyje....

-Draniu! Zostaw go w spokoju! - pobiegłem na niego

Kakashi złapał cię i nie puścił
-Ślepy jesteś? Nie widzisz ilu masz przeciwników?!

-Dlaczego nic nie mówisz?! - zawołałem do Zabuzy - Przecież to był twój przyjaciel!

-Zamknij się szczeniaku! - zawołał Zabuza - Haku już nie żyje

-Teraz mówisz o nim, ajkby nic dla ciebie nie znaczył, tak?! Mimo, że przez tyle lat był razem z tobą?!

-Tak jak mnie wykorzystywał Gatou, ja wykorzystywałem Haku. Mówiłem już, my ninja jesteśmy jedynie narzędziami. Mnie nie był potrzebny Haku, ale krew która w nim płynęła. Jego śmierć mnie nie rusza

-Czy ty mówisz to szczerze?

-Przestań Naruto - powiedział Kakashi - Nie musimy już z nim walczyć. A do tego...

-Zamknij się! Mój wróg się nie zmienił! On nim jest! On... on cię naprawdę kochał nie rozumiesz?!
-Czy ty masz kogoś kto jest dla ciebie bardzo ważny?
-Kochał jak nikogo innego na świecie!
-Kiedy człowiek ma kogoś bardzo ważnego do ochrony wtedy staje się naprawdę silny
-A mimo to... mimo to niczego teraz nie czujesz?!
-Zostanie prawdziwym shinobi jest dla mnie bardzo trudne
-Czy... czy naprawdę.... czy naprawdę był dla ciebie nikim?!
-Chcę sprawić by jego marzenia się spełniły dlatego mogę stać się prawdziwym shinobi!
-Czy człowiek staje się taki bezduszny, gdy jego siła rośnie? On.... on oddał za ciebie.... oddał za ciebie swoje życie!! - w moich oczach pojawiły się łzy
-Chcę by jego marzenia się spełniły...
-...I to jest moje marzenie
-Oddał ci swoje marzenia
-Jak ja się cieszyłem!
-A ty mówisz że umarło narzędzie? - zacisnąłem ręce w pięści, a po policzkach spływały mi łzy - To... to jest zbyt okrutne!

-Szczeniaku - powiedział Zabuza. Z jego oczu leciały łzy kapiąc na ziemię - Nie mów już ani słowa więcej. Haku nie tylko dla mnie, ale i dal was walczył, raniąc swoją duszę. Ja to wiem. On był zbyt delikatny. Cieszę się, że to wy byliście naszymi ostatnimi przeciwnikami - rozgryzł sobie bandaż z twarzy - Miałeś rację, mały. Jest tak, jak mówiłeś. Shinobi to też człowiek, nigdy nie stanie się narzędziem do końca. Przegrałem z kretesem. Dzieciaku pożycz mi swój kunai

Ruciłem do niego mój kunai

Złapał go w zęby i pobiegł na Gatou
Mężczyzna uciekł w tłum
-Ja już skończyłem! - zawołał chowając się - Załatwcie ich!
-Idioto! Myślisz że desperacko rzucając się na taką armię możesz coś zdziałać?! - powiedział jeden z nich
Zabuza błyskawicznie przeleciał przez tłum raniąc ludzi
Ktoś w końcu wbił mu włócznie w plecy
Udało mu się przebić na drugą stronę do Gatou
-Diabeł! - zawołał Gatou widząc go
Zabuza wbił mu kunai w brzuch. Gatou plunął krwią
Mężczyźni wbili Zabuzie w plecy różne bronie
-No zdychaj już! - zawołał Gatou - Ileż można? Jeśli tak bardzo śpieszy ci się do przyjaciela to idź do niego!
-Niestety - powiedział Zabuza - Nie wybieram się tam, gdzie Haku teraz przebywa
-Co?! - zaczął się cofać biznesmen - Żałosna jest ta pewność siebie
-Razem z tobą - powiedział Zabuza - Pójdę smażyć się w piekle! Sam zobaczysz, że diabeł z Kiri-Gakure po śmierci stanie się prawdziwym szatanem! Przekonasz się na wsłasnej skórze czy jestem tylko sympatyczym diabełkiem!
Chwycił kunai w zęby i zaczął ciąć Gatou, który zaczął się cofać, aż w końcu Zabuza zepchnął go do wody
Zabuza spojrzał na tłum, który momentalnie rozstąpił się przed nim tworząc drogę do ciała Haku
Zabuza wypluł kunai i zaczął do niego iść
-Haku... - zatoczył się - Czas się pożegnać, Haku. Dziękuję ci za wszystko i przepraszam - upadł na ziemię

Odwróciłem wzrok

-Nie odwracaj wzroku. To był koniec mężczyzny, który był zawsze gotowy na śmierć - powiedział Kakashi
-Naruto! - zawołała Sakura

Sakura... - odwróciłem się

-Sasuke nie zginął! - zawołała Sakura - Jest cały!
Koło niej stał Sasuke. Podniósł do ciebie rękę

Ucieszyłem się i spojrzałem na Haku
-Haku nie tylko dla mnie, ale i dla was walczył, raniąc swoją duszę. Ja to wiem on był zbyt delikatny... - przypomniały mi się słowa Zabuzy
Teraz rozumiem

-Nie czujecie się za pewnie!? - zawołał mężczyzna z tłumu
-Przeklęci ninja, zabiliście naszą dojną krowę!
-Skoro nie będzie wypłaty, zaatakujemy miasto i zrabujemy co się da!
-Niedobrze - powiedział Kakashi

-Mistrzu Kakashi, nie ma pan jakiejś techniki w zanadrzu?

-Nie ma szans, zużyłem za dużo chakry
-Ruszajmy! - zawołał mężczyzna z tłumu
Wszyscy zaczęli biec
Nagle tuż przed nich wbiła się strzała
-Każdy kto zbliży się teraz do wyspy stanie się wrogiem wszystkich jej mieszkańców i nie wróci z niej żywy! - zawołał mężczyzna z przeciwnego tłumu
Byli to wszyscy mieszkańcy wioski z Inarim na czele

-Inari! - ucieszyłem się

-Bohaterowie zawsze pojawiają się w ostatniej chwili, co nie? - powiedział Inari
-Inari... - powiedział Tazuna powstrzymując się od łez - Przyjaciele....

Dobra, na moją pomoc możesz liczyć!
-Technika Podziłu Cienia! - zrobiłem 5 klonów

-Technika Podziłu Cienia! Wersja Kakashiego - Kakashi stworzył dziesiątki klonów - To co, zaczynamy?
Ludzie Gatou zaczęli uciekać pospiesznie na swoją dużą łódź
-Hurra! - zawołał Inari
-Udało się! - ucieszyli się wszyscy mieszkańcy
Kakashi podszedł do Zabuzy
Wyjął z jego pleców ostrza i wziął go na ręce
Zaczął padać śnieg
-Śnieg?
-O tej porze roku?
Kakashi położył go koło ciała Haku
-Dzięki Kakashi - powiedział Zabuza
Kakashi odszedł od nich
-Zawsze byliśmy obok siebie - powiedział Zabuza do Haku - Więc niech będzie tak do końca. Gdyby to było możliwe chciałbym pójść tam gdzie ty - dotknął jego policzka
Zza chmur wyszły promienie słońca i oświeciły Zabuzę i Haku. Z oka Haku wypłynęła łza

-On... - załkałem - Urodził się w wiosce, gdzie prawie ciągle... Padał śnieg..

-Tak - powiedział Kakashi - Wydawał się chłopcem czystym jak śnieg... Pójdziesz z nim Zabuza. Odejdźcie razem
Następnego wieczora poszliście na wzgórze gdzie pochowano Zabuzę i Haku
Przy grobie Zabuzy został wbity jego miecz
-Tak się zastanawiam, Mistrzu Kakashi - powiedziała Sakura - Czy bycie ninja oznacza to, o czym mówiła ta dwójka?
-Shinobi nie wolno szukać sensu swojego istnienia - powiedział Kakashi - Najważniejsze dla niego jest bycie narzędziem przydatnym dla kraju. Takie zasady obowiązują również w naszej wiosce

-I tylko w ten sposób można zostać prawdziwym ninja? Nie wiem... Nie wiem! Jakoś mi to nie leży!

-Widzę, że nie mnie jednemu - powiedział Sasuke
-No tak - powiedział Kakashi - To właśnie dlatego wszyscy shinobi jak jeden mąż, mają życie pełne wątpliwości - powiedział Kakashi - Miał je Zabuza... Miał je ten chłopak

-Dobra! Podjąłem decyzję! Będę kroczył własną drogą ninja, będę szedł przez życie tak, by niczego później nie żałować!

Kakashi uśmiechnął się
Następnego dnia poszliście na most, prowadzący w kierunku waszej wioski
-Dzięki wam - powiedział Tazuna - Most udało się dokończyć. Smutno nam będzie bez was
-Uważajcie na siebie - powiedziała Tsunami
-My też dziękujemy za wszystko - powiedział Kakashi

-Spoko, spoko panie Tazuna jeszcze nie raz do was wpadniemy!

-Trzymam za słowo - powiedział Inari powstrzymując się od łez

-Inari... - mnie też zachciało się płakać - Tobie to dopiero musi być smutno! Możesz płakać, spoko

-Nie ma mowy! Sam sobie płacz Naruto jak ci tak zależy

-Aha... To na razie! - odwróciłem się nie mogąc już powstrzymać łez
Gdu się odwróciłem zaczęły mi lecieć łzy
Ruszyliśmy
-Dobra! Wracajmy czym prędzej! Bo Mistrz Iruka musi mi postawić ramen za pomyślne wypełnienie zadania! No i... no i... Konohamaru musi wysłuchać opowieści o mojej odwadze!

-A ja - powiedziała Sakura - Bym.... Hej, Sasuke nie umówiłbyś się ze mną po powrocie?
-Nie - odparł Sasuke - Dziękuję
-Ale.... - Sakura się zatrzymała zdołowana

-Hej, hej! Słuchaj, ja mogę

-Zamknij się! Nikt cię nie pytał o zdanie Naruto! - zawołała Sakura i uderzyła cię

Następnego dnia rano wstałem, zjadłem śniadanie i wyszedłem z domu
-Na dzisiejszej misji dam czadu!!! Na przód!! - pobiegłem na miejsce spotkania z mistrzem

Gdy dobiegłeś na miejscu była już Sakura i Sasuke

-Dzień dobry Sakurka! - zobaczyłem Sasuke i odwróciłem się w drugą stronę

Minęło kilka godzin
-Co to za miny? - zjawił się Kakashi - Witam wszystkich. Dzisiaj zabłądziłem i....
-Kłamca! - wykrzyknęliście razem z Sakurą

-Hej! Hej! Mistrzu Kakashi! Czy mi się wydaje, czy nasza grupa siódma dostaje ostatnio same łatwe zadania? Nie ma pan jakiejś misji z jajem, w której mógłbym się naprawdę wykazać? Takiej, która uczyniłaby moją drogę shinobi jeszcze wspanialszą i jeszcze doskonalszą?!

-Tak, tak... - powiedział Kakashi - Chyba wiem, o co ci chodzi

Spojrzałem na Sasuke
Cholera... Ten koleś podczas każdej misji robi tak, żebym potem musiał mu być wdzięczny. Tym razem nie zamierzam z tobą przegrać! Może to właśnie dzisiaj...
Wyobraziłem sobie, że uratowałem Sasuke
-Jak zwykle tylko plączesz się pod nogami
-Właśnie tak dziś będzie!!

-Hej Naruto! Co ty wyprawiasz? Idziemy - powiedział Kakashi

-Tak jest!

-Co się tak podniecasz? - zapytała Sakura
Poszliście do gospodarstwa wyrywać chwasty

-Nie ma mowy żebym przegrał z Sasuke - zacząłem wyrywać wszystko dookoła mnie
Uzbierała mi się wielkia kupka. Byłem z siebie dumny

-Hej, ty - podeszła do ciebie kobieta. Wyglądała na złą

-Paniusiu, zobaczy jaki porządek zrobiłem z tymi chwastami! Coś nie tak?

-To co powyrywałeś to nie chwasty. To były bardzo rzadkie zioła, które uprawiałam! - pobiła cię
Następnie udaliście się nad rzekę wyławiać śmieci
W pewnej chwili potknąłeś się i zacząłeś spływać do wodospadu

-Pomóżcie mi! Lecę!

Sasuke spóścił się na lince z drzewa i złapał cię
-Szkoda słów...
Następnie mieliście wyprowadzać psy
Wziąłeś największego, lecz on cały czas cię ciągnął w stronę pola minowego

-Hej! Gdzie leziesz głupi psie?! Hej, zatrzymaj się! Zawróć, proszę cię! To przecież pole minowe

Niestety nie słuchał cię i poszedł
Zostałeś popodpalany
Ledwo sam szłeś, dlatego Sakura i Sasuke podpierali cię
-Takie są skutki lekkomyślności - powiedziała Sakura
-Jak zwykle tylko plącze się pod nogami - powiedział Sasuke

Poderwałem się
-Sasuke!!

Sakura ręką zagrodziła ci drogę
-Jeszcze raz dostaniesz ataku wściekłości, a własnoręcznie cię dobiję
-Coś im ostatnio współpraca nie wychodzi.... - powiedział Kakashi

-Dokładnie tak! To przez ciebie nie wychodzi nam praca zespołowa! Zawsze wszystko psujesz!

-Chyba ty młotku. Jeśli chcesz zrobić sobie u mnie dług wdzięczności, wystarczy że staniesz się silniejszy ode mnie
-Więc to tak... - powiedział Kakahsi - Kończymy na dzisiaj! Muszę jeszcze sporządzić raport z przebiegu dzisiejszych misji
-No to idę - powiedział Sasuke - Do jutra
-Hej! - zawołała Sakura - Sasuke, czekaj! Hej, no więc, może dla dobra zespołu poćwiczylibyśmy naszą współpracę?
-Jesteś taka sama jak Naruto - powiedział Sasuke - Jesli masz tyle wolnego czasu, poćwiczyłabyś lepiej swoje techniki. Bądźmy szczerzy jesteś słabsza od Naruto - odszedł

-Sakura! Kogo obchodzi Sasuke, poćwiczmy współpracę sami!

Mistrz Kakashi zniknął

Mistrz zniknął? Pewnie nie chciał nam przeszkadzać

Podszedł do ciebie prstokątny kamień z dwiema dziurkami po lewej stronie

To ma być kamień?
Zacząłem iść by go zgubić

Kamień szybko za tobą szedł

Zatrzymałem się po chwili biegu
-Prostokątny kamień z dwoma dziurkami nie istnieje! Nikogo na to nie nabierzesz!

-Tego pownienem się spodziewać po człowieku w którym pokładam nadzieję i który jest moim rywalem - usłyszałeś znajomy głos dochodzący ze środka pudełka
Nagle rozbłysło oślepiające światło i pudełko wybuchło różnymi kolorami: różowym, niebieskim i żółtym
Wyłoniły się z niego trzy dzieciaki w goglach
Jednym z nich był Konohamaru
-Hej! - powiedział Konohamaru - Chyba dodaliśmy za dużo materiałów wybuchowych - widząc ciebie szybko wstali
-Ta która posiada urok dorosłej kobiety, członkini akademickich starszaków, Moegi! - zawołała dziewczynka
-Specjalizujący się w dodawaniu i mnożeniu liczb, Udon! - zawołał chłopiec w okularach
-Genialny numer jeden wśród wszystkich ninja, Konohamaru! - zawołał Konohamaru
-Ta wspaniała trójka, oddział specjalny Konohamaru! - zawołali razem - To my!

-Tak właśnie myślałem, Konohamaru, że to ty. A co się z wami stało? Dlaczego wszyscy ubraliście gogle?

-Skopiowaliśmy twój styl szefie! - powiedział Konohamaru

-Hmmm...

-Co to za hmmm? Czy mi się wydaje, czy ty nas ostatnio chłodno traktujesz? - powiedział Konohamaru

-No... to czego chcecie?

-Właśnie o tym mówię - szepnął Konohamaru do Udona
-Słuchaj, szefie - powiedział Moegi - Masz teraz trochę czasu?

-Niestety ale, mam trening!

-Obiecałeś, że pobawisz się z nami w ninja! - zawołał Konohamaru

-Tak powiedziałem?
Kurde, jeśli zacznę się z nimi bawić, to zejdzie do wieczora

-Ninja biorący udział w zabawie w ninja.... - podeszła do was zdołowana Sakura i patrzyła na ciebie

-O co chodzi?
Niech się we mnie tak nie wpatruje, bo się czerwienię

-Szefie - powiedział Konohamaru - Co to za dziewczyna. Szefie, niezły z ciebie gagatek. Czy ona jest twoją... - pokazał mu mały palec - Zgadłem?

-Rozgarnięty jesteś jak na swój wiek, mały

-Chyba śnisz! - Sakura uderzyła cię w twarz
-Szefie! - zawołał Konohamaru
Uderzyłeś o płot i zniszczyłeś go
-Coś ty narobiła!! - zawołał Konohamru
Moegi i Udon podbiegli do ciebie
-Nie umieraj! - zawołała Moegi - Szefie!
-Jego puls, nie ma pulsu! - zawołał Udon
Z buzi leciała ci krew
-Co ty sobie myślisz?! - zawołał Konohamaru - Potworze!
Rozwścieczona Sakura uderzyła również Konohamaru
Zaczęła odchodzić
-Konohamaru... - powiedział Udon - Żyjesz?
Podnieśliście się
-Czy ten brzydal to naprawdę dziewczyna? - zapytał Konohamaru - Do tego twoja?
Sakura rozwścieczyła się, gdy to usłyszała
Obruciła się i patrzyła na was przez chwilę, nagle zaczęła na was biec
Zaczęliście uciekać
W pewnej chwili Konohamaru wpadł na ubranego na czarno chłopaka z fioletowymi kreskami na twarzy
Na plecach miał coś obandażowanego
Koło niego stała dziewczyna z czterema ostrymi kucykiami w fioletowo-różowej sukience
-To bolało - powiedział chłopak
Mieli opaski z wizerunkiem klepsydry

-Konohamaru!

-To bolało - powtórzył i podniósł chłopca do góry - Bachorze
-Przestań już - powiedziała dziewczyna - Bo dostaniemy ochrzan
-Wybaczcie - powiedziała Sakura - To moja wina

-Hej, grubasie! Puść go natychmiast!

-Chciałbym się trochę zabawić - powiedział chłopak - Póki nie zjawi się ochrzan
-Puszczaj - szarpał się Konohamaru
-Ucisz się - powiedział tamten - Bachorze

-Ty draniu! - pobiegłem na niego

Zauważyłeś że chłopak lekko poruszał palcami u ręki i wywróciłeś się

-Co jest? Co to było?

-Tak jak myślałem, Genini z Konohy to ciamajdy

-Konohamaru....

-Konohamaru! - zawołała Moegi
-Konohamaru! - krzyknął Udon

-Hej! Jeśli go natychmiast nie puścisz, będziesz miał ze mną do czynienia, idioto!

Sakura chwyciła cię i zaczęła dusić
-Sam jesteś idiotą! Nie prowokuj go!
-Wkurzyłeś mnie - powiedział chłopak - Śmieciu, ale u dzieci zawsze tak jest, że nie mają szacunku dla starszych. Aż chce się takiemu skręcić kark
-Ja nie mam z tym nic wspólnego... - powiedziała dziewczyna
-Po tobie, zamkniemy gębę temu drugiemu bachorowi - powiedział chłopak do Konohamaru i zamachnął się pięścią

-Spróbuj! - pobiegłem na niego

Nim dobiegłeś chłopak puścił Konohamaru, ponieważ dostał w rękę kamieniem
-Nie za bardzo się rządzisz, na nie swoim podwórku? - na gałęzi drzewa siedział Sasuke i podrzucał kamyk
-Sasuke! - ucieszyła się Sakura
-Następny wkurzający bachor... - powiedział chłopak
-Spadaj - Sasuke zgniótł kamień na proch
-Jaki słodki! - zawołała Sakura
-Naruto - powiedział Konohamaru w pretensjami - Nie popisałeś się

-No co ty! Takich jak on, to ja pokonuję w dwóch ciosach!
Sasuke, ty draniu! Dlaczego zawsze musisz się wtrącać?

-Hej - zawołał chłopak - Złaź na dół dzieciaku!. Nienawidzę takich jak ty, którzy myślą że wszystko im wolno
Zdjął przedmiot z pleców
-Hej! - zawołała dziewczyna - Chcesz użyć Karasu?!
-Kankuro przestań - usłyszeliście cichy głos. Dopiero teraz zobaczyliście chłopaka z krótkimi czerwonymi włosami z gurdą na plecach. Stał do góry nogami na gałęzi drzewa, na którym siedział Sasuke - Przynosisz wstyd naszej osadzie
-Gaara... - powiedział Kankuro drżącym głosem
-Przynosisz wstyd naszej osadzie - powtórzył Gaara - Zapomniałeś po co przyszliśmy do Wioski Liścia?
-Posłuchaj Gaara - zaczął tłumaczyć się Kankuro - To oni na nas wpadli
-Zamknij się, bo cię zabiję
-Rozumiem - drżał Kankuro - To wszystko moja wina... Przepraszam... Naprawdę mi przykro...
-Wybaczcie - powiedział Gaara do was - To się nie powtórzy
Gaara zniknął w piasku z gałęzi i pojawił sie przy towarzyszach
-Idziemy - powiedział do nich - Nie przyszliśmy tu dla zabawy
-Oczywiście - powiedział Kankuro
-Czekajcie - zawołała Sakura
-O co chodzi? - zapytała dziewczyna
-Z waszych ochraniaczy wnioskuję, że jesteście ninja z Ukrytej Wioski Piasku, mam rację? Nawet jeśli nasze kraje są sojusznikami to przebywanie w wiosce obcych ninja bez pozwolenia jest zabronione. Musimy was zatrzymać, to nasz obowiązek
-Pod latarnią najciemniej - powiedziała dziewczyna - Tak sie mówi? Wy naprawdę niczego nie wiecie? Oto nasze przepustki - pokazała kartę - Masz rację. Pochodzimy z Kraju Wiatru. Jesteśmy Genninami z Ukrytej Wioski Piasku. Bierzemy udział w egzaminie na Chuunina, który ma się tu odbyć

-Egzamin na Chuunina? Egzamin na Chuunina, co to takiego?

-Wy rzeczywiście niczego nie wiecie - powiedziała dziewczyna
-Szefie - powiedział Konohamaru - Jeśli zdasz taki egzamin, z Gennina staniesz się Chuuninem

-No jasne! Może ja też powinienem spróbować?

Przybysze zaczęłi odchodzić
-Hej! - Sasuke zeskoczył z drzewa - Ty tam, jak się nazywasz?
-Ja? - zatrzymała się dziewczyna
-Nie, ten obok z gurdą na plecach
Chłopak odwrócił się
-Pustynny Gaara... Też mnie zaciekawiłeś, jak cię zwą?
-Uchiha Sasuke

-Chwila, chwila! A, ja? Co ze mną?

-Nie wiem - powiedział Gaara
Przybysze odeszli

-Konohamaru, czy ja wyglądam na leszcza?

-W porównaniu do Sasuke to tak - powiedział chłopiec

-Sasuke! Nie przegram z tobą!

-O co ci chodzi?
Następnego dnia Kakashi kazał wam się spotkać na moście
Znów się spóźniał
-Hej, hej, hej! - zawołała Sakura - Czemu ten gość najpierw nas wzywa, a potem każe na siebie czekać?!

-Racja, racja!

-Czy on zdaje sobie sprawę, jak czuje się młoda kobieta, która nie zdąży wysuszyć sobie włosów?!

-A ja nie miałem nawet czasu na umycie twarzy i zębów!

-Niehigieniczny jesteś... - powiedziała Sakura
Kakashi pojawił się na moście
-Witam serdecznie - powiedział - Dzisiaj przez przypadek zbłądziłem na drodze życia
-Nie kłam! - zawołałeś razem z Sakurą - Oszuście!
-W każdym razie - Kakashi zeskoczył do was - Wczorajszego dnia nominowałem was do wzięcia udziału w egzaminie na Chuunina. Proszę - podał wam kartki - Oto wasze zgłoszenia
-Egzamin na Chuunina? - zdziwiła się Sakura
-Tak, ale to na razie tylko nominacja. Od was zależy czy weźmiecie w nim udział, czy nie

-Super!! Mistrzu Kakashi, kocham pana!! - rzuciłem mu się na szyję

-Hej, nie dotykaj mnie! - zawołał Kakashi - Jeśli chcecie przystąpić do egzaminu, wypełnijcie te zgłoszenia i przynieście je na akademię do pokoju 301 w ciągu sześciu dni, to wszystko

-Egzamin na Chuunina, egzamin na Chuunina!
Zacząłem wracać razem z Sakurą i Sasuke
Egzamin na Chuunina... na pewno zjawi sie na nim mnóstwo silnych gości. Na przykład on... - pomyślałem o Kankuro - Albo on... - spojrzałem na Sasuke
Wyobraziłem sobie że ich rozłożyłem na łopatki
-[i]Wygrałem! Jestem najlepszy! Nie przegram z nikim!
Jeśli zdam ten egzamin tytuł Hokage będzie w zasięgu ręki
-To chyba jasne, że tytuł Hokage należy się Naruto. Staruszkowie tacy jak ja powinni iść na emeryturę
-Rządzę!

Następnego dnia gdy szedłeś ulicą zobaczyłeś Konohamaru z przyjaciółmi
-Naruto! - zawołał Konohamaru - Pobaw się z nami!

-Dzisiaj nie mam żadnych misji, więc możemy się zabawić

-Hurra! - zawołali
Nagle za dzićmi pojawił się zamaskowany ninja i wziął w ręce Moegi
-Szefie! - zawołała dziewczynka - Konohamaru!
-Zostaw Moegi w spokoju draniu! - zawołał Konohamaru
Ninja zaczął uciekać

-Hej ty, puść ją natychmiast! Kurde, za nim! Konohamaru! - zawołałem do nich

-Zaczekajcie - powiedział Udon i poszedł za wami

-Trzymaj się Moegi! - zawołałem biegnąc za nim

-Puszczaj mnie! - dziewczynka została przywiżana do drzewa
-Ukryta Wioska Liścia, co za rozczarowanie... - powiedział mężczyzna - Egzamin na Chuunina uśpił waszą czujność i stworzył szansę dla mnie. Szybki jesteś

-Hej! Staruchu! Co zamierzasz zrobić z Moegi?!

-Co zamierzam? - przystawił jej kunai do szyji - Chcesz wiedzieć? Nie podchodź! Jeden ruch i dzieciak zginie

-Ty.... Dlaczego to robisz?

-Zakazany zwój z pieczęciami Pierwszego Hokage! Przynieś go tu a wypuszczę dziewczynkę

-Zwój... z pieczęciami...?

-Na co czekasz? Przynieś mi zwój, byle szybko!

-No nie wiem... A co jeśli odmówię?

-Nie wiesz co się wtedy stanie z tym bachorem?

-Nie obchodzi mnie co zrobisz z tą kupą słomy - gdy się odwrócił zamiast dziewczynki była kukła. Na drzewie stał mój klon z dziewczynką

-Co takiego?! Kiedy on...!?

-Moegi jest już dawno bezpieczna

-Wspaniale szefie! - powiedziała Moegi - Jesteś niesamowity
-Draniu... - powiedział ninja - Techniki Podziału Cienia?

-Nie masz ze mną szans! - rzuciłem na niego siatkę
Wszystkie moje klony rzuciły się na niego nie pozwalając mu uciec

-Naruto! - usłyszałeś Konohamaru

-Spóźniłeś się Konohamaru!

-Konohamaru! - podbiegła do nich Moegi - Tak się bałam!
-Już dobrze - powiedział Konohamaru - Szefie złapałeś go?

-Tak! Popatrz tylko!

Zobaczyłeś że pod siatką są kamienie
-Technika Podmiany Ciała! - powiedział Konohamaru

-Niemożliwe! Kiedy zdążył się zamienić?!
Następnego dnia spotkaliśmy się wszyscy przed akademią
-Sakurka! Spóźniłaś się - powiedziałem gdy nadeszła

-Wybaczcie - powiedziała Sakura - Dzień dobry Sasuke
-Cześć - powiedział Sasuke
Weszliście do budynku
Tłum ninja stał przez wejściem do sali, którą blokowali dwaj ninja
Przed nimi siedział pobity chłopak o głupiej fryzurze, w zielonym kombinezonie
Stała przy nim dziewczyna z dwoma kokami
-Chuunin obejmuje odpowiedzialną funkcję dowódcy odziału - powiedział jeden z chłopaków przy drzwich
-Jest odpowiedzialny za powodzenie misji, za śmierć członka drużyny - powiedział drugi z nich - A tekie dzieci jak wy...
-Chcemy poo prostu powstrzymać tych, którzy i tak by nie zdali
-Argumentujesz słusznie - powiedział Sasuke - Ale nas musisz przepuścić i usuń barierę genjutsu którą tu postawiłeś. Mamy sprawę do załatwienia na trzecim piętrze
-O czym on mówi? - zaczęli szeptać tam z tyłu
-Nie wiem
-Zauważyłeś? - zapytał ninja
-Sakura, powiedź - powiedział Sasuke - Ty pierwsza zorientowałaś się co jest grane, prawda?. Zdolności analityczne i wiedza o genjutsu... Wszyscy wiemy, że jesteś w tym najlepsza
-Sasuke... - powiedziała Sakura - Dziękuję, oczywiście! Od razu to spostrzegłam, przecież jesteśmy na drugim piętrze!
-Całkiem nieźle - bariera genjutsu zniknęła - Jesteście bardzo spostrzegawczy, ale.... - ninja miał zamiar zadać cios Sasuke
Sasuke przygotował się i miał go kopnąć
Nim się zderzyli między nimi pojawił się chłopak w zielonym kombinezonie i ich zatrzymał
-Hej! - podszedł do niego drugi chłopak o białych oczach - Nie tak to miało wyglądać. Mieliśmy nie rzucać się w oczy aż do początku egzaminów, to był twój plan
-ALe.. - powiedział tamten
-No nie... -powiedziała dziewczyna
Chłopak podszed do Sakury
-Nazywam się Rock Lee, a ty jesteś Sakura, tak? Zostań moją dziewczyną! Będę cię chronił aż do śmierci
-Nigdy w życiu - powiedziała Sakura - Jesteś zbyt wyrazisty
-Hej! - białooki podszedł do Sasuke - Ty tam, przedstaw się

Cholera, oczywiście znowu chodzi o Sasuke!

-Jeśli chcesz poznać czyjeś imię - powiedział Sasuke - Najpierw podaj swoje
-Jesteś nowicjuszem? Ile masz lat?
-A co cię to obchodzi?
-Co?

Stanąłem z Lee przy ścianie
A co ze mną...?

-Hej! Sasuke! Naruto! Chodźmy! - powiedziała Sakura  pociągnęła was
-Nie ciągnij mnie - powiedział Sasuke
Weszliście na trzecie piętro
-Ty co ci źle z oczu patrzy! Poczekaj! - usłyszeliście Lee
Stał na balkonie nad wami
-Czego? - zapytał Sasuke
-Co powiesz, na pojedynek tu i teraz?
-Pojedynek tu i teraz?
-Tak! - zeskoczył na dół - Nazywam się Rock Lee. Jeśli ktoś ci się przedstawia powinieneś zrobić to samo prawda? Uchiha Sasuke
-Znasz moje imię?
-Wyzywam cię na pojedynek! Podobno jesteś genialnym ninja. Chcę sprawdzić, czy dam sobie z tobą radę. Oprócz tego... - spojrzał na Sakurę i zaczerwienił się - Sakura, kocham cię!
-Te dolne rzęsy mnie dobijają! - zawołała Sakura - Te włosy.. te brwi... Cała twoja osoba jest dla mnie zbyt wyrazista!
-Jesteś aniołem - powiedział Lee - Wyjdziesz za mnie? - posłał jej całusa
-Nie!! - zrobiła unik
-Jestem pod wrażeniem! A co powiesz na to? - wysłał jej kolejną serię
Zrobiła uniki
-Wariacie! Przestań rzucać we mnie takimi rzeczami! Myślisz, że tak łatworobić uniki?!
-Nie musiałaś ich unikać... - powiedział Lee

Znów ten przeklęty Sasuke! Cholera! Cholera!!!

-Wiesz, że nazywam się Uchiha i wyzywasz mnie na pojedynek? Musisz być albo głupi, albo naprawdę odważny. Chcesz ze mną walczyć, jesteś tego pewny? Brewko?
-Tak

-Wiesz, że nazywam się Uchiha i wyzywasz mnie na pojedynek? Musisz być albo głupi, albo naprawdę odważny. Chcesz ze mną walczyć, jesteś tego pewny? Brewko?
-Tak

-Chwila! Brewka będzie walczył ze mną

-Hej! Nie wygłupiaj się - powiedziała Sakura

-Spokojnie, załatwię go w pięć minut

-Będę walczyć ale nie z tobą - powiedział Lee - Chcę Uchihy

-Czy to się nigdy nie skończy? Bez przerwy tylko Sasuke i Sasuke - rzuciłem się na Lee

Jednym ruchem ręki zepchnął cię w dół

-Cholera! - stanąłem na rękach i obróciłem nogami aby go uderzyć

Zrobił unik i podciął ci ręce
-Trąba powietrzna Konohy! - poleciałeś na ścianę i uderzyłeś w nią
Straciłeś przytomność
Gdy się otrząsłeś zobaczyłęś że Sasuke walczy z Brewką, lecz tylko robi uniki

-Sasuke!

Lee uderzył go w brzuch łokciem
-Dokładnie - powiedział Lee - Moje ruchy to najzwyklejsze Taijutsu Sasuke. Możliwe, że teraz nie jesteś w stanie tego zrozumieć - pojawił się za nim
-Cholera! - powiedział Sasuke i zamachnął się do tyłu, lecz Lee odskoczył
-Dzięki sharinganowi Genjutsu, Taijutsu i Ninjutsu, jesteś w stanie odczytać wszystkie te rodzaje technik. Jesteś w stanie całkowicie przewidzieć Genjutsu i Ninjutsu, ponieważ wymagają zawiązywania pieczęci i kumulowania chakry, jednak z Taijutsu jest trochę inaczej
-Co masz na myśli? - zapytał Sasuke
-Nawet jeśli mozesz odczytać sharinganem moje ruchy przy twojej prędkości nie jesteś w stanie zareagować na nie na czas. Krótko mówiąc, nic nie zrobisz dostrzegając moje ruchy jeśli twoje ciało nie nadąża z reakcją. Wiesz o tym, że ninja dzielą się na dwa typy: genialnych i wytrwałych? Z twoim sharinganem i krwią klanu Uchiha zaliczasz się do genialnych a ja jestem tym wytrwałym, który do granic możliwość wyćwiczył Taijutsu - Sasuke pobiegł na niego. Lee zrobił unik - Tak się składa, że twój sharingan w starciu z moim Taijutsu to kombinacja najgorsza z możliwych - uderzył Sasuke w twarz i wyleciał w powietrze. Lee błyskawicznie znalazł się pod nim
-Cień Spadającego Liścia? - zdziwił sie Sasuke
-Tą techniką udowodnię ci - powiedział Lee i bandaże z jego rąk zaczęły się odwijać - Że wytrwały, dzięki ciężkiej pracy pokona geniusza. Wygram!
Nagle jakiś wiatraczek przybił bandaż Lee do ściany
-To jest... - powiedział Lee
-Przestań natychmiast! - zobaczyliście dużego czarwonego żółwia - Lee!
Lee skoczył na ziemię
-Sasuke! - zawołała Sakura i pobiegła do Sasuke łapiąc go w ostatniej chwili

Sasuke pokonany? Co się do cholery stało kiedy byłem nieprzytomny?

-W porządku, Sasuke? - zapytała Sakura Sasuke
-Więc cały czas mnie obserwowałeś? - zapytał Lee żółwia
-Lee, ta technika jest zakazana! - powiedział żółw

Co to... co to za żółw??

-Przepraszam - powiedział Lee - Bardzo mi przykro...

Dostaje od niego ochrzan... Czyżby ten żółw był nauczycielem Brewki?!

-Ale przecież... - zaczął się tłumaczć Lee - Nie chciałem zastosować kompletnej techniki, przyrzekam! Mówię prawdę!

Teraz jestem pewny!
Podbiegłem do Sakury i Sasuke
-Hej! Hej!

-O co chodzi? - zapytała Sakura

-Czy to jest żółw?

-To chyba oczywiste idioto! - zawołała Sakura

-Chwila... moment, czy żółw może być nauczycielem ninja?

-A skąd mam to wiedzieć?! - zawołała Sakura
-Głupcze! - zawołał żółw - Czy myślisz, że takie przeprosiny wystarczą?! Powinieneś wiedzieć, że największym błędem shinobi jest zdradzenie swoich najlepszych technik!
-Tak jest.... - powiedział Lee
-Jesteś gotów ponieść konsekwencje swoich czynów? - zapytał żółw
-Tak... - powiedział Lee
-Mistrzu Gai, niech pan się zajmie resztą!
Na skorupie żółwia pojawiła się większa wersja brewki
-Ech wy młodzi z wami tak zawsze co?

-Zjawił się jeszcze bardziej wyrazisty koleś?!

-Witaj Lee - powiedział Gai
-Ten strój.... - powiedziała Sakura - Te włosy od garnka....

-I te brwi... Nigdy czegoś  takiego nie widziałem

-Draniu! - zawołał Lee - Nie nabijaj się z Mistrza Gai!

-Zamknij się! A co mam niby robić, jak pojawia się dziwak za dziwakiem?!

-Co powiedziałeś?! - zawołał Lee
-Lee, przestań już - powiedział Gai
-Tak jest - powiedział Lee
-Tyyyy....Idioto! - uderzył go mocno w twarz, tak że krew polała mu się z nosa. Gai podszedł do niego - Lee, ty... ty...
-Mistrzu... - powiedział Lee
-Lee...
-Mistrzu... Ja.. Ja
-Lee, rozumiem nie musisz nic mówić
-Mistrzu! - Lee się do niego przytulił
-Lee!! Tak.. to wszystko błędy młodości
-Mistrzu!

-Całkiem nieźle im to wychodzi

-Idioto! - zawołała Sakura - To niebezpieczne! Nawet o tym nie myśl!
-Już dobrze Lee - powiedział Gai - To się zdaża kiedy jest się młodym
-Jest pan dla mnie zbyt dobry, Mistrzu - powiedział Lee
-Teraz w ramach treningu przebiegniesz 100 okrążeń dookoła wioski w blasku słońca! - powiedział Gai
-Tak! - zawołał Lee - Mistrzu!
-Chodźmy! - powiedział Gai
-Tak jest! - zawołał Lee

-Hej, zaczekajcie chwilę! Jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać!

-Co z egzaminem na Chuunina? - zapytała Sakura - Zaraz zakończą się wpisy!
-Racja... - powiedział Gai - Lee, za złamanie danej mi obietnicy i zastosowanie zakazanej techniki ukażę cię po egzaminie
-Tak! - powiedział Lee
-W imię młodości zrobisz 500 okrążeń!
-Tak jest!
-Co za idioci... - powiedziała Sakura

-Hej, hej, to co w końcu z tym żółwiem?

Gai spojrzał na was
-Patrzy w tę stronę! - zawołała Sakura
-Hej, dzieciaki! - zawołał do was Gai -  Co tam słychać u mistrza Kakashiego?
-Znasz Kakashiego? - zapytał Sasuke
-Czy go znam? Ludzie mówią o nas odwieczni rywale
-Kto ci w to uwierzy?! - zawołałeś jednocześnie z Sakura
-O co wam chodzi?! Mistrz Gai jest wspaniały! - zawołał Lee
-W porządku - powiedział Gai - Spróbuję przekonać ich w inny sposób
Nagle Gai zniknął i pojawił się za wami
-Mój bilans to 50 zwycięstw i 49 porażek

-Jak on to zrobił?

-Możecie wierzyć lub nie, ale jestem lepszy od Kakashiego - powiedział Gai
-I co wy na to?! - zawołał Lee - Mistrz Gai jest niesamowity!
-Lee sprawił wam kłopoty, ale ta sytuacja napewno się nie powtórzy, czy to piękne lico mogłoby skłamać? Powinniście pospieszyć się, żeby zdążyć ze zgłoszeniami na czas - rzucił kunai i uwolnił Lee od ściany
Zauważyłeś że ręka Lee była cała poraniona, zaczął ją bandażować

Jego dłonie...

-Daj z siebie wszystko - powiedział Gai - Lee! Żegnajcie!
-Tak jest! - zawołał Lee
Gai i żółw zniknęli
-Sasuke! - zawołał Lee - Zanim odejdziecie, chcę jeszcze coś powiedzieć. Chciałem z tobą walczyć żeby sprawdzić na ile skuteczne są moje techniki i jak duża jest moja siła. Przed naszą walką skłamałem, nie jestem najsilniejszym Genninem w Wiosce Liścia, jest nim chłopak z mojej drużyny. Przystępuję do egzaminu, aby się z nim zmierzyć, ty także jesteś moim celem. Bądź gotów kiedy dojdzie do kolejnego pojedynku! - wskoczył na górę i odbiegł
Sasuke zacisnął rękę w pięść
-Sasuke... - powiedziałą Sakura

-I co? Ten cały klan Uchiha, to najwyraźniej nic specjalnego

-Naruto! - powiedziała Sakura
-Zamknij się - powiedział Sasuke - Następnym razem go pokonam

-Dostaniesz baty jak przed chwilą

-Co z tobą? - zapytała Sakura - Naruto, przestań!

-Widziałeś ją... Jego dłoń, prawda? Ten cały Brewka musiał bardzo ciężko trenować, dzień w dzień. O wiele więcej od ciebie. Tylko to chciałem powiedzieć

-Doskonale - powiedział Sasuke - Ciekawie się zapowiada, Egzamin na Chuunina, może być zabawnie

-Tak!

-Chodźmy! Naruto! Sakura!

-Tak jest! - ruszyliśmy na zapisy

Gdy doszliście pod salę 301 zastaliście tam Kakashiego
-Rozumiem, więc Sakura też przeszła.... Teraz mogę oficjalnie zgłosić was do wzięcie udziału w egzaminie
-Co ma pan na myśli? - zapytała Sakura
-Prawdę mówiąc w egzaminie udział wziąć mogą tylko kompletne trzyosobowe grupy. Udział pojedynczych Genninów jest zabroniony
-Ale Mistrzu! - powiedziała Sakura - Przecież mówił pan że udział jest naszym własnym wyborem
-Racja -odparł Kakashi - Tak powiedziałem
-Okłamał nas pan? - zapytała Sakura
-Dokładnie. Jeśli powiedziałbym wam jak jest naprawdę Sasuke i Naruto zmusiliby cię w jakiś sposób do wzięcia udziału w egzaminie. Nawet jeślibyś nie chciała Sasuke poprosiłby cię o to i na pewno byś się zgodziła, dla Sasuke i dla Naruto
-A jeśli nie zgodziłabym się i Sasuke z Naruto przyszliby sami?
-Nie pozwoliłbym im przekroczyć tych drzwi i na tym skończyłby się dla nich egzamin, ale cała wasza trójka przyszła tu z własnej nieprzymuszonej woli, Sakura, Naruto no i Sasuke. Dobra robota, jestem dumny z mojej drużyny. A teraz wchodźcie
Gdy weszliście ujrzeliście tłumy ninja z różnych wiosek

-Dobra! Damy z siebie wszystko! - weszliśmy do sali. Gdy zobaczyłem tyle ninja trochę się zdziwiłem - Niesamowite...

-Co tu się dzieje? - zapytała Sakura
-Sasuke! - usłyszeliście dziewczęcy głos - Spóźniłeś się!
Podbiegła do was Ino Yamanaka, blondynka, największa rywalka Sakury zawiesiła się Sasuke na szyji
-Wiesz jak za tobą tęskniłam, Sasuke? Tak długo się nie widzieliśmy
-Łapy precz od Sasuke! - zawołałą Sakura - Ino ty świnio!
-Sakurka - powiedziała Ino - Obrzydliwie dzić wyglądasz z resztą jak zwykle
-Co powiedziałaś?! - zawołała Sakura
Ino pokazała Sakurze język
-Co to ma być... - podeszli do was Shikamaru Nara - bardzo chudy i leniwy chłopak z ciemnymi włosami związanymi w kucyk, oraz Choji Akimichi - ciągle obrzerający się grubas - Wy też zdajecie ten głupi egzamin? - zapytał Shikamaru - Chce wam się?

-Kogo ja widzę? Trio idiotów!

-Nie nazywaj nas tak - powiedział Shikamaru - Rany... Jakie to upierdliwe

Spojrzałem na Shikamaru
NARA SHIKAMARU - Zawsze na wszystko narzeka i nigdy nic mu się nie chce. Leniwy dupek
Zwróciłem swój wzrok na Choujiego
AKIMICHI CHOUJI - Ciągle coś wcina. Gruby dupek, który bez przerwy je

-Sasuke jest mój - powiedziała Ino i pokazała Sakurze język

YAMANAKA INO - Ciągle kłóci się z Sakurą. Jest największą rywalką Sakury. Ma fioła na punkcie Sasuke

-Nareszcie! - podeszli do was Hinata Hyuuga, Kiba Inuzuka oraz jego piesek Akamaru i Shino Aburame - Proszę, proszę kogo my tu mamy?
-Witajcie - powiedziała Hinata, gdu spojrzałeś na nią zarumieniła się

HYUGA HINATA - Dziwna dziewczyna, która zawsze odwraca wzrok, kiedy na nia patrzę. Chyba jest bardzo nieśmiała
INUZUKA KIBA & AKAMARU - Jeszcze bardziej hałaśliwy niż ja. Zawsze łazi z tym psem i każe traktować siebie jako szefa. Wkurzający koleś
ABURAME SHINO - Cholera, nic o nim nie wiem. Tajemniczy z niego typ...

-Nie wierzę... - powiedział Shikamaru - Więc wam też się udało? Rety...
-I wszystko jasne - powiedział Kiba - W tym roku cała dziewiątka świeżo upieczonych Genninów będzie brała udział w egzaminie, ale jak myślisz, jak daleko będziecie w stanie dotrzeć, Sasuke?
-Wydajesz się być pewnym siebie, Kiba - odparł Sasuke
-Ostro trenowaliśmy przed egzaminem - powiedział Kiba - Z wami na pewno nie przegramy!

-Zamknij się już! Nie wiem jak z Sasuke, ale ze mną nie macie szans na wygraną!

-Wybacz, Naruto - powiedziała Hinata - Kiba nie to miał na myśli

-Co?

Zaczerwieniła się i odwróciła wzrok
Chouji zrobił kilka kroków w strone Kiby, ale Shino zaszedl mu drogę
-O co chodzi?
Spojrzał w dół. Był tam mały robaczek.
-Uważaj - powiedział Shino - Nie nadepnij go
-A co, chcesz go zjeść?
-Hej, wy! - podszedł do was ninja z Wioski Liścia w okularach i srebrnych włosach spiętych w kucyk - Moglibyście łaskawie się uciszyć? Więc to wy jesteście tą dziewiątką kotów, która dopiero co skończyła akademię i już startuje w egzaminie? Wasze dziecięce twarze mówią same za siebie. Rety, to przecież nie szkolna wycieczka
-Kim jesteś że tak się rządzisz? - zapytała Ino
-Nazywam się Yakushi Kabuto, a teraz rozejrzyjcie się dookoła
Widzieliście że wszyscy patrzą się na was nieprzyjemnie
-Ci za wami to ninja z Ukrytej Wioski Deszczu, lepiej ich nie drażnić wszyscy są zdenerwowani egzaminem. Ostrzegam was, żeby przez was nie doszło do jakiejś bójki. Chciałem pomóc, bo jesteście nowicjuszami i nie macie o niczym pojęcia. To mi przypomina stare czasy
-Kabuto - powiedziała Sakura - Dobrze pamiętam?
-Tak
-Więc, to jest twoje drugie podejście do egzaminu?
-Nie, moje siódme podejście. Ten egzamin odbywa się dwa razy do roku, to mój czwarty rok
-To znaczy - powiedziała Sakura - Że masz doświadczenie i wiesz dużo o tym egzaminie?
-Dokładnie

-Kabuto, niezły z ciebie koleś

-Ale oblał sześć razy - powiedział Shikamaru
-Nie da się ukryć - powiedział Kabuto
-Egzaminy na Chuunina zawsze są takie trudne? - zapytał Shikamaru - Kurde... Jakie to upierdliwe...
-Więc - powiedział Kabuto - Może słodkim kociakom starszy kolega udzieli trochę informacji. Za pomocą Nin-kart - wyjął z kieszeni karty
-Nin-kart? - zapytała Sakura
-Krótko mówiąc, to specjalne karty, na których za pomocą chakry wypala się informacje. Zgromadziłem tu dane o egzaminach z ubiegłych czterech lat. Mam około 200 takich kart - położył jedną z nich na ziemi. Była biała - Wyglądają, na puste ale każda karta kryje w sobie jakieś dane
-Co teraz robisz? - zapytała Sakura
-Tylko przy pomocy mojej chakry można sprawić by informacje były widoczne - zaczął obracać kartę palcem - A robi się to mniej więcej tak - na karcie pojawił się obraz
-Niesamowite - powiedziała Sakura - Co to za informacje?
-Ogólna liczba osób biorących udział w egzaminie i kraje z jakich pochodzą. Oprócz tego są tu też dane o liczbie uczestników z poszczególnych osad. Wiecie w ogóle dlaczego egzamin na Chuunina odbywa się wspólnie dla wszystkich krajów? Po pierwsze, dla utrzymania przyjznych  stosunków między krajami. Po drugie, ma podnieść poziom umiejętności ninja, przynajmniej oficjalnie
-Oficjalnie? - zapytał Sasuke
-Tak - powiedział Kabuto - Nieoficjalnie mówi się o utwierdzeniu potęgi ninja każdego z sąsiednich krajów i utrzymaniu między nimi balansu sił

-Siła? Balans?

-Ale dlaczego fatygują się w tak upierdliwy sposób? - zapytał Shikamaru
-Gdyby tego nie robiły, słabsze kraje prawdopodobnie byłyby wciąż atakowane i najeżdżane przez kraje silniejsze, więc ważne jest obserwowanie i kontrolowanie siły każdego z nich, no przynajmniej tak sądzę - powiedział Kabuto
-Czy w tych kartach masz może informacje dotyczące pojedynczych osób? - zapytał Sasuke
-Owszem - powiedział Kabuto - Jest ktos kto cię zainteresował?
-Jest - powiedział Sasuke
-Dane o uczestnikach egzaminu nie są zbyt dokładne, ale myślę że będziesz zadowolony. Są tu również informacje o waszej dziewiątce. Powiedz mi coś o osobie która cię interesuje, jej wygląd lub cechy a ja zajmę się resztą
-Gaara z Suna-Gakure oraz Rock Lee z Konohy
-Coś takiego - powiedział Kabuto - Jeśli znasz ich imiona, sprawa jest znacznie prostsza - wyjął dwie karty - Oto oni
-Pokaż mi - powiedział Sasuke

Nie wiem za bardzo o co chodzi, ale lepiej się z tym nie zdradzać

-Najpierw zobaczmy kim jest ten Rock Lee - powiedzia Kabuto - Ten chłopak jest o rok starszy od was. Wypełnione misje: Ranga D - 20 misji, ranga C - 11 misji. Jego mistrzem jest Gai. Jego Taijutsu jest na bardzo wysokim poziomie, reszta bliska zeru. W ubiegłym roku zwrócił na siebie uwagę wszystkich jako utalentowany Gennin. Jednak nie brał udziału w Egzaminie na Chuunina, to będzie jego pierwszy egzamin tak jak i wasz. Koledzy z drużyny: Tenten i Hyuuga Neji

-Hyuuga?

-Następny, Pustynny Gaara. Wypełnione misje: Ranga C - 8 misji, ranga B, niesamowite, Gennin i misja rangi B? Pochodzi z obcego kraju i to jego pierwszy egzamin więc nie posiadam więcej informacji, ale krąży plotka, że każdą misję kończył bez jednego zadrapania
-Gennin z rangą B bez zadrapania? - zdziwił się Shikamaru

-Co to za jeden?

-Konoha, Piasek, Deszcz, Trwa, Wodospad, Dźwięk. Tego roku wielu utalentowanych Genninów przybyło z sąsiednich wiosek, aby wziąć udział w egzaminie, ale jeśli chodzi o Ukrytą Wioskę Dźwięku to jako, że powstała stosunkowo niedawno prawie w ogóle nie posiadam o niej informacji. Tak czy inaczej cała reszta to potężne osady z wieloma zdolnymi ninja
-Jejku - powiedziała Hinata - Zaczynam tracić pewność siebie
-Za późno już na takie narzekania! - powiedziala Ino
-Czyli każdy z uczestników jest... - powiedziała Sakura
-Dokładnie - powiedział Kabuto - Tak jak Lee czy Gaara. Wszyscy zebrani tu ludzie to elita wśród Genninów swoich wiosek. Na pewno nie będzie łatwo
-Hej - powiedziała do ciebie Sakura - Naruto, nie przejmuj się tym

Wybuchnąłem i wskazałem na wszystkich palcem
-Nazywam się Uzumaki Naruto! I nie zamierzam przegrać z żadnym z was, zrozumieliście?!

-Hej! - Ino podeszła do Sakury - Co on wyprawia?! Dlaczego on wszystkich prowokuje?!
-Dlaczego mnie o to pytasz?!
-A kogo innego mam niby pytać?!
-Na pewno nie mnie!

-O razu człowiekowi lżej na duchu...

-Nie zamierzam przegrać z żadnym z was? Mocne słowa - powiedział Kiba
-Co za idiota - powiedział Shikamaru - Zrobił wszystkich wokół siebie wrogami
-Co ty sobie myślisz?! - zawołała Sakura i chwyciłą cię za szyję

-Powiedziałem prawdę!

-Mili państwo! - powiedziała Sakura - Proszę o uwagę! Ten tutaj jest trochę przygłupawy, nie ma potrzeby przejmować się jakimiś krzykami przygłupawego, prawda? Tak czy inaczej przepraszam za niego! Przez ciebie wszyscy się na mnie gapili jak na jakąś idiotkę! Co z ciebie za człowiek?! Naucz się wyczuwać atmosferę!

-Dobra...

Nagle z tłumu wyskoczył ninja z Wioski Dźwięku i skoczył ku Kabuto, rzucił w niego dwa kunaie. Kabuto zrobił unik
Wtem przed nim pojawił się drugi ninja z Wioski Dźwięku i zadał cios ręką. Kabuto zrobił unik

Uskoczył

Nagle szkła z okularach Kabuto pękły
-Rozumiem - powiedział Kabuto - Więc to taki rodzaj ataku
-Co to było? - zapytał Sasuke - Przeciez uskoczyłeś! Dlaczego twoje okulary
-Pewnie dostał w nos - powiedział Shikamaru - Kiedy się gra twardziela, tak to się kończy
Kabuto upadł na kolana i zwymiotował

-Zwymiotował?!

-Kabuto! - zawołała Sakura

-Hej! - podbiegłem do niego z Sakurą - Kabuto!

-Wszystko w porządku? - zapytała Sakura
-Nic mi nie jest - powiedział Kabuto
-Na pewno? - zapytała Sakura
-To koniec? - zapytał jeden z ninja - Myliłem się co do ciebie. Jesteś słaby jak na weterana, który od czterech lat zdaje ten egzamin
-Napisz sobei na tych swoich karcioszkasz, że trójka  z Oto-Gakure ma tytuł Chuunina w kieszeni
-Uciszcie się! - w sali pojawiło się mnóstwo ninja - Nędzna hołoto! Doczekaliście się, stoi przed wami przewodniczący komisji egzaminu na Chuunina, wasz pierwszy egzaminator, Morino Ibiki. Trójka z Ukrytej Wioski Dźwięku! - wskazał na nich palcem - Co to za wszczynanie bójek przed egzaminem? Zaraz możecie stąd wylecieć
-Przepraszamy - powiedział jeden z nich - To przez to podekscytowanie egzaminem
-Przedstawię wam - powiedział Ibiki - Jedną z zasad. Zabrania się na jakiekolwiek walki bez zgodny egzaminatorów. Nawet jeśli taka zgoda zostanie wydana to nie macie prawa zabijać przeciwnika. Śmiecie które nie będą przestrzegać zasad obleją natychmiast, zrozumiano?
-To będzie prosta sprawa - powiedział ninja Dźwięku - Ten egzamin
-Za chwilę przystąpimy do pierwszego testu egzaminu na Chuunina. Przygotujcie swoje zgłoszenia, wylosujcie jeden numerek i usiądźcie na wyznaczonych miejscach. Gdy będziecie gotowi, rozdamy kartki do pisemnego egzaminu

-Pisemny? Kartki? Kartki... Egzamin pisemny?!
Wylosowałem numerek i zająłem swoje miejsce
Porozrzucali nas po wszystkich kątach sali, co ja teraz zrobię?

Przy każdym rzędzie siedział Chuunin
-Naruto - koło ciebie siedziała Hinata

-To ty Hinata? Skąd tu się wzięłaś?

-Życzmy sobie powodzenia - uśmiechnęła się

Ta to kojarzy mi się z powietrzem, Hinata powinna się więcej odzywać

-Ten egzamin będzie przebiegał zgodnie z szeregiem zasad - powiedział Ibiki - Nie macie prawa zadawać żadnych pytań, więc słuchajcie uważnie. Pierwsza zasada polega na tym, że test składa się z 10 pytań, a każde z nich jest warte 1 punkt. System oceniania testu polega na odejmowaniu punktów. Na przykład, jeśli nie rozwiążesz jednego zadania z puli 10 odjęty zostanie jeden punkt. Jeśli błędnie rozwiążesz 3 zadania, zostanie ci 7 punktów

Czyli przy 10 błędnych zostanie mi zero punktów

-Druga zasada, końcowy wynik testu będzie sumą punktów wszystkich członków drużyny
-Chwila! - zawołała Sakura - Suma punktów całej drużyny?! Dlaczego?!
-Zamknij się! - zawołał Ibiki - Jest ku temu pewiem powód, więc siedź cicho i słuchaj. Teraz przejdźmy do kolejnej zasady, jeśli którykolwiek z egzaminatorów przyłapie was na ściąganiu będziecie odpowiednio ukarani, każdej ściągającej osobie za każde przyłapanie jej na gorącym uczynku odejmiemy dwa punkty. Krótko mówiąc podczas pisania tego testu niektóre osoby mogą zostać wyproszone z sali. Gnojki które będą próbowały bezmyślnie ściągać tylko sobie zaszkodzą
-Będziemy was obserwować - powiedział jeden z Chuuninów
-Chcecie zostać Chuuninami, jeśli jesteście shinobi zachowujcie się jak na shinobi przystało. Jeszcze jedno, jeśli członek którejś z trójek straci wszyskie punkty, cała jego drużyna zostaje zdyskwalifikowana
-Co takiego!? - usłyszałeś Sakurę

Dwóch ludzi chce mnie zabić...

-Naruto - powiedziała Hinata
-Ostatnie pytanie tego testu zostanie podane 15 minut przed końcem egzaminu. Egzamin trwa godzinę, zaczynajcie!

Czym ja się denerwuję? Bywało, że z gorszych opresji wychodziłem cało! W takich sytuacjach wystarczy się skupić. Przeanalizować każde z zagadnień i wszystkimi siłami rzucić się na najłatwiej wyglądające zadanie! Zobaczmy, pierwszy problem to... szyfr? Dobra, następne... spoko, spoko. Następne zadanie polega na... Dobra, próbujemy dalej. Cholera! Jest źle, bardzo źle! Co robić, co robić? Uspokój się.... zachowaj zimną krew, skup się, skup się i ściągaj tak, żeby nikt cię nie przyłapał. Nie, nie! Nie mogę tego zrobić! To zbyt ryzykowne! Nie jest dobrze! Czas ucieka! Cholera! Ściąganie to jedyne wyjście! Ale, jeśli mnie złapią Sakura i Sasuke też będą mieli kłopoty. Jeśli dostanę zero punktów to Sakura i Sasuke i tak obleją

-Naruto - powiedziała Hinata - Ja... Mó test... Mogę ci pokazać odpowiedzi

Czemu Hinata tak mówi? Dlaczego chce zrobic coś takiego? A może to jakiś podstęp? Ale Hinata nie zrobiłaby czegoś takiego. A może Kiba kazał jej to zrobić, żeby mnie złapali i oblali całą moją drużynę
-Hinata, mam pytanie. Dlaczego chcesz mi pokazać swój test?

-No bo... Ja... Naruto, nie chcę żebyś odpadł na czymś takim. No wiesz, nasza dziewiątka to nowicjusze, więc chyba powinniśmy sobie pomagać

-Więc o to ci chodziło, przejmowałem się bez powodu
Tak czy inaczej mam niezłego farta. Szczęściarz ze mnie że Hinata siedzi obok mnie

Hinata wysunęła kartkę w twoją stronę, w chwili gdy chciałeś spojrzeć kunai przeleciał koło twojej twarzy i wbił się w kartkę chłopaka za tobą

Co to było? Nawet nie zdążyłem spojrzeć

-Co to ma znaczyć?! - chłopak za tobą wstał
-Spaprałeś 5 razy - powiedział Chuunin - Wylatujesz
-Co?
-Cała jego drużyna, wynocha stąd, w tej chwili
Dwóch ninja wstało i wyszło z sali. Za nimi poszedł chłopak
-Numer 23, skreślony
-Numer 43 i 27 skreślony
-Puśćcie mnie! - zaczęli wypraszać kolejne osoby
-Hej! Hej! Macie jakieś dowody że ściągałem 5 razy? Czy wy naprawdę obserwujecie tak dokładnie taką masę ludzi?
Chuunin przyparł go jednym ciosem do ściany
-Słuchaj no, jesteśmy elitą Chuuninów specjalnie wyszkolonych do przeprowadzenia tego egzaminu. Nie umknie nam nic, co robicie na tej sali. Moja siła niech będzie dla ciebie dowodem
-Naruto - powiedziała Hinata - Szybko, patrz
Usłyszałeś, że Chuunin coś zapisuje. Gdy spojrzałeś w jego kierunku spojrzał na ciebie

-Hinata, ty czegoś nie rozumiesz. Taki wspaniały ninja jak ja nie musi ściągać

-Naruto... Ale... - spojrzała na twoją pustą kartkę

-Poza tym pokazywanie odpowiedzi też będzie uznane za oszustwo i wtedy ty możesz mieć kłopoty

-Przepraszam... Ja... Chciałam tylko pomóc

-No co ty, nie przejmuj się tym
Taka okazja... co ja wyprawiam? Jestem najwspanialszym z idiotów

-Numer 59 oblany
-Numer 33 i 9, oblany!
-Numer 41 oblany
-Numer 35 i 62, oblany
-Nieprawda!
-Przepraszam - Kankuro podniósł rękę
-Co jest?
-Chciałbym wyjść do toalety
Chuunin skuł go kajdankami
-Nie myśl sobie, że pójdziesz tam bez opieki
-Oczywiście - został wyprowadzony przez Chuunina

Od rozpoczęcia egzaminu minęło już 40 minut, czyli zostało 20 minut. Postanowione, muszę postwić wszystko na pytanie, które zostanie podane na końcu. To moja ostatnia szansa!

-Dobra! - powiedział Ibiki - Czas podać wam ostatnie pytanie!

W końcu, nadeszła moja ostatnia szansa

-Ale - powiedział Ibiki - Zanim zaczniemy, muszę wam przedstawić jeszcze jedną regułę, dotyczącą tego pytania - do sali wszedł Kankuro - W samą porę, pobawiłeś się już ze swoją laleczką? Nieważne, siadaj. Pora na wyjaśnienia, to będzie najważniejsza ze wszystkich zasad

Najważniejsza ze wszystkich? Co to za zasada?

-Po pierwsze, każdy z was musi się zdecydować czy chce odpowiadać, czy nie
-Mamy wybierać?! - zawołała dziewczyna z Piasku - A co jeśli ktoś z nas zrezygnuje?
-Jeśli ktoś odmówi odpowiedzi, wtedy taka osoba za cały egzamin otrzymuje zero punktów, innymi słowy - oblewa razem z całą swoją drużyną
-Co pan ma na myśli? Kto normalny zrezygnuje w takim momencie? To bez sensu! - rozległ się zgiełk na sali
-A teraz, druga część zasady, jeśli ktoś podejmie się wyzwania i odpowie nieprawidłowo, taka osoba dożywotnio traci prawo do zdawania egzaminu na Chuunina
-Co to za idiotyczna zasada! - zawołał Kiba - Na sali są Gennini, którzy zdają ten egzamin któryś raz z kolei
-Wychodzi na to, że macie pecha - powiedział Ibiki - Bo w tym roku to ja tu ustalam zasady. Oczywiście daję wam także drugą opcję wyboru. Ci, którzy nie czują się pewnie, mogą teraz zrezygnować i przystąpić do egzaminu w przyszłym roku. Zacznijmy więc, zaraz podam dziesiąte pytanie. Ci, którzy nie czują się na siłach, niech podniosą rękę, oddadzą kartki i pouszczą salę

Kurde, jak będzie brzmiało to pytanie? Cholera! Jeśli spapram już zawsze będę Genninem, nie mogę na to pozwolić! Z drugiej strony, jeśli zrezygnuję Sasuke i Sakura obleją razem ze mną

-Ja - podniósł ktoś rękę - Ja nie dam rady! Rezygnuję!
-Numer 50 oblany, numer 130 i 111 również oblany
-Przepraszam, Gennai, Inoho Cholera
-Ja też
-Ja również

Podniosłem rękę, po chwili jednak uderzyłem w stół
-Zbyt nisko mnie oceniasz! Ja się nie poddam! Zaryzykuję! Nawet jeśli będę już zawsze Genninem to i tak zostanę Hokage, tylko to się dla mnie liczy! Niczego się nie boję

-Zapytam jeszcze raz - powiedział Ibiki - Od tej decyzji zależy wasze dalsze życie! To ostatnia okazja do rezygnacji

-Nie naginać prostoty własnych słów, oto moje motto!

-Trafna decyzja! A teraz wszyscy, którzy zostali na sali pierwszy egzamin zaliczyli z wynikiem pozytywnym
-Chwila! - zawołała Sakura - Co pan ma na myśli? Wszyscy zdaliśmy? A co z dziesiątym pytaniem?
-Dziesiątego pytania nigdy nie było lub, jak wolisz pytaniem był wybór postawiony przed wami
-Chwila! - zawołała dziewczyna z Piasku - Więc, po co odpowiadaliśmy na pozostałe 9 pytań?! To było bezcelowe?
-Nic z tych rzeczy. Te pytania już spełniły swoje zadanie, miały one do spełnienia bardzo ważną rolę. Przetestować, waszą umiejętność do gromadzenia informacji w ekstremalnych warunkach, przy pomocy dostępnych środków
-Zdolność do gromadzenia informacji? - zdziwiła się
-Pierwszą sprawą wynikającą z zasad jest zaliczenie tego trudnego testu tylko w przypadku, gdy każdy członek drużyny dobrze wypadnie. Taka zasada każe wam myśleć o waszych kolegach z drużyny i wywiera na was ogromną presję

-Podejrzewałem, że ten test to będzie coś w tym stylu

-Jednakże pytania na teście były tak ułożone, że większość Genninów nie potrafiło na nie odpowiedzieć. Dlatego też prawdopodobnie większość z was doszła do takiego wniosku: Żeby zdobyć punkty musze ściągać. Innymi słowy istotą tego testu było właśnie ściąganie. Inna sprawa to ofiary waszych działań wśród was siedziało dwóch Chuuninów znających wszystki odpowiedzi, co ułatwiło wam trochę zadanie

Więc tak to wyglądało?!

-Łatwo było was znaleźć chłopaki
-Jasne...

-To było jasne jak słońce! Tylko idiota by się nie zorientował! Prawda, Hinata?

-Jednak osoby, które ściągały nieudolnie oczywiście oblały - ściągnął opaskę. Na jego głowie były blizny - A to dlatego, że w dzisiejszych czasach informacje są ważniejsze niż życie na misjach i polu walki ninja mogą nawet zginąć, żeby posiąść ważne dla wioski informacje. Informacja,  którą zdobywa się pod czujnym okiem wroga lub osób trzecich przeważnie nie jest już informacją aktualną, chcę, żebyście to zapamiętali! Cenne informacje w waszych rękach mogą być potężną bronią dla waszych kompanów i waszej wioski, a więc konieczne jest zdobywanie danych za pomocą podstępu i spiskowania. Ten test skutecznie wyeliminował tych, którzy tych zdolności nie posiadają
-ALe - powiedziała dziewczyna z Piasku - Nadal nie rozumiem, czemu miało służyć to dziesiąte pytanie
-To proste, pytanie dziesiąte było kluczowym momentem tego testu
-Co pan przez to rozumie? - zapytała Sakura
-Pozwól mi skończyć, pytanie dziesiąte to pytanie ryzykujesz czy rezygnujesz? Jak sami wiecie zostały przed wami postawione dwie nieciekawe możliwości. Osoby, które zrezygnowały, oblały natychmiast razem ze swoją drużyną, a te, które zdecydowały sie zaryzykować i podjąć wyzwanie mogły na zawsze stracić szansę na zostanie Chuuninem, czy to nie jest trudna decyzja? A co się tyczy tych dwóch opcji przyjmijmy, że zostaliście Chuuninami. Waszą misją jest przejęcie cennego dokumentu. Liczebność wrogich ninja, ich umiejętności, to wszystko jest dla was niewiadomą i oczywiście macie świadomość, że wróg mógł zastawić pułapki wokoło, podejmijcie decyzję, zaryzykować, czy zrezygnować? Nie chcecie zginąć nie chcecie też krzywdy swoich kompanów czy powinniście zrezygnować z tak niebezpiecznej misji? Odpowiedź brzmi nie. Są misje, które trzeba wypełnić bez względu na niebezpieczeństwo. Cechy takie jak odwaga, umiejętność przetrwania i zacięcie, to wszystko przymioty, jakie powinien posiadać kapitan drużyny Chuuninów. Ci, którzy nie potrafią postawić wszystkiego na jedną kartę, którzy boją się ryzyka i zawsze tłumaczą się słowami: Przecież mogę spróbować za rok, marnują szanse takie jak ta. Tchórze, którzy zawsze dokonują najprostszych wyborów nie zasługują na miano Chuunina! Takie jest moje zdanie. Wy natomiast zaryzykowaliście, odpowiedzieliście prawidłowo na dziesiąte pytanie. Będziecie potrafili uporać się z wszelkimi trudnościami, na które napotkacie w życiu. Przeszliście przez pierwszy etap, pierwszy z egzaminów na Chuunina uznaję za zakończony i życzę wam powodzenia podczas kolejnych